niedziela, 19 lutego 2017

Krępna

Wypadzik na stawy w Krępnej był bardzo udany a to za sprawa słonecznej pogody i ptaków.I tak po dojezdzie na miejsce zostawiliśmy tatę na stawie by se łowił ryby a my ruszyliśmy na spacer wzdłuż odry.Na początku pustawo było kaczek mało ale po chwili zobaczyliśmy jak kaczki w popłochu zrywają się z wody co mogło wskazywać na jedno,że zbliża się drapieżnik.I tak też było nadleciało 3 bieliki 2 dorosłe i zeszłoroczny młody.
Taka trochę mglista pogoda utrudniała robienie fotek zwłaszcza z dużej odległości dlatego też kolejne zdjęcie takie sobie ale fajnie bieliki sczepiały się łapami wirując w powietrzu:)
Potem zjawiły się łabędzie nieme i nie wiadomo było w którą stronę iść czy w prawo czy w lewo.Poszliśmy w prawo ale tam tylko 5 łabędzi a w niewielkim lasku znalazłam latarkę-przyda się:)Zajrzeliśmy do rosnącego nad odrą skrzypu zimowego.
niestety byliśmy pod słońce względem rzeki co utrudniało robienie fotek tak jak tych nurogęsi.
Na odre zleciały się łabędzie z pobliskiego pola było ich ok 80 a w oddali było słychać gęgawy,no i pierwsze skowronki:)
Potem idąc wzdłuż odry siostra zauważyła płynącego martwego łabędzia niemego-pewnie ptasia grypa,to w sumie drugi ptak jakiego widziałam.Trochę w tym sezonie ta choroba przetrzebiła łabędzie:(
I jeszcze taki lasek dębowy przy odrze.Po drugiej stronie "chodziły"piły i padały drzewa ech ta ustawa zrobi pustynie z naszego kraju:(

piątek, 17 lutego 2017

Spacerek po okolicy

W ostatnich dniach słońce rozpieszczało nas swoimi promieniami dlatego też starałam się to wykorzystać na maxa:)Czyli lornetka i aparat w dłoń i przed siebie:)Oczywiście cel-las po drodze paszkot pilnujący swojej jemioły.
Sporo krzyżodziobów świerkowych naliczyłam ponad 20os,grubodzioby też się pokazały.Głównym celem było zobaczenie jakiegoś zwierza futrzastego ale niestety 5 godzin łażenia nic prócz drwali:(W jednym miejscu na skraju lasu widoczne świeże otarcia kory przez jelenie,poroże zaczyna je "swędzieć" i jeszcze trochę i zaczną zrzucać:)
Co smutne to przy jednych z takich drzewek było 3 studzienki bez pokryw ciekawe ile drobnych zwierząt tam już wpadło:( Dopiero jak już byłam blisko pól z lasu wyszło 6 saren.
A w pobliżu domu prawie spod nóg uciekł zając:)
Kolejny wypad to inna część lasu a tam tak samo pusto-trochę ptaków się kręciło jak raniuszki,czubatki,sikory bogatki i modraszki.
Kolejny dzień przywitał nas szronem i tez skorzystałam z okazji by wyjść w teren.
Na "emilówce" w dole też pięknie prezentowały się brzozy oszronione.
A na górze pokazały się sarny.
I taki przykry widok poniszczonych głogów rosnących przy skarpie-szkoda słów przecież mozna było przyciąć gałęzie wystające na pole a nie niszczyć całe drzewa!i tak na całej długości czy naprawde te 20cm dodatkowej ziemi jest aż tak ważne?w niektórych miejscach orane jest na krawędzi skarpy jeden błąd może kosztować życie.
Niestety takie zniszczenia można zobaczyć w tym rejonie wszędzie-spychane drzewa jedno na drugie zamiast zrobić to normalnie i nie szkodzić drzewom tym rosnącym.ale prawo się zmieniło to można niszczyć do woli bez zastanowienia. Na podwórku wróble upodobały sobie koła samochodu bo na oponach pozostała sól drogowa a pewnie potrzebują jakiś składników to korzystają z soli:)
Jednego popołudnia postanowiłam posiedzieć w miejscu gdzie "urzędowały" jelenie ale niestety nie pokazały się:(wracając do domu na skraju lasu zatrzymał się pan jak się okazało myśliwy,gadka na temat tutejszej zwierzyny i po wieściach,które słyszałam zrobiło mi się smutno a wewnątrz aż się gotowało.Jeszcze jakiś czas temu można było spotkać sarny ok 100os teraz jak przyznał myśliwy 16 i może jeszcze coś w lesie jest,dzika na tej części nie zobaczysz bo nie ma:(pyta o bażanty to mówię,że na emilówce były-już tam nie ma odpowiada:(czyli na prózno siedzę w czatowni i czekam na nie jak w latach poprzednich:(Mówi ja tez dbam o środowisko a podsyp dla kuraków postawił na najbardziej zasyfionej części emilówki:)W tle widać podsyp a z przodu same śmieci.
słońce chyliło się ku zachodowi to ruszyłam do domu.

