wtorek, 29 września 2015

Wypad rowerowy

W niedzielę wybrałam się z siostrą w teren na rowerach.Pierwsze miejsce.które odwiedziliśmy to gogolińskie wysypisko śmieci-dlaczego?bo w piątek wieczorem się paliło,praktycznie całą noc i w sobotę rano też widać było gęstą chmurę nad miastem.Na szczęście mieszkam dość daleko a wiatr nie wiał w naszą stronę.W niedzielę jeszcze się paliło w 3 miejscach(potem były jednostki dogaszać).
Potem poszliśmy na sąsiedni kamieniołom ale tak tylko się przejść ale widoczek super:)
Od drugiej strony użytkownicy ogródków działkowych wyrzucają odpady roślinne i nic dziwnego,że potem mamy w naturze gatunki obcego pochodzenia tak jest też i tu:(Ale dostrzegłam drzewko z baziami-o tej porze?
Ruszyliśmy wokół pól zobaczyć co ciekawego na polach siedzi ale tylko kilka pliszek siwych,zięb i paszkotów a w krzakach sikory,pierwiosnki i sójki-na foto czatująca sójka:)
Potem obraliśmy kierunek na starą świniarnię a tam pasikonik wygrzewający się w słońcu i modliszka-ta kładła się na bok łapiąc ostatnie promienie słońca:)
tym razem mówię do siostry,że ma sama znaleść modliszkę i jeszcze nie skoczyłam tłumaczyć a ona już ją znalazła:) Z niedzieli na poniedziałek było zaćmienie księżyca-zrobiłam najpierw foto wieczornego księżyca a potem ok 4 rano,pózniej też robiłam ale nie wyszło a jak tarcza cała się zasłoniła to mój kompakt nie umiał go znależć:)A lustrzanki nie chciało mi się wyciągać.Zjawisko było jeszcze widoczne przed 6 rano jak dotarliśmy do pracy. zoom 57x
I takie moje rozmyślanie bo już sama nie wiem czy mam pecha do pracodawców czy zle szukam-z tej pracy też rezygnuję bo stawka okazała się niższa i niewiele zarobię odliczając koszty paliwa a z drugiej strony jakby tak siostra nie mogła jechać(L4) to ja nie miałabym jak się tam dostać.Muszę szukać pracy tylko tak by móc w razie co rowerem dojechać bo na komunikację miejską nie ma co liczyć w dzisiejszych czasach:( Też nie umiem zrozumieć mojej mamy tu nas wygania do pracy(oczywiście chcę pracować i tu nie ma wymówek bo wyprawy w teren też kosztują)ale dzisiaj już mówi,że w domu pusto jak nas nie ma,tato pojedzie na ryby a ona sama siedzi,wszystko w jeden dzień porobi a potem się nudzi.To mówię jej niech nas zatrudni jako opiekun osoby starszej i będziemy w domu hehe:)

7 komentarzy:

  1. Nie zazdroszczę spraw zawodowych. Tu we Wrocławiu jest praca, jak ktoś chce pracować i nie ma o sobie nie wiadomo jak wysokiego mniemania, a z dojazdami też jakoś można dac radę, ale na prowincji nawet tej bliżej dużych miast jest z dojazdem lipa. Koszty ogromne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 34km a na komunikację w razie co nie mam co liczyć bo nie zdążę na 6.wiem,że u koreańców nie będę szukać pracy bo oni nie szanuja kobiet.Znajdzie się coś innego:)pozdrawiam

      Usuń
  2. Najważniejsze, że humor Ci dopisuje, a o pracę wszędzie trudno. W moim regionie chcą zamykać kopalnie, więc tysiące ludzi zostanie bez pracy. Młodzi pracują za grosze, aż mi ich żal po prostu... Trzymam kciuki, może Ci się jeszcze poszczęści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam dużych wymagań nie mam jedynie nie praca w nocy i wekendy i to wszystko czego oczekuję,no i w miarę blisko by było się czym dostać bo nie mogę zawsze liczyć na siostrę(ona tylko ma prawko).pozdrawiam

      Usuń
  3. Wspaniała wyprawa, jak zawsze pouczająca. Życzę pracy spełniającej Twoje oczekiwania.
    Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tym zaćmieniu, niestety dopiero po nim :(
    Super zdjęcia

    OdpowiedzUsuń