środa, 16 lipca 2025

Nie umiem z tą pogodą:(

 Trudno się wybrać w teren na rowerze bo cały czas alerty a i widok nadciągających chmur nie zachęca do wypadów zwłaszcza,że rower to nie auto,że się schowam przed deszczem/burzą.A praktycznie wszędzie gdzie można by jechać nie ma infrastruktury by się schować przed deszczem.Jakby nie patrzeć zawsze te pare km do domu jest.Dobra dość narzekania czas na relacje z tego co udało się uwiecznić jak była możliwość wypadu w teren.Zacznę od kopalni -kontrola stanowisk storczyków kruszczyka błotnego i szerokolistnego.Na stałym stanowisku niezmienna liczba okazów,na odkrzaczonym kilka nie kwitnących i ze 3 kwitnące.

k.błotne-obecne:)
W tym stawie "siwym" fajnie rozrosła się ramienica kosmata(chara hispida),choć jej tu nie widziałam bo zebrałam stąd inny gatunek.Za to w stawie w którym było jej pełno teraz jest niewiele jakby zanikała.
chara hispida
Kolejny storczyk do kontroli to kruszczyk szerokolistny i tu stanowisko o stałej liczbie okazów ładnych wyrośniętych a w kolejnym miejscu dopiero dorodne okazy-tych nie widziałam w zeszłym roku.
k.szerokolistny

te to wyrosły:)
Na drodze leśnej spotkamy roślinkę wierzbownica drobnokwiatowa a koło niej dziurawiec skrzydełkowaty czy trawa grzebienica pospolita i tak by można krok po kroku oznaczać rośliny:)
wierzbownica drobnokwiatowa
Kolejny wypad to z tatą na krępną -ja oczywiście buszować .W łęgu znalazłam ślimaka świdrzyk lśniący ale storczyków w miejscach zeszłorocznych brak.

W zasadzie jak zawsze na stawach pusto-zaskoczył jedynie ślepowron-szkoda,że gapiłam się za owadami i wcześniej go nie zauważyłam.
ślepowron
I "rozdarty " gąsiorek co był zły,że się kręce w pobliżu jego rewiru:)
gąsiorek
Byliśmy też na kosorowicach-małe łabędzie mają się dobrze tak samo czernice.Tak to pustawo choć latało parę łęczaków..Woda mocno spada i będzie spadać-zresztą taka sytuacja jest też na stawach w krępnej tam też dużo wody brakuje.
7+ łabędzi

Odwiedziłam też stanowisko jaskra wielkiego i trzyma się dobrze i znalazłam kolejne,którego w zeszłym roku nie było też obfite w okazy.
jaskier wielki
Zajrzałam do gniazda bocianów i brakuje jednego młodego-czyżby rzeczywiście go wyeliminowały:)
bombardujemy:)

Obok jest pole z pszenicą a na niej stadko wróbli.Moje by mogły wyruszyć na wczasy polne bo pszenica się kończy:)

A na drutach dymówki sobie odpoczywały
Na golcie pusto jedynie żaby zechciały się pokazać i dać uwiecznić.

Wczoraj chciałam jechać w teren ale chmury pokazywały co innego i tak od poniedziałku.

zło

Na tym kończę i liczę,że pogoda da jeździć w teren bo jeszcze trochę urlop i ruja saren:)

niedziela, 6 lipca 2025

Gorąco i leń terenowy

 Upalne dni skutecznie zniechęcają do wypadów w teren a skoki temperatur z 8 stopni rano do 36 w południe daje się odczuć .W tygodniu zrobiłam sobie szybką objazdówkę po lesie. Cisza spokój a ptaki skupiły się przy kałużach ,które w dzisiejszych czasach są rezerwuarem choć na chwilę wody gdzie nie ma żadnych cieków wodnych czy stawów. Jednak i w lasach drogi wysypują tłuczniem bo muszą być równe jak asfaltowe.

kos

dzięcioł duży

na zielonym
Kolejny wypad to objazdówka na wygodzie 4 żurawie na polu bez młodych.
żurawie zbożowe
Odwiedziłam łączkę storczykową jedna skoszona a druga do połowy i tym razem fuks że pojechałam bo by skosili całą i byłoby po kruszczykach błotnych:(.Z tą dopłatą i terminami koszenia to masakra już nie raz wspominałam, że jest to źle zrobione zwłaszcza ,że mamy 2 gatunki w różnych terminach kwitnienia a co za tym idzie chronilibyśmy tylko ten pierwszy. Widac to doskonale na łące tam gdzie od czasu dopłat grodzimy płat łąki tam kruszczyki błotne są a tam gdzie nie jest grodzone nie ma nic nawet czarcikęs zanikł:(teraz na tym płacie jest ok 300okazów a 450 było na całej łące. Nie wiem czy jeszcze rok czy dwa ale potem wiem, że już nie chcą dopłat a ja nie mam zamiaru pilnować cały czas by coś było. Dobrze, że rolnik jest spoko i da się z nim dogadać ale faktycznie trzeba pomyśleć nad innym rozwiązaniem jeśli chcemy ten gatunek i inne zachować.
kruszczykowe eldorado



z wełnianką
Na szczaklu jak to na szczaklu syf wokół kosza i w budynku,podrzucane też śmieci pod gazownię do skrzyni.Ostatnio głośno się zrobiło o łapaniu karpi 15+ i wywożeniu ich na komercyjne stawy oczywiście za nie małe pieniądze.Zawisła taka kartka:)
pseudowędkarze hihi
Poszłam zobaczyć na rów i niestety wody prawie nie ma albo ktoś zatrzymał gdzieś dalej albo no tak mocno opadła przez suszę.
z zielonym jak droga a nie ciek wodny....
W drodze na stepy na początku wjazdu od zakrzowa sporo gatunków motyli korzystających z błotka.
karłątki

bielinki
Kolejny wypad na kosorki z tatą, niewiele ptaków z 80 gęgaw ,czernice z pull, łabędzie z 7młodych i sieweczki rzeczne. Także i przy stawach jakiś ogrodnik wywiózł odpady roślinne z ziemią tym razem były to pelargonie w bardzo dobrym stanie młode sadzonki to oczywiście prawie wszystkie trafiły do domu-część wzieła siorka i podzieliła się z sąsiadką. Ja jeszcze wzięłam sobie 4 wiadra ziemi ,było na posadzenie kwiatów i trochę rozsypałam na trawę.
7+

gęgawy

czernica z 2pul z 6
A w wyschniętym rowie znajdziemy szczątki raka pręgowatego.
intruz martwy
Odwiedziłam tak na szybko kamieniołom ale pusto jak zwykle pobocza pokoszone:(nie wiem co oni mają z tym koszeniem zawsze najwięcej było właśnie przy drodze owadów i roślin żywicielskich a teraz nam to stepowieje przy takich upałach nawet rośliny skalne sobie nie radzą.
po jakiego czorta kosić!
Kolejny wypad na łąki koło goldu i za gagarina czyli nad odrę.Po drodze stop przy gniezdzie bocianim a tam próba eliminacji słabszego-ciekawe czy dokończyli dzieła....
3 na jednego to banda łysego...


widać ranę na szyji
A za gagarinem łąka wykoszona a w rowie fajnie kwitnie strzałka wodna, łączeń baldaszkowy -widać roślinność nie ucierpiała po powodzi.
strzałka wodna


łączeń baldaszkowy
W drodze powrotnej zebrałam trochę butelek i puszek i odrazu zawiozłam do lidla i 2,60zł wpadło. Nadal jest 10gr za pet i puszki co sprawia, że są kolejki do lidlomatu a to przekłada się na czystość w okolicy coraz trudniej o surowiec a to cieszy i oby ten nawyk został z ludźmi. Nawet z koszy wyciągają bo można spieniężyć. Co miesiąc oddawałam po 3 worki żółte z  zebranymi z terenu plastikami a teraz mam 1 .Nawet puszek mam mało bo do worka z puszkami na złomowisko trafiają tylko te zgniecione znalezione a tych mało.
A sobotni wypad zostawię na następny wpis bo ma być kiepska pogoda a dzisiaj był wypad na pchli targ do zdzieszowic,więc nici z terenu ale superowo spędzony czas z siostrą na pogaduchach:)

piątek, 27 czerwca 2025

Wszystkiego po trochu-z terenu

 Mimo,że był długi wekeend nie było kiedy ruszyć w teren bo rodzinka przyjechała i były takie tylko spacerowe fotki .W sobotę pojechaliśmy na górę św anny  pozwiedzać .Tam na murach spotkamy zanikcicę murową i paprotnicę kruchą.


