sobota, 21 maja 2022

Trochę zaległych wspominek i bieżący czas:)

 Tak przeglądam bloga i fotki,które wrzuciłam i brakuje mi chyba ciekawszych obserwacji z kosorowic z końca kwietnia kiedy to z tatą mimo chłodnego dnia pojechaliśmy połazić.Wtedy tez trafiliśmy na świergotka rdzawogardłego.

świergotek rdzawogardły

Obserwowaliśmy kozła z biegunką jedzącego rośliny wodne z stawu-nie wyglądał dobrze:(

biedny kozioł-niestety coraz częstsze takie przypadki

fotka na pełnym zoomie optycznym
Tydzień przed rajdem zrobiłam sobie objazdówkę,spotkane 3 zające ganiające się na drodze.
jeden z 3

Siadłam sobie na ambone i czekałam czy coś wyjdzie-niestety wyszedł tylko kozioł ale tez fajnie:)

Kolejny wypad to na kosorowice:)trochę na ptaki i połazenie za kamieniami-ech to wciąga choć się człowiek naschyla:)

rybitwy rzeczne-jest z 8 par

kukułka
Nadszedł czas szukania kamieni-nie zawsze trafi się na "rodzynka" a czasem wpadają lawinowo:)Taki ładny tym razem wpadł do kolekcji:)


I kolejny popołudniowy wypad w teren po okolicach a tam gąsiorek,zięby pan i pani.
gąsiorek

parka zięb

Fajnie mozna było obserwować szerszenia pijącego wodę.

Kolejny wypad to na łączkę storczykową pomęczyć rdestowca i niecierpka-kolejna akcja za 3 tyg.Dzięki współpracy z rolnikiem łączka będzie odpowiednio zadbana tak by wartościowe gatunki przetrwały
storczyk szerokolistny

wełnianka szerokolistna
Widząc,ze łąki są koszone zajechałam zobaczyć czy są bociany-przyleciało 5 w tym 2 z obrączkami jeden ze słońska,drugi z Antoszki.

latarnik


To na tyle tych wieści-jak zwykle wekeend lichy z pogodą-zobaczymy co jutro będzie.


poniedziałek, 16 maja 2022

XIII Rajd ptasiarzy 14.05.22

 Kolejna edycja w której biorę udział i było super.Wstępne plany były spania na biskupiej kopie ale z racji tego,że nie mogłam wziąść urlopu (miałam popołudniówki i sporo zamówień do realizacji),to stwierdziliśmy,ze spać będziemy w terenie:)I tak po kolei Rafał zebrał nas -mnie po 22:30 i dalej po Przemka i do Waldka.Tam przepakowanie do drugiego auta i w drogę.Koło północy dotarliśmy na miejsce noclegu-nie myślcie,ze był to jakiś budynek nie nie to tylko wiata przy stawie:)

miejsce noclegu
Obładowani wszystkim co było potrzebne:śpiwory,luneta,aparat czy lornetka i oczywiście plecaki wypełnione jedzeniem i piciem.Połozyliśmy się gdzieś przed 2 w nocy by wstać po 3:20 ,po szybkim śniadaniu i spakowaniu się z całym tym majdołkiem ruszyliśmy w las na spacer 7km by zaliczać kolejne gatunki a te dopisywały wyśmienicie:)Podczas tego spaceru fot nie robiłam bo ekwipunek zbytnio utrudniał to zadanie.Udało się sfocić jedynie czeremń błotna -pierwszy raz ją wiadziałam.


Po spacerze skierowaliśmy się do samochodu i zaliczyliśmy jeszcze błotniaka łąkowego:)
Dalej to stawy tułowickie i fajna obserwacja zauszników i gęgaw z młodymi tyle,ze daleko.Potem ligota tułowicka i ciekawa obserwacja gągołów.

gągoł

wyrobisko gdzie były

W arboretum w Lipowej obserwacja bociana czarnego.
bocian czarny

Potem na stawach spotkane kolejne gęgawy z młodymi.
gęgawa z młodymi

Kolejne stawy to zaliczony łabędź krzykliwy,gąsiorek,zielonka,bielik i inne.
łabędź krzykliwy

gąsiorek
Urokliwe miejsce i rozległe.

Potem kolej na zbiornik turawski-wiało jak na morzu.Ale ptaki dopisały.
6 gat na jednej foce

kapitan i załogant

zauszniki i łyska

morski klimat

cyranka

rybołów

Trza było ruszać dalej bo czas gonił-po drodze zurawie z młodymi.

