sobota, 30 maja 2015

Rowerowe dreptajki:)

A tytulik taki bo ostatnio sobie śmigam rowerkiem po naszych okolicach zaglądając to tu to tam:)I tak jednego dnia las górażdżański odwiedziłam a tam w niespodziewanym miejscu storczyk buławnik mieczolistny(Cephalanthera longifolia).
W poszukiwaniu owadów udało mi się znalezć przeziernika -Chamaesphecia empiformis
I chrząszcza Carilia virginea(Sichrawa górska)
W piątek rano pojechałam na bociany ale oczywiście nie przyleciały na tą łąkę na której ja byłam:(Za to była para bażantów i sarna.No nic zebrałam swoje manatki i poszłam połazić koło stawu a tam darł dzioba trzciniak:)
Przyjechałam do domu to była po 8 rano,pogoda zaczynała się psuć ale po godzinie chmury się rozeszły i znowu ruszyłam w teren.Na pytanie mojej siostry kiedy będę odpowiedziałam:że jak mi się znudzi to wrócę do domu:) Jak zwykle obrałam kurs na las górażdżański i tym razem znowu trafiłam na storczyka ale na buławnik wielkokwiatowy(Cephalanthera damasonium)
Jadąc dalej trafiłam na gnieznika leśnego(Neottia nidus-avis)-w wielu miejscach je spotykałam mniej lub bardziej licznie występujące:)
Zajrzałam jeszcze na susłową łączkę a tam wykoszone ale susłów malutko było widać-ciekawe czy spustoszenie zrobiły drapieżniki czy mało się pokazywały. kot wracający z łączki:
Polowało 4 pustułki i jeden suseł dał się sfotografować:)
Jeszcze wizyta w lesie w tym rejonie i kolejne gniezniki i storczyki,były też chrząszcze z biegaczowatych ale coś mój aparat strajkuje i makro kiepsko wychodzi:(.W drodze powrotnej natrafiłam na roślinę o nazwie śniadek:)
I zaczyna kwitnąć niecierpek drobnokwiatowy.
A dzisiaj też odwiedziny lasu górażdżańskiego ale pustawo,w drodze powrotnej zajrzałam koło sentrexu a tam na skarpie ziemi brzegówki wykopały sobie norki:)

poniedziałek, 25 maja 2015

Okoliczne pola i Mechnice

Wczoraj rano ruszyłam zobaczyć ile przylatuje bocianów na wykoszone łąki-było 11 osobników w tym 2 z obrączkami jeden z zieloną,jeden z czarną i jeden albo z zabieloną czarną albo białą? Żadnej nie odczytałam bo nie miałam lunety ze sobą,oprócz bocianów były mewy śmieszki,3 pustułki,myszołów,szpaki,skowronki,wrona siwa,gawrony i kawki. Połaziłam trochę za owadami ale dość wiało i ciężko było zrobić przyzwoite fotki.A te które pokazuję to gąsienice rusałki pokrzywnik(Aglais urticae)-dawno nie spotkałam tak dużo tych gąsienic-w ostatnich latach bardzo mało ich widywałam.
Jakieś małe pajączki były 2 takie skupiska:)
Z ptaków kląskawka(Saxicola rubicola)-samczyk Popołudniu pojechałam z rodzicami na Mechnice zobaczyć co ciekawego słychać na stawach bo dawno tato tam nie był.Ale w sumie pusto jedna krzyżówka,czapla siwa,śmieszki i mewy duże i standartowy leśny zestaw. Znalazłam tam roślinę kozłek lekarski(Valeriana officinalis) i sitowie leśne już takie duże:)i grążel żółty.
Z innych ciekawszych spotkań to ważki lecichy pospolite i chyba ich wylinka:)
I jeszcze widoczek na staw.Pogoda nie rozpieszczała to i fotki kiepskawe:(.
A dzisiaj postanowiłam powalczyć z bocianimi obrączkami-tym razem było 13 bocianów ale tylko 2 miały obrączki-niestety i tym razem poległam czarna zabielona a z zieloną jak był blisko to za mocno falowało powietrze a jak się oddalał to była możliwość odczytu coś na pewno z liter M albo Z a z cyfr końcówka 109 chyba.Jutro znowu powalczę ale tym razem położę się pofocić to może podejdzie na tyle blisko,że uda mi się odczytać:) Zajechałam na gold a tam 2 żółwie "kłóciły" się o wystający z wody kamień:)
I żabka
a na "szwajsie" widok jak z horroru to oprzędy motyli z rodziny namiotnikowatych,nawet trawa była osnuta.:)
I sprawcy:)
I na koniec smagliczka kielichowata i ostróżeczka polna.

