poniedziałek, 16 maja 2022

XIII Rajd ptasiarzy 14.05.22

 Kolejna edycja w której biorę udział i było super.Wstępne plany były spania na biskupiej kopie ale z racji tego,że nie mogłam wziąść urlopu (miałam popołudniówki i sporo zamówień do realizacji),to stwierdziliśmy,ze spać będziemy w terenie:)I tak po kolei Rafał zebrał nas -mnie po 22:30 i dalej po Przemka i do Waldka.Tam przepakowanie do drugiego auta i w drogę.Koło północy dotarliśmy na miejsce noclegu-nie myślcie,ze był to jakiś budynek nie nie to tylko wiata przy stawie:)

miejsce noclegu
Obładowani wszystkim co było potrzebne:śpiwory,luneta,aparat czy lornetka i oczywiście plecaki wypełnione jedzeniem i piciem.Połozyliśmy się gdzieś przed 2 w nocy by wstać po 3:20 ,po szybkim śniadaniu i spakowaniu się z całym tym majdołkiem ruszyliśmy w las na spacer 7km by zaliczać kolejne gatunki a te dopisywały wyśmienicie:)Podczas tego spaceru fot nie robiłam bo ekwipunek zbytnio utrudniał to zadanie.Udało się sfocić jedynie czeremń błotna -pierwszy raz ją wiadziałam.


Po spacerze skierowaliśmy się do samochodu i zaliczyliśmy jeszcze błotniaka łąkowego:)
Dalej to stawy tułowickie i fajna obserwacja zauszników i gęgaw z młodymi tyle,ze daleko.Potem ligota tułowicka i ciekawa obserwacja gągołów.

gągoł

wyrobisko gdzie były

W arboretum w Lipowej obserwacja bociana czarnego.
bocian czarny

Potem na stawach spotkane kolejne gęgawy z młodymi.
gęgawa z młodymi

Kolejne stawy to zaliczony łabędź krzykliwy,gąsiorek,zielonka,bielik i inne.
łabędź krzykliwy

gąsiorek
Urokliwe miejsce i rozległe.

Potem kolej na zbiornik turawski-wiało jak na morzu.Ale ptaki dopisały.
6 gat na jednej foce

kapitan i załogant

zauszniki i łyska

morski klimat

cyranka

rybołów

Trza było ruszać dalej bo czas gonił-po drodze zurawie z młodymi.

Na kosorowicach zaliczyliśmy białorzytkę i biegusa krzywodziobego-fajny gatunek:)


biegus krzywodzioby

W kamieniu śląskim takie małe kaczuszki chodziły.
sołtysy i zwykła krzyzówka:)

Kolejny hit rajdu to sóweczka:)
sóweczka

Potem odwiedzone kolejne miejsca i zaliczone kolejne gatunki.Pobiliśmy swój rekord i to jest super przy duzo mniejszym kilometrarzu  niz zwykle bo coś koło 250km a zazwyczaj ponad 350 było no i sporo pieszo zrobiliśmy bo ok 25km.Działaliśmy prawie do północy jak nigdy-mi juz się oczy zamykały ale wytrzymałam:)Świetna ekipa,ptaki dopisały-czego chcieć więcej:)


1 komentarz:

  1. Świetne obserwacje, nie chwaląc się mi też się w tym roku już udało hajstry trafić - opodal Polan Surowiczych w Beskidzie Niskim

    OdpowiedzUsuń