sobota, 16 lipca 2016

Ponton,Kosorowice,gold,płaskowyż

Dzisiejszy wpisik zacznę od niedzielnej wyprawy pontonem po Odrze.Fajnie było bo pogoda dopisała,ptaki też się pokazały a można było zobaczyć piskliwca,zimorodka,wrony siwe,usłyszeć dzięcioła czarnego,strzyżyka,trzciniaki.Płynęliśmy wolno bo brat wędkował,co pozwalało na dokładniejsze przyjrzenie się brzegom rzeki.Powalone drzewa i wystające gałęzie były chwilowym odpoczynkiem dla ważek,których tego dnia było dużo:)Głębokość według echosondy to od 1,5m do 8m ale rym nie za wiele jak na tą odległość,którą przepłynęliśmy.Brat złapał okonia,któremu bratanica dała całusa i wypuściła do wody:)
Przy brzegach można było znaleźć strzałkę wodną i łączeń baldaszkowy.
Przy śluzie sporo ptaków jak rybitwy rzeczne,śmieszki,mewy duże,czaple siwe.
Akurat przy śluzie fotki niezbyt wyszły bo bratanica postanowiła usiąść mi na kolanach co utrudniało wykonywanie fotek ale co tam ważne,że mój kochany "glizdołek"z nami płynął a gaduła straszna a czasem jak coś powie to nie wiadomo skąd się jej to wzięło.Siedzimy i ja wychylam się by rękę zamoczyć a Nadia ciocia nie wychylaj się bo wypadniesz nam i kogo będziemy mieć:). Jeszcze wrony siwe.Fajnie spędzony dzionek:)
W tygodniu odwiedziłam "emilówkę" bo skosili zboże przylegające do niej więc nie trzeba było schodzić na dół:)zielono,pięknie co najmniej 3 pary gąsiorków w tym para z 2 młodymi,młode myszołowy,potrzosy,mazurki i inne.i pomyśleć,że obok ma przebiegać droga