sobota, 23 maja 2015

las i czerwone górki

Ostatnio siostra wyciągnęła mnie by odwiedzić działki koło wysypiska bo ludzie często pozbywają się roślin wyrzucając je gdzie popadnie poza ogrodzeniem działek i w taki sposób znalezliśmy orliki inny kolor niż mamy:)Przy okazji zajrzeliśmy do kamieniołomu gdzie ma być ogród botaniczny i jak widać już nasadzenia są a obrzeża przy drodze zostały wycięte:(Taki piękny naturalny widok a chcą go zmieniać:(
Potem pojechaliśmy do lasu w sumie ostatni raz byłam tam z 18 lat temu i to wieczorem,więc niewiele pamiętam jak tam drogi szły ale co tam siostra nie wiedziała,że ja nie wiem hehe. I tak trafiliśmy najpierw na 2 sarenki.
Pogoda do bani więc wybaczcie jakość,a potem zobaczyliśmy w trawie koziołka a raczej jego rogi,postanowiłam podejść ha w czerwonej kurtce to nie realne a jednak:)
Gdy zbliżałam się do ściany lasu nagle przede mną wyrósł koziołek a raczej 2 czego się nie spodziewałam bo ich nie było widać:)
W drodze powrotnej przy poboczu rosły roślinki kuklik pospolity i jakiś czosnek ale trza poczekać aż zakwitnie(mam nadzieję,że nie zdążą skosić).
A wczoraj najpierw wypad rowerowy do lasu górażdżańskiego ale szybko wygoniła mnie nadciągająca chmura i głównie roślinki sfotografowałam a popołudniu skoczyliśmy na "czerwone górki" a tam masa drobnych ważek i dziesiątki kijanek:)
Diaphora mendica
I zło które w tej okolicy się rozprzestrzenia czyli rdestowiec:(
I jeszcze kulczanki kosaćcowe(Lixus iridis) spotkane 2 parki w miłosnym uniesieniu:)
A na koniec bocian-czemu te,które da się spokojnie sfocić z tak bliska nie mają obrączek:)Fotki z kompakta lustrzanka leży i się kurzy.

środa, 20 maja 2015

trochę owadów i pierza.

W ostatnim czasie odwiedziłam las górażdżański w poszukiwaniu owadów ale jakoś pustawo,przypuszczam,że to wina suchej wiosny bo i rośliny kiepsko rosną.Orliki w lesie nie są tak okazałe jak w zeszłym roku a i szałwia na emilówce wyrosła o połowę niższa niż w poprzednim sezonie.
W lesie spotkałam więcej "dużych" ważek niż nad wodami i tak trafiłam na gadziogłówkę pospolitą(Gomphus vulgatissimus) było 4 osobniki i 2 samce ważki płaskobrzuchej(Libellula depressa)-na foto ta pierwsza:)
Podczas spaceru na płocie zauważyłam nastrosz półpawik(Smerinthus ocellata)w miłosnym unisieniu:)
A na podwórku osadnik megera(Lasiommata megera)
Z ptaków trafiłam na konsumującą w powietrzu pustułkę.
Jak pojechałam z tatą na ryby na odrę to w obrowcu pierwsze tegoroczne młode łabądki-nie mają łatwego zycia tam bo starorzecze zarosło w większości osoką aloesowatą i grążelem żółtym zostawiając ptakom niewiele miejsca na swobodne pływanie.Na drucie dzioba darła rokitniczka.
Kiepska pogodę wybraliśmy na ryby bo po przyjezdzie zaczęło padać i szybko miałam mokre spodnie do kolan-oczywiście w przerwie między opadami starałam się coś zobaczyć i tak widać jak sucho bo pole które było trochę zalane teraz wygląda jak z pustynia.
Jak wróciłam nad wodę to tato rozpalił ognisko i standartowo piekliśmy kiełbaski,potem postanowiłam wysuszyć sobie trochę skarpetki i buty,więc oparłam je o kawał gałęzi i tak się suszyło dopóki płonący kawał drewna nie spadł na skarpetki-w ostatniej chwili zabrałam buty a skarpetki poszły z dymem:)Na szczęście tata ma zawsze zapas skarpetek i mi użyczył.Cały czas śpiewała strumieniówka i wpadłam na pomysł a raczej tata,żeby zmierzyć jak długo śpiewa bez przerwy i w dwóch pomiarach wyszło 23 i 36sekund-niezłe ma płuca by tyle śpiewać.Kawałek dalej dołączył świerszczak,kukułka i latały wrony siwe w liczbie 24 os,odzywały się też turkawki,przeleciał piskliwiec i latały też zimorodki.Łabędzi było 6. Jeszcze ślimaki
Teraz w końcu przyszedł deszcz i trochę zwilży ziemię.