poniedziałek, 6 lutego 2017

Mixik z tygodnia

Jak mam okazję to odwiedzam okoliczne stawy czy rzekę by zobaczyć co ciekawego się dzieje.I tak jadąc ostatnio na stawy w Krępnej trafiliśmy na sarny spacerujące po górce ziemi:)
Chodząc wokół stawów trafiłam na pokaźne stado grubodziobów i naliczyłam aż 83 os.Dawno takiego stada nie widziałam.Poza tym sporo drobnicy buszującej w trzcinach i krzakach.Kolejne odwiedzone miejsce to rzeka Odra w Kątach op. tam sporo krzyżówek,czernice,gągoły,nurogęsi i daleko przyleciało stado łabędzi niemych.
W porcie w Choruli leżał też martwy łabędź-ciekawe czy padł na ptasią grypę-tego się nie dowiemy bo ptak nie został podjęty przez odpowiednie służby:(nie ma ptaka nie ma problemu:) Potem zawitała pani zima zasypując sporą ilością śniegu a to przyciągło ciekawe ptaki do podwórkowego karmnika.Pojawiło się 7 kosów,szpak,kwiczoł i droździk-obserwacja fenologiczna bo nie powinien zimować u nas a jednak czasem próbują:)
Na drugi dzień ruszyliśmy do zimowego karmnika to już ostatni sezon w tym miejscu bo mają powstać 2 obwodnice mała i duża co zablokuje dojście od tej strony co chodzimy:(
W poprzednich sezonach na tych modrzewiach w sporym stadzie buszowały krzyżodzioby świerkowe-jednak drzewa zaatakował grzyb co spowodowało zmniejszenie ilości "wytwarzanych" szyszek i być może nie są smaczne i ptaki się wyniosły ale zimowy urok drzew nadal pozostał:)
A te drzewka też niedługo znikną pod małą obwodnice:(
A po obiedzie słońce zaświeciło i ruszyliśmy na prawie 3 godzinny spacerek po lesie,niestety prócz zimowych widoków,gili było pusto w zastraszającym tempie w lasach wyrastają myśliwskie zwyżki ulokowane blisko paśników:(
W zasadzie większość lasu wygląda jak uprawa drzewek a nie las-tną jak wściekli i jeszcze trochę będziemy mieli same młodniki.
Wczoraj też zrobiłam sobie 3 godzinny spacerek co prawda śnieg topnieje i straszna ciapa ale też niewiele zobaczyłam:7 siniaków,kilkanaście krzyżodziobów,czubatki-żadnej sarny,dzika czy jelenia:(Nawet śladów nie za wiele-ech...Wróciłam do domu buty przemoczone i w zasadzie trafiły do kosza bo się rozkleiły-dobrze,że kupiłam sobie nowe na zapas:).