niedziela, 30 listopada 2025

Turawa,krępna i objazdówka

 W połowie listopada wybraliśmy się z siostrą i Robertem na zbiornik turawski zobaczyć co się pojawiło nowego i czy woda spuszczona bardziej.Niestety nie wiele niższa była od ostatniej wyprawy.Weszliśmy na wał i naszym oczom ukazał się pomost ogrodzony i okamerowany-ciekawe,że tak można sobie budować "prywatne" pomosty na zbiorniku retencyjnym i chyba na terenie ochrony ryb wynikającej z treści tablicy na słupie i bojek rozciągniętych w poprzek zbiornika.

chyba tego ostatnio nie było?
Ruszyliśmy w stronę przepompowni po drodze sporo krzyżówek i gęsi(gęgawy,zbożówki) ale był też płaskonos.
płaskonos za krzyżówkami
Naszą uwage przykuł bielik latający za mewą szkoda,że mglista pogoda utrudniała robienie fotek no i odległość.
grają w ganianego hihi

Przy jednej z "wysp" sporo gęsi
tu jeszcze mglisto.
Poszliśmy dalej na odsłoniętym dnie zbiornika siedziały czajki,czaple siwe,batalion chyba siewnica,jednak zbliżenie się na dostateczną odległość by zrobić fotki nie bardzo się powiodła.
czajki
Słoneczko się pokazało i odrazu ptaki bardziej ruchliwe a nie senne.

Wracając z błotka zabrałam przy okazji trochę śmieci-nie jest ich dużo i widać,że organizowane coroczne sprzątania przynoszą efekt ale jednak jeszcze z dopływów zawsze coś napłynie a i nie brakuje nierefolmowalnych użytkowików zbiornika.W drodze powrotnej postanowiłam wejść w lasek na zbiorniku(swoją drogą tu sporo szkła się wala) dotarłam do trzcin i usłyszałam jakieś zwierzę które szło po wodzie jak się okazało to była chmara łań z cielakami-foty już prawie z drugiej górki.
łanie na 2 górce
W lasku sfotografowałam gila.

Jako,że zwracam uwagę na wiele rzeczy w terenie to trafiłam na odchody dzika pokryte grzybem-fajnie to wyglądało choć to kupa hihi.

Wróciliśmy do początku gdzie były gęsi,dołaczyły do nich cyraneczki.

Kolejny wypad to za cmentarzem dawno tam nie buszowałam przy remizie było spore stado kwiczołow w którym było kilka drozdzików.
tak dobrze?
Sporo mazurków było lekko ponad setka.

Sobotnie słońce wykorzystałam na buszowanie po krępnej tato wysadził mnie przy krzyżu pod wierzbą i poszłam w zadrzewienia ciągnące się wokół pól i łąk -fajne miejsce ale wymaga zabrania prlu .Dotarłam do łąk i tam gdzie do niedawna były łozowiska i trzcinowiska teraz jest pole i pogłębiony rów.
tak się zmienił krajobraz:(

Ruszyłam dalej w las idąc skrajem pola wreszcie spotkałam więcej niż jedną sarnę.Fajny koziołek był.
szóstak
Potem z lasu zaczęły wybiegać kolejne sarny.
ej gdzie biegniecie?



Na drugi dzień spadł śnieg i wypadów nie było.A wczoraj wracając z pracy zajechałam na sowy licząc,że będą fajnie siedzieć ale znowu nie miałam szczęścia.było 12 os.
uszatka


A dzisiaj zrobiliśmy sobie objazdówkę choć pogoda nie zachęcała bo mgła to wypad w miarę udany.Zaczęliśmy od przeprawy promowej a tam fajny sołtys.

Poszłam zobaczyć za oczyszczalnie ale prócz krzyżówek i kilku kormoranów nic nie było.Nie licząc surowca czyli butelek po piwie i pet-już nawet sama nie wiem ile tysięcy butelek oddałam do butelkomatu :)Pozbieraliśmy co się dało i wróciliśmy do auta dokumentując jeszcze kormorana.
Tato jeszcze udokumentował fotografkę czającą się na kormorana

ja:)

