niedziela, 18 grudnia 2016

Z okolic:)

Dzisiaj znowu zbieranina z tygodnia,słońca nie za wiele to i o foty ciężko.Ostatnio odwiedziliśmy z tatą stawy w Rozwadzy bo gold zamarznięty.Sporo krzyżówek,kilkanaście gągołów,czaple białe i siwe,perkoz dwuczuby i kormorany.
Na dzikich bzach znajdziemy ucho bzowe-jadalny grzyb mozna powiedzieć,że zimowy:)
Sobotni dzień spędziłam na przejażdżce rowerowej po lesie i tak pod Górażdżami trafiłam na spore stadko krzyżodziobów świerkowych i udało się jakieś tam fotki pstryknąć:)
A strzyżyk pokazał mi ogon:)
I jeszcze takie znalezisko-ale się ucieszyłam:)
Słońce tego dnia pięknie świeciło aż nie chciało się wracać do domu ale brzuch już się domagał papu:)Jeszcze widoczek.
a to moje domowe żarłoki dzwońców jest ok 70 a sierpówek ok 50,kilka sikor czasem zięba się pojawi.

sobota, 10 grudnia 2016

Emilówka,muna,szczakiel

Oj ostatnio nie mam natchnienia na pisanie-mało fotek do pokazania,ptaszęta wszystkie bardzo ruchliwe i przemieszczające się wysoko w koronach drzew.Siostra pracuje więc i czasu ma mniej a co za tym idzie zostaje mi rower do dyspozycji.Więc jak tylko ma dzień wolny i pogoda względna to staram się ją wyciągać w teren gdzieś dalej:)ale wpisik zacznę od odwiedzin "emilówki" swego czasu troszkę przymroziło,więc udaliśmy się na spacerek.widok na "emilówkę"
Obeszliśmy dookoła a po drodze w dole spotkaliśmy sarny-ta chyba nie bardzo wiedziała skąd dochodzą głosy bo patrzyła w prawo a my byliśmy na górze:)
Słońce powoli wychodziło i ładnie oświetliło szczeć owłosioną-rzadki gatunek w naszym regionie:)
Weszliśmy na drogę prowadzącą wgłąb tego terenu,po drodze spotkaliśmy rudzika-jak miałam tu zimowy karmnik zawsze przylatywały 2 i teraz też były:)
Zauważył,że jak przenosimy jakiś przedmiot(chcieliśmy trochę śmieci przenieść w jedno miejsce by zwierzyna miała więcej czystego terenu) to można tam znaleźć "robaczki" i tak trzymał się blisko nas co chwilę zlatując na miejsce z którego coś zostało zabrane:)Sosna z słońcem:)
znaleźliśmy też jakiś krzew w doniczce,podejrzewam budleję-jak zwykle trafiła do domowego ogródka i jak się okaże,że przeżyła i będzie to ona to już będzie ich 4:) Dalej poszliśmy na przełaj przez pola i tak spotkaliśmy stadko mazurków i trznadli.
i sarenki
Kolejny wypad to do lasu w Munie oczywiście udało mi się siostrę zgubić jak zwykle:)Weszłam w piękny podmokły brzozowy las i w pewnym momencie usłyszałam dziki-po chwili zaczęłam się zastanawiać,że jakby co to nie bardzo jest gdzie się wdrapać na drzewo bo to przecież brzozy:)
Niestety dzików nie udało mi się sfotografować a potem zaczęło sypać śniegiem i wróciliśmy do domu.A na podwórku sierpówki odpoczywały po sytym obiedzie:)
Na początku grudnia na rowerowym liczniku padło 1000km od 17.08 czyli tyle zrobiłam od tego dnia:)A dzisiaj siostra miała wolne więc skoczyliśmy na szczakla połazić i może spotkać dziki.Jednak dzików brak choć teraz akurat trwa huczka-oczywiście się rozdzieliliśmy i siostrze udało się "upolować" tchórza:)Ona zawsze przynosi szczęście jak jest ze mną w terenie-zawsze coś ciekawego spotkamy:)
I tak sobie spacerując trafiliśmy na kwitnący wawrzynek wilczełyko-widać ciepłe dni sprawiły,że zakwitł dużo wcześniej niż powinien:)A było sporo kwitnących okazów:)
Wróciliśmy do auta i jeszcze podjechaliśmy zobaczyć na spore dzikie wysypisko(posprzątane)-po drodze dzięcioł zielonosiwy -niestety fota marna bo cały czasu uciekał na kolejne drzewa:)