poniedziałek, 30 czerwca 2014

W pogoni za owadami cz.13-2014

w piatek 27.06 wybrałam się jak zwykle do lasu górażdżańskiego polatać za owadami.Niestety w czasie,kiedy nie mogłam być w terenie zdążyły przekwitnąć rośliny baldaszkowate co zmniejszyło szanse na ciekawe owady:(ale cos tam jeszcze się znalazło ciekawego.Zacznę od srogoni-trafiły mi się oba gatunki. Rhynocoris iracundus
Rhynocoris annulatus
Kolejne znalezione owady to: Rhagonycha fulva
Steruella bifasciata
Chrysanthia viridissima
Oedemera podagrariae
Na koniec kózka,która gdzieś siedziała na moim podwórku i jak tata czyścił wodą płytki to go spłukał-dobrze,że zrobiłam mu fotki bo myślałam,że już go mam w swojej kolekcji foto:) Mesosa nebulosa

Kopalnia Górażdże 29.06.2014

W niedzielny poranek namówiłam tatę na wypad na teren kopalni.Pogoda nie bardzo nastawiała optymistycznie ale daleko nie jest więc nie ma nic do stracenia.I tak po wejściu na teren ścieżki,spotkaliśmy strażnika ale jakoś udało się,kontynuować dalszą penetracje terenu bo na teren ścieżki trzeba wejść z przewodnikiem.Tylko zastanawia mnie to,że mało kto chciałby np za mną chodzić przez 5 godzin i gapić się jak fotografuję wszystko co mnie interesuje a i mnie samą by to bardzo irytowało,że ktoś mi stoi za plecami i pewnie myśli sobie co za oszołom z aparatem:) Ale wracamy do obserwacji.Na początku nic ciekawego się nie działo,wazki nie chciały się pokazywać oczywiście te duże bo małych było sporo.z roślin kwitnie centuria pospolita,dzwonek brzoskwiniolistny i jednostronny.Gdy wychodziliśmy z pierwszego stawu tam gdzie były ławeczki(a już nie ma) to natrafiliśmy na crosowców- oczywiście motory bez tablic,wybierają czas kiedy strażnik zrobi objazd punktów kontrolnych i heja po lewej stronie kopalni!
Dalej trafiliśmy na motyle Apatura ilia i Argynnis paphia oraz grubkę bielinków:)
Po drodze trafiłam na nimfe siwoszka co się za nim naganiałam co ustawiłam fajnie ostrość to on postanowił się obrócić albo odskoczyć kawałek dalej:)i jeszcze ja w akcji:)
Tato zaprowadził mnie na staw gdzie jeszcze nie byłam-czywiście wody jak na lekarstwo zostało ale za to ważki spokojnie sobie latały.widać też ślady bytności obozowiczów bo na niewielkim wzniesieniu wymurowany mały grilek i zostawiony przebity ponton,wogóle wokół stawów dużo butelek,puszek. na foto krzyżak ogrodowy z ofiarą i widoczek na część zbiornika.
Na drodze zauważyłam tandem ważek według mnie to lecicha południowa
I jeszcze motylek,który dotrzymywał nam towarzystwa siadając to na aparatach to na kapeluszu,na rękach:)
Z ważek były jeszcze:żagnica ruda,lecicha pospolita,pałątka mała i trochę drobnicy.A na kwitnących kwiatkach sporo zmorszników i i innych owadów.

piątek, 27 czerwca 2014

Różności z tygodnia:)

W dzisiejszym poście coś innego niż owady:)Na początek "jagodzianka" czyli moja siostra podczas powrotu z jagód z Muny.Udało nam się nazbierać 3 litry z czego wyszło 6 małych słoiczków przetworów na zimę.
kolejny przedstawiciel to jeż-póznym wieczorem spotykam 2 osobniki spacerujące po mojej okolicy a nawet zaglądające na moje podwórko.
Futro to sprzed kilku dni jak poszłam z psem na spacer w okolice skate parku,sarna pasła się tuż przy wejściu do bloku:)po czym spokojnie odeszła jak ktoś wyszedł z klatki:)
Drugie foto to sarna z młodym-z mojej okolicy,jak widać miejsce w którym często przebywały,mimo zabudowy i tak jest jeszcze dobrym miejscem na wychowanie potomka.2 lata temu miała blizniaki:)
Kolejne foto to grzywacze były lęgowe w okolicznym sadzie ale sroki skutecznie niszczyły lęgi.Teraz najczęściej mozna spotkać ok 6 osobników dorosłych na polnej drodze:)
I na koniec wczorajsza wilga,która też od lat przylatuje mniej wiecej o tej porze roku na pola polować-fajnie zawisa nad łąką a potem siada na płocie(kiedyś jak były drzewa to na nich siadały).Zazwyczaj polowały 2 osobniki.Niestety jak zawisa nie wyszło ostro wiec nie będę pokazywać-może jeszcze się uda ładnie uchwycić w locie:)