Pojechaliśmy na rozwadzę tam głównie kormorany,6 czapli białych,6 łysek i młody łabędź niemy-ciekawe czy tylko tak tam odpoczywał czy może się zaplątał bo nie ruszał się z tego miejsca mimo,że kormorany się spłoszyły.
tak se tam siedział
Na rozwdazy od strony brzózek rolnik tak zaorał pole pod sam staw,że już nikt z tamtej strony nie będzie mógł łowić,za to po lewej stronie wzdłuż drogi ktoś wyrzucił co najmniej 15opon samochodowych:(
tak to jest jak kupuje się samą wodę a nie teren wokół
To samo jest na stawach w krępnej kupione są same wody a nie wokół teren,przyjdzie czas,że właściciele się upomną o swoje i tam nie będzie możliwości łowienia i dojazdu.Zresztą wszystkie zbiorniki retencyjne są zabudowane z brakiem dostepu do wody choć prawo mówi co innego tylko kto to będzie egzekwował ?.I jeszcze przykład gdzie podziewają się śmieci pseudowędkarzy (rozwadza.
ukryte na skraju lasku
Potem jeszcze wizyta w obrowcu nad odrą też sporo kaczek i do domu.A po obiedzie Marzena dzwoni i mówi,że jakiś drapol siedzi z białą głową i jasnym brzuchem,więc pojechaliśmy z tatą zobaczyć tego drapola a okazał się nim myszołów-fajny jasny,inny niż ten w okolicy ronda na ligonia.
fajny myszak

To na tyle .oby pogoda dopisywała na poranne wypady w teren.



środa, 12 listopada 2025

jesienne kolorki

 Tak jak pisałam mało w terenie bywam a i cosik zdrowie deczko się zbuntowało. Na początku listopada skoczyliśmy z tatą na krępną-cel był zabrać z remizy śródpolnej złom który rolnik wywalił razem z ziemią ale przy okazji pochodzić po okolicy. Zniosłam sobie blisko drogi wszystko co tam było a wyszło jakieś 50kg -biedna ta astra jeszcze na koniec swego życia zanim skończy jak ten złom musi się nawozić .Ceny niestety nie zachęcają bo 50gr to jak powiedziała pani z złomowiska kilka lat temu .Lżej zebrać 5 butelek plastikowych i mieć to samo co tu za złom. Na wielkim polu po kukurydzy żerowało ponad 120 łabędzi niemych-dużo młodych było.

część stada
Jesienne kolory na stawie z łabędziami w tle.

Poszłam zobaczyć do łęgu czy czysto i odpukać utrzymuje się porządek co mnie cieszy ,rów z wodą też czysty nie płyną żadne butelki bo jak nie było wody to udało się zabrać .Takie sprzątanie ma sens i warto tak działać bo wiele miejsc, które posprzątałam są do tej pory czyste ,sporadycznie jakaś butelka się trafi .Ostatnio zgarnęłam worek słoików, został jeszcze jeden ale do końca listopada to zgarnę i zostaną tylko obudowy z tv..Wracamy do fotek -wzdłuż drogi przemieszczały się mysikróliki wraz z sikorami jakąś fotę udało się pstryknąć.
mysik

Rów w jesiennym kolorze też zachwyca
W tygodniu przed pracą skoczyłam na sowy do krapkowic-o mało się nie spoźniłam na popołudniu do pracy hihi. było 7 uszatek a w kolejnym wypadzie 12.
uszatka
Był też wypad na kosorowice-tym razem poszłam pod las bo dawno tam nie buszowałam i było warto bo trafiłam na daniele 3 młode w tym biały i dorosła.Nie wiem po co je wsiedlają ja tłuką sarny bo szkody robią-przecież one też powietrza nie jedza.Praktycznie wszędzie je można spotkać.
biały daniel

Na lini wraz z potrzeszczami siedziało 4 szpaki też im się nie śpieszy i raczej już nie polecą do ciepłych krajów.

trafił się też myszołów włochaty ale daleko był .
myszołów włochaty
Siedzą nadal hełmiatki,jest srokosz z obrączkami,krakwy,kormorany,czernice ale coraz mniejsze te stadka i coraz bardziej pustawo się robi.
kormoran
wyjątkowo więcej saren się pokazało ale strasznie płochliwe co uniemożliwia zrobienie fotek.
z ukrycia
Tam pod lasem była niecka po wydobyciu żwiru niestety zaczęto tam zwozić wszelaki syf i w szybkim tempie zasypano nieckę. Teraz będzie pole uprawne z zdrowym "kompostem" budowlankowym- na zdrowie. Kolejna niecka dzieli jego los już pływają telewizory i budowlanka-zabrać surowiec na którym się zarobiło-oddać syf na którym też się zarabia tak kręci się pieniądz a ziemia cierpi a potem my....
przyroda zaadoptowała sobie połowę kanistra plastikowego.


Na wierzbach wokół stawu można zauważyć narośle na gałązkach to stenacis triradiata

W ostatnim czasie była pełnia i fajnie jeszcze z rana widać było księżyc co też uwieczniłam .
I jeszcze jesienne brzozy.