Na kosorowicach zaliczyliśmy białorzytkę i biegusa krzywodziobego-fajny gatunek:)


biegus krzywodzioby

W kamieniu śląskim takie małe kaczuszki chodziły.
sołtysy i zwykła krzyzówka:)

Kolejny hit rajdu to sóweczka:)
sóweczka

Potem odwiedzone kolejne miejsca i zaliczone kolejne gatunki.Pobiliśmy swój rekord i to jest super przy duzo mniejszym kilometrarzu  niz zwykle bo coś koło 250km a zazwyczaj ponad 350 było no i sporo pieszo zrobiliśmy bo ok 25km.Działaliśmy prawie do północy jak nigdy-mi juz się oczy zamykały ale wytrzymałam:)Świetna ekipa,ptaki dopisały-czego chcieć więcej:)


środa, 4 maja 2022

Długi weekend-piękny weekend:)

 Pogoda słoneczna to sprzyjała wypadom w teren. Na początek szybki wypad do lasu i spotkana piestrzenica kasztanowata:).

piestrzenica kasztanowata

Kolejny dzień to wczesno poranny wypad rowerowy w teren ,poranek był trochę mglisty i zimny.


Początkowo plan było pojeżdzenia po lesie w Jasionej ale była wycinka i stwierdziłam,ze pojadę gdzie indziej.i tak przez Zakrzów pojechałam w stronę Jasionej tam na łąkach bocian biały.


Potem ruszyłam dalej i tak jechałam i jechałam aż dotarłam do ligoty dolnej:)Tam fotka wapiennika Ikara.

Wapiennik z ikarem
Miałam iść połazić po rezerwacie ale jak sobie pomyślałam ile jeszcze drogi przede mną na składaku to stwierdziłam,ze jadę dalej.Kolejne miejsce to aleja czereśniowa-cudnie wyglądała.
aleja czereśniowa


Na rzepaku wyśpiewywała pliszka żółta.
pliszka zółta
Zahaczyłam  jeszcze o remizy i niestety zaśmiecone strasznie:(utoniemy w śmieciach i nie jest to śmieszne:(.Dotarłam do stepów i tam chwilka przy kałuży.
zięba
Ptaki nie były chętne na fotki ale latem to się zmieni:)
Zajechałam jeszcze koło kamieniołomu a tam dudek fajnie się odzywał i mozna go było "podejść"
dudek


Po dotarciu do domu trzeba było odpocząć:)
Niedziela kolejny wypad poranny i tym razem było superowo:)
Najpierw spotkane 2 sarny i koziołek w porannych promieniach słońca:)
koziołek

Potem pojechałam na wygodę,tam porozmawiałam z jednym panem(on mnie zna a ja jakoś nie kojarze :)).I w zasadzie dobrze ze chwila nam zeszła bo pojechałam w stronę stawu i przysiadłam na pniaku gapiąc się w rzepak,nagle zobaczyłam jelenia a potem resztę,nagrałam filmik ale pod słońce .Coś mnie tknęło by się wrócić w okolicę stawu i to był dobry pomysł bo usłyszałam coś w trzcinowisku,więc wlazłam na ambonę i czekałam,po 10 min wyszedł pierwszy jeleń a za nim kolejne to ta chmara,którą nagrałam wczesną wiosną:)








To było wspaniałe spotkanie-kocham przyrodę i to,ze mogę ją podziwiać.Czas było powoli kierować się w kierunku domu,w Zakrzowie w niewielkim lesie pokazała się muchołówka białoszyja.
szukała miejsca na gniazdo

Standartowo przejazd koło kamieniołomu i wypatrzony jasny myszołow z patykiem w szponach:)
jasny myszołów

W poniedziałek po pracy skoczyłam z tatą na ryby.Poszłam połazić i dotarłam do krępnej,tam fajne mokradła z osoką aloesowatą.zimorodkiem i rzekotkami.


Wieczorem zaszło słońce i świeciłam na ćmy,przyleciała az jedna:(

3maja podreptałam na kosorowice,głównie na kamienie ale wpierw objechałam za ptakami.Wyspę mewią zalewa bo poziom wody podnoszą,na innym stawie były 2 gęgawy,48 łabędzi,na jeszcze innym 4 łęczaki,kwokacz i sieweczka rzeczna.
pierwsze gniazda zalewa

ciągłe gonitwy labędzi

w południe wszystkie się kąpały

pliszka zółta

zając
błotniak stawowy i kruk

rybitwa rzeczna

łęczaki
Potem zatopiłam oczy w kamieniach i tak sobie chodziłam i szukałam-udało się kilka fajnych znaleźć z czego jestem zadowolona:)

Trza było wracać do domu-powrót przez kąty opolskie a tam przy ruchliwej drodze w rowie siedział gołąb pocztowy,podjęłam próbę złapania go i się udało:)Odrazu dostał pić i zapakowałam go do plecaka i szybko do domu.Tu juz dostał więcej jedzenia i picia.Gołąb był z Tych a lot był z Lewina brzeskiego 1 maja.Od teraz zawsze będę mieć garść pszenicy na taki wypadek.Gołąb odpoczął i poleciał dalej.Co innego gołąb znaleziony w lesie-jego historia jest dziwna bo hodowca wypuscił go 15km od domu razem z innymi a on postanowił polecieć prawie 400km .Przez pierwsze dni nie szlo go wygonić z przybudówki a teraz wraca tylko pojeść-nie wiem czemu nie leci do domu.Właściciel czeka bo ptak miał obrączkę z nr tel..To na tyle z terenu.Zapraszam na kanał yt tam kilka filmików z terenu jak i fotopułapek.