niedziela, 22 czerwca 2014

W pogoni za owadami cz.12- 2014

Dzisiaj mimo kiepskiej pogody skoczyłam do lasu górażdżańskiego.Plus taki,że słońce nie paliło mi twarzy jeszcze bardziej niż mam:(Ale jeszcze 4 dni antybiotyku i znowu wrócę do lasu:). Wymyśliłam tanie zabezpieczenie przed kleszczami-odpowiednik droższej wersji czyli leginsy zrobione z 95% nylonu i 5% spandexu tylko muszę takie znaleść bo na necie są ale dla dzieci i zamiast dawać 140zł dam ok 20zł:. Podobno skuteczne bo kleszcze się nie przebije:).Ale wracamy do lasu i tego co tam znalazłam,pierwsze to Sesiidae sp.bo na razie co do gatunku konkretnie nie wiem:(
Fajnie siedział na liściu osiki. kolejny to Anacampsis blattariella to pierwsze spotkanie z tym gatunkiem,dość ruchliwy ale przy takiej pogodzie są o wiele większe szanse na fotki bo się wygrzewają na słońcu.
kolejny to zwójka Lathronympha strigana
Jeszcze kózki znalezione na baldachach i stokrotkowych roslinkach pierwszy to Stenurella melanura drugi to Paracorymbia maculicornis:)
Teraz pełno ich na roślinach baldaszkowatych i innych białych kwiatach.Coś w tym roku wszystko szybko przekwita,krzewy kwitnące na biało w zeszłym sezonie jeszcze pięknie wyglądały a w tym już prawie przekwitły:(Mniej roślin baldaszkowatych w miejscu gdzie było ich dużo,to samo z dzwonkami.Coś mi to pachnie szybką zimą:)

czwartek, 19 czerwca 2014

Wschodnie tereny polski

Dzisiaj zapodam kilka fotek z wypadu mojej siostry w rodzinne strony naszych rodziców.Mowa o wsi Radziejów położonej 10km od Dubienki.Po tylu latach doczekali się tablicy informacyjnej na rozstaju dróg prowadzących do poszczególnych części wsi:)
Co tu pisać o samej wiosce-młodzi wyjechali,zostali tylko w większości domów starzy ludzie.Mało kto już trzyma krowy czy konie,głównie każdy ma kury i gołębie:). Zarośniete wszystko,nie ma gdzie się ruszyć a i bezpieczeństwo spadło i strach samemu łazić po wiosce bo różne elementy się powprowadzały jak to przy granicy:).Z ciekawych rzeczy,które można tam zobaczyć to stary cmentarz z pierwszej wojny światowej usytuowany w niedużym zagajniku,trudno się tam już przedrzeć ale jeszcze z 4 lata temu udało mi się zrobić fotki nagrobków jakieś niemieckiej rodziny krogerów.Jest tam jeszcze stara szkoła z kościołem na górze do której chodzili moi rodzice.Jakieś 14 lat temu były jeszcze ławki szkolne takie zielone.Były też dzienniki(szkoda,że ich nie wziełam na pamiątkę)co wakacje tam łaziliśmy:)A wakacje były fajne spanie w namiocie,z całej wioski schodzili się chłopaki i graliśmy w piłkę,żniwa-ech to były czasy:). Ale wracamy do tego co jeszcze tam jest,kuzyn hoduje pszczoły i jak widać na foto ostatnie upały zmusiły je do wyjścia na zewnątrz ula.
z ptaków kręcił się dudek ale z racji sporej trawy na podwórku nie dało się go fajnie sfocić.
Kręcą się żurawie,gąsiorki,czajki,potrzeszcze,zięby,trznadle,pokląskwy,pliszki żółte i siwe,bociany,jaskółki obu gatunków.Dopiero pod koniec pobytu sąsiad wykosił łąkę to całe towarzystwo tam żerowało i było co focić:). Z owadów też trochę było co focić.Szkoda,że taki teren umiera,świetne miejsce na agroturystykę,gdyby nie ten alkoholizm w większości domów,zmniejszający atrakcyjność tego miejsca.Jeżdżąc tam od dziecka widzę zmiany na plus przyroda zostaje wciąż nienaruszona,na minus wiele ludzi się zapomniało i liczy się tylko coś co niby dla nich jest wódką.
Na ostatniej fotce żeremie bobra zrobione przy stawie.

piątek, 13 czerwca 2014

Bociany 2014 cz2.

Dzisiaj mimo 13 w piątek udałam się znowu na bociany,tym razem było mało bo tylko 6 rozproszonych po całej okolicy:(Ale wybór padł na poprzednie miejsce ale tym razem miałam możliwość ułożenia się na lepszej pozycji.I tak sobie leżałam patrząc na puste pole i zjawił się jeden bociek,który postanowił bliżej podejść:)Sorki za krzywy horyzont ale są dam górki i dlatego czasem tak to wychodzi:)
Po tym jak sobie poszedł nic się nie działo tylko sroki mnie zdradziły swoim krzykiem:).Pozbierałam manatki i ruszyłam w stronę roweru po drodzę zabierając leżącą kupę sznurków(ech ci rolnicy) i puszkę.Na łąkach sporo kruków w jednym stadzie ok 20os.Gdy już byłam przy rowerze usłyszałam pustułki drące się donośnym głosem.Okazało się,że przy ich ulubionym drzewie lata krogulec.W sumie przepędzało go 8 pustułek i 2 sroki.
Na koniec fotka wczorajszego księżyca i mojego psa jak lubi spać.Czasem tak twardo śpi,że podchodzę pod samą budę i muszę się odezwać by zareagował.Czasem strach,że nie żyje tak go widząc:)

środa, 11 czerwca 2014

Bociany 2014(koło kapliczki)

Wczoraj wieczorkiem skoczyłam na rowerze zobaczyć za bocianami czy się tam kręcą.Było kilka osobników do tego jeszcze 3 myszołowy,pustułka,bażant i kilkadziesiąt śmieszek,z których u jednej wypatrzyłam plastik-już fajnie podchodziła coraz bliżej i pierwsze znaki na obrączce były widoczne aż tu jakiś pies przepłoszył akurat tą z plastikiem:(.Ucieszona tym faktem,że jest tyle boćków-wieczorem poprosiłam mamę by rano wyszła z psem a ja skoczę sobie na fotki.Tak też się stało wstałam o 5 pochłonęłam szaszłyka z poprzedniego dnia,spakowałam sprzęt i w drogę.Koło kapliczki zastałam mgłę rozpościerającą się nad większością łąk co widać na foto ponad 100letnia kapliczka owiana mglistym porankiem.
Już urzędowały mewy i bociany wyszukując smakołyków były też czajki,bażanty,wrony siwe,dudek. Zacznę od byle jakiego pstryka po drodze co celu.
Potem znalazłam miejsce gdzie było sprasowane w belach siano ale tam tylko jeden bocian i bardzo podejrzliwy bo po chwili odleciał zostawiając mnie z pustym polem:)
no nic zwinęłam siatkę i ruszyłam na inne pole,tam już był lepiej bo było ok 14 boćków.zostawiłam w krzakach lunetę i jeden plecak a z resztą ekwipunku powolutku zbliżałam się do bocianów,gdy już byłam w miarę blisko nakryłam się siatką i czekałam. Boćki na tyle nie ufne,że dzieliła nas spora odległość za to sarny coś wypłoszyło i o mało by na mnie nie wpadły:)
Przyleciał też dudek ale zbyt daleko by go sfocić.Zapodaje seryjke z boćkami.
Już myślę o powtórce,tylko od razu pójdę na tamto pole gdzie ich było tak dużo.