niedziela, 22 maja 2016

las,objazdówka

w piątek ostatni dzień w pracy.Popołudniu wyskoczyłam sobie rowerkiem na stary kamieniołom ale jakoś pustawo,zając,koziołek trochę roślin w tym krwiściąg mniejszy(Sanguisorba minor).
Potem zadzwonił kolega z pytaniem jak sytuacja na "czerwonych górkach" bo podobno trzcinę ścięli,więc postanowiłam skoczyć odrazu zobaczyć czy wszystko ok wszak tak daleko nie ma:)Okazało się,że wszystko ok-pewnie komuś chodziło o szczakla bo tam wiosną zrobili masakrę trzcinową:(foto "czerwone górki"
I jeszcze kulczanka sp. fajnie odzywały się wilgi,trzciniaki,rokitniczki a łabędź niemy siedzi na jajcach(chyba,że już chowała młode).
Na wygodzie w jednym z gospodarstw sporadycznie odwiedzanych od wiosny mieszkają 3 koty,widać,że często nie dostają jedzenia bo rzucając kamyczek zaraz podbiegały:(dobrze by było je zabrać i dać na gospodarstwo a przy okazji wysterylizować.
Odwiedziłam jeszcze jedną łączkę kwietną ale pojawił się pan z flintą no i w zasadzie po co wchodzić w drogę-chwila na rozmowę-nie była za ciekawa i w zasadzie "dziadek" chwalił się nie tymi rzeczami co powinien:) Jeszcze w rowie koło tartaku 5 kląskawek a na drutach dymówki:)
Sobota to wczesne wstawanie bo postanowiłam zrobić w tym dniu 3 kontrolę swojego kwadratu dla ptaków średnio licznych.Tym razem było super ptaki dopisały ale na początek poranny widoczek:)
Dopisały ortolany bo aż 3 się odzywały,dalej znalazłam dziuplę z młodymi dzięcioła dużego.2pary gąsiorka to przy starej świniarni tam też rosna akacje a w jednej z nich pełzacz ogrodowy ma młode-fajnie na zmianę je karmiły odzywając się przy tym.Dlatego też takie drzewa mimo nie ciekawego wyglądu powinny zostać bo są idealnym miejscem lęgowym dla ptaków a i dostarcza pożywienia:)
widoczek na ścianę lasu i rdza pokrzywy-tu akurat na przytuli czepnej.
Dalej kolejna dziupla dzięcioła dużego z młodymi i odzywająca się turkawka i tokujący świergotek drzewny.W liściach dostrzegłam chyba polnika-niestety foto trochę kiepskie bo spory cień dawały drzewa.
I padalec spotkany na drodze-chyba miał spotkanie z ptakiem bo miał ranę i nie za bardzo ruchliwy był:(
Dalej kolejna para gąsiorków i para kląskawek widziana w poprzednim liczeniu i kolejna dziupla dzięcioła dużego z młodymi.Odzywał się też dzięcioł czarny.Na kolejnym miejscu znowu gąsiorek.Zakończenie było kiepskie bo mimo,że większość drogi szłam z rowerem to złapałam kapcia:(i droga do domu już z buta ciągnąc za sobą rower:(ale po drodze fajnie kwitły maki:)
A dzisiaj musiałam wziąć od taty rower bo mimo,że naprawił mój to i tak przez noc powietrze zeszło-nie wiem co z tymi dętkami?Obrałam kierunek na "gold" tam bączek,kukułka,trzciniaki.Jak stałam przy skoszonych łąkach w moją stronę zaczęła biec sarna-nic nie widać by ją goniło czy ktoś chodził,dobiegła do skraju drogi stanęła a po chwili zawróciła i wbiegła w wysoka trawę.
Pojechałam za "gagarina"nad odrę.Na rowie darły dzioba rokitniczki i potrzosy.
Ładnie rozwija się arcydzięgiel.
Rdestowiec tez rośnie w 4 miejscach ale w jednym albo jakiś wędkarz się wkurzył i czymś spryskał albo w końcu jakaś choroba je bierze:)Dalej kierunek na starorzecze a tam para kokoszek,rokitniczki,sarna,dymówki,słowik rdzawy i niezły koncert żab:)Na drucie zauważyłam haczyk z ciężarkami i żyłka czyżby ryba nie brała to na co innego polują?choć w tym miejscu łowienie jest nie możliwe ze względu na zarośnięty staw osoka i grążelem a jednak....co gorsza na tym drucie siadają jaskółki i kląskawki i rokitniczki ciekawe kiedy któraś się zaplącze:(
w rowie ładnie kwitnie kosaciec żółty.
Taki widok jak poniżej to dla mnie widok prawdziwej wsi jaka znam z dzieciństwa,pasące się krowy,kury ganiające po podwórku-szkoda,że to zanika,że zwierzęta często swoje życie spędzają w oborze zamiast na świeżym powietrzu.
i na koniec staw we wsi w Obrowcu-podobno łabędziem stoi jak widać na afiszu tyle,że żywe zastąpiono sztucznymi a wystarczyło zostawić w rogu trochę trzcin i byłyby żywe(choć dzisiaj te też pływały)-ale wszystko musi być jak góra chce a nie zgodzie z naturą:(ale cieszmy się sztucznymi do wody nie srają,jeść nie wołają.....

8 komentarzy:

  1. Znów na bogato!
    Chyba faktycznie polnik, a padalec wygląda niemało pewnie samica ale trudno ocenić.
    Na wyjazd poza miasto, zawsze zabieram zapasową dętkę albo łatki, tudzież kilka podstawowych narzędzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)ja za bardzo nie mogę zabrać narzędzi bo czasem mam założoną dętkę na pompkę samochodową a tej raczej do plecaka nie wezmę:)

      Usuń
    2. Mała pompka z uniwersalnym wentylem, wystarczy obrócić uszczelkę na drugą stronę. Mieści się nawet w kieszeni kurtki. Mała więc omachać się trzeba,ale za to wygodna.

      Usuń
  2. Boa tarde, visitou e fotografou muito bem, as belas fotos mostram que valeu a pena o passeio.
    Boa semana,
    AG

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia ☺
    Te łabędzie na ostatnim zdjęciu są sztuczne?

    OdpowiedzUsuń
  4. sztuczne, prawdziwe przeszkadzały to je wygonili :-(

    OdpowiedzUsuń