paprotnica krucha

zanokcica murowa
Kolej na amfiteatr tam na murkach,które służyły jako ławki i już zawładnięte znakiem czasu królują rośliny naskalne jak wspomniana wyżej zanokcica murowa,rozchodnik biały ostry.Raj mają jaszczurki zwinki i było ich tam mnustwo.
gdyby nie koszenie nie byłoby widać murków.
Przenikając jak w zaczarowanym ogrodzie pod bukowymi gałęziami odsłania się ściana skalna gdzie pewnie mając czas można coś znależć z skamielin.
fajne miejsce na poszukiwania
Wracając do auta zaszliśmy na lody i co można rzec cena na anabergu a w kamieniu śląskim różni się 2zł na gałce sic!W drodze powrotnej zajechaliśmy na ikara i rezerwat ligota dolna.Podobało im się bo bardzo lubią takie przestrzenie z których rozpościera się piękny widok.Powrót na obiad a po obiedzie wizyta na kamieniu śląskim na stawie we wsi małe kaczuszki siedziały w takim chyba odpływie i nie miały się wydostać.Mateuszowi udało się jedną złapać ale i tak spowrotem zwiała w to samo miejsce.
maluchy i mama
Znowu na stawie w sanktuarium staw ogrodzony pastuchem by ludzie nie zbliżali się do wody,tym razem stał się przyczyną śmierci małej mandarynki.

rodzinka bez jednego
Fajnie pokazała się tęcza na fontannie.

A niedziela to odwiedziny parku bioróżnorodności, ogrodu owocowego i parku na ligonia .Zdecydowanie wszystkim nawet najmłodszemu uczestnikowi podobał się park na ligonia ,chłód i fajny plac zabaw wygrał.W ogrodzie owocowym grzywacze korzystają z owoców w tym przypadku morwy.
smacznego.
Odwiedziłam łąki za goldem popołudniową porą łąki pokoszone to przyciągają amatorów gryzoni jak lis
czy ja jestem szkodnikiem....
Był też srokosz a nawet 2,wogóle te tereny przyciągają mustwo ptactwa.
srokosz
Tego wieczoru sporo się działo nie zawsze dało się uwiecznić.Kolejny wypad na stawy w krępnej kontrola lili złotogłów i ciemiężycy -słabo w tym roku,rolnik dość ostro potraktował drogę prowadzącą przez lasek-zawsze to powtarzam,że to najwięksi szkodnicy a jeszcze im za wszystko płacą.
niszczycielski dziad
Dobrze,że kamerkę zabrałam bo by było po bo ucierpiało i to drzewo na którym wisiała.Zachód słońca tego dnia był piękny.



Kolejny wypad kontrola storczyków a dokładniej kruszczyka drobnolistnego.Niestety tylko 3 okazy znalazłam..
jeden z ładniejszych okazów
Wracając zaszłam jeszcze na odkrywkę a tam pod kamieniem siedział sobie kolconóg marmurek narazie rzadki gatunek lub mało odnajdywany.W każdym bądź razie u nas mamy go zlokalizowanego w Gogolinie,górażdżu i chyba raszowej tam mógł trafić razem z kamienie z kopalni.
chyba wielkość utrudnia ich wykazywanie
Pojawiły się już sromotniki

Kolejny wypad to znowu na łąki przy okazji czytam obrączki bocianie a trafiają się nowe.Tym razem wydarzyła się ciekawa historia.Jadę drogą w oddali na łące widzę balony na hel-no nic trza je zabrać bo znowu gdzieś zawisną na drzewie albo co się zapląta.Gdy podeszłam zobaczyłam,że na końcu jest kartka napisana po niemiecku,po przetłumaczeniu to 9letni wnuczek wypuścił te balony bo zmarła mu babcia:( 10.06 w miejscowości Kranenburg to oddalone o 1017km od miejsca znalezienia.Znalezione 24.06.Ciekawe jest to,że przez tak długi lot nigdzie te balony nie zahaczyły.Na dniach wyślę list do tego chłopca bo jest adres dokąd doleciały balony.
Wracając do terenu i tu melioracja i wycinka idzie dobrze ciekawe czy ktoś to kupił(bo było na sprzedaż ten pas łąki)

Tego poranka sporo dudków było czyli wyprowadziły już młode.
duduś
To na tyle krótko ale nie było kiedy w teren jeżdzić a też nie zawsze mi się chce rowerem dreptać.