To na tyle,może coś się ruszy z terenowaniem zobaczymy....



piątek, 31 października 2025

Kosorowice i ptasie życie:)

 Dosyć często odwiedzam żwirownie bo jeszcze choć tam jest trochę ptaków do zobaczenia .I choć to ptasi standard to i rodzynki się trafiają. Chodząc po niecce częściowo zalanej i porośniętej trzcinami to idealne siedlisko dla kszyków i bekasików.Niestety wypatrzeć ich zanim się poderwą to nie lada wyczyn.Dlatego też bez fotek choć kszyka się udało sfocić.

środowisko kszyków i bekasików


taki fotokoszmarek
Idąc wzdłuż niecki na samotnym drzewie przysiadła pustułka.

Dodam,że ta część wpisu jest z początku drugiej dekady października. Pokazała się też kląskawka a w zasadzie 2-nie śpieszno im było do ciepłych krajów.
kląskawka
Sporo łabędzi tego dnia latało ale bardziej kierowały się na odrę lub pola.
ten postanowił wylądować
Sporo czajek,szpaków i grzywaczy było na zaoranym polu.Pokazały się bieliki i kruki.
kruki
bielik
Wiało niemiłosiernie to i ptaki miały "pod górkę"Na polu po kukurydzy wypatrzyłam gęsi zbożowe 8 osobników nie były płochliwe co rzadko się zdarza-praktycznie dopiero bielik je spłoszył.
Buszując po jednej z niecek trafiłam na roślinę łyszczec polny chyba pierwszy raz trafiłam w terenie.
                 łyszczec polny
Trafiłam też na inwazyjny gatunek ciborę orzechową -ciekawe skąd to przylazło na stawy?a nie wiem czy u mnie w ogródku tego nie było:(Bo też taka dziwna "trawa" wyrastała.
Były też 3 czaple białe,głowienki,krakwy,czernice.
2 i pół:)
Kolejne odwiedziny były w trzeciej dekadzie pazdziernika tym razem buszowanie zaczęłam od niewielkiego lasku sosnowego a tam pawężnica rudawa ładnie tworzyła kobierce.

To był taki szybki wypad przed pracą a więc nie było czasu na dłuższe zatrzymywanie się przy modelach:)jesienny kadr lasu 
kolorowo
Na jednym ze stawów martwa gęś w wodzie-ciekawe czy grypa czy postrzałek  co ciekawe to po 2 tyg nadal leżała i nic jej nie chciało zjeść.
Tym razem na polu kukurydzy była rodzinka gęsi białoczelnych i też nie płochliwe bo dało się w miarę podejść jak na gęsi:)
białoczółki
Kolejny wypad to w zeszłym tygodniu gęsi nadal siedzą,pojawiły się hełmiatki już poprzednim razem ale teraz jakoś udało się sfocić.
parka hełmiatek
Tym razem włączyłam turbo w nogach i przemierzyłam sporo terenu:)tato się śmiał że widać mnie tu za chwilę już w drugim końcu:)Dlatego wolę jak on sobie ryby łowi a ja spokojnie buszuję.Na kawałku nieużytku mamy podsyp a za nim prl i na całym tym terenie:(trafiają też krzewy bukszpanu zjedzone przez ćmę ech oczywiście ambona też musi być...
dbajo o przyrodę

Tym razem udało się spotkać kilka saren co w naszej okolicy coraz trudniejsze,tu śpiące i te panicznie uciekające na widok człowieka.
sjesta
Były też 2 błotniaki zbożowe ale daleko latały nawet jak na mój sprzęt a nie chciałam "budzić" saren.

I kolejne sarny te już przepłoszone przez crosowców.

Na łąkach kwiaty jeszcze nie mówią koniec bo zima idzie.Pięknie kwitnie dzwonek i zawciąg.

Na smródce bo trudno to nazwać rzeczką jak płynie tylko szambo żerowała pliszka górska też jej nie śpieszno a częściej nawet zimuje tu.

Na skoszonym słoneczniku jeszcze trzymają się szczygły wyjadają to co nie skoszone a i chwasty są dobrą alternatywą.Można tu spotkać lekko sto osobników.
W drodze powrotnej zajechaliśmy na kople ja oczywiście poleciałam za puszkami i butelkami i kucnęłam by schować puszkę do plecaka a kawałek dalej przeszły sarny przez drogę do lasu.

To chyba na tyle.nadal siedzę nad motylami,więc nawet w teren nie ruszam.