czwartek, 13 lutego 2025

"zima"-leniwy czas

 Długa przerwa bo tak faktycznie nie ma co pokazać choć intensywnie buszuję po terenach to nie ma po co aparatu włączać na polach pusto w lasach cicho,więc zdarza mi się nawet aparatu nie brać.Pod koniec stycznia wspólne spacerowanie z siorką po okolicach goldu z ciekawszych stali bywalcy czyli żurawie.

krzyczymy:)młody niech się uczy
Kolejne buszowanie to w okolicach chespy po lesie ale też pusto ,trafiły się dwa gatunki pająków na odłupanej korze sosny.
kołosz szczelinowy
i kolejny
motacz nadrzewny
praktycznie pierwszy dzień lutego i leszczyna już kwitnie
leszczyna 1.02
Fajnie trafiła się parka drzew sosna i buk przytuleni do siebie.
"zakochana para" sosna i buk
Kolejny wypad to z siorką na kosorki ale fotek nie robiłam bo to był spacerek z psem i na pogadanie,mało czasu na takie pogaduchy to trza wykorzystać czas.Tego poranka jak jechaliśmy w teren po drodze trafiliśmy na zabitego przez auto młodego koziołka,zgłosiłam łowczemu i ściągłam z drogi,myślałam,że zabierze ale na drugi dzień leżał tam gdzie go zostawiłam,no to postanowiłam to wykorzystać i powiesiłam kamerkę by zobaczyć co i jak szybko go skonsumuje oczywiście lis się nim zajął ale i myszołowy,sójki.Przyleciał mój białasek czyli jasny myszołów,tóry ma tu swój rewir od cn 4 lat bynajmniej ja go tyle czasu obserwuję. a tu link do nagrań  https://www.youtube.com/watch?v=eT9sfUp7LII&t=16s    
Pojechałam dalej sprawdzić co słychać w lesie bo dawno w tym rejonie nie byłam.Pod amboną pasł się koziołek,piękne słońce i foty jakoś wyszły.
koziołek w słońcu
W tej częsci lasu jest dużo wykrotów bo podczas jednej z wichur znaczna część lasu ucierpiała.
małe drzewo a korzenie potężne
Sobota to standartowo wypad w okolice wygody i szczakiel głównie pod kątem poszukiwania "wiosny" a trafiły się czarki 
czarka
W pobliskim rowie wody malutko i jakiś baran rozrzucił 2 reklamówki butelek plastikowych i po wódce po tym rowie.Powyciągałam a w środę to zabrałam i znowu jest czysto.Przemierzyłam szczakla i o dziwo czysto tylko 2 puszki i kawałek butelki czyli póki co mój wysiłek nie poszedł na marne i oby tak było zawsze.Trochę mrozu i "mokradła" częściowo skute lodem.
trochę wody jest
Pod czerwonymi górkami pokaźne stado mazurków lekko 200os.Ale na dłuższą sesje nie mogłam liczyć bo tego dnia wybrałam się z rozładowanymi akumulatorami haha tak to jest jak się używa na przemian aparatów a potem nie sprawdza czy zapasówki naładowane tylko ciśnie w teren:)Jeszcze taka karmnikowa leśna fota muszę się wybrać tam "chwilę posiedzieć.

bogatka

To na tyle,coraz bliżej wiosna to może co się ruszy i ja też się ruszę bo narazie coraz mniej chęci na wypady rowerowe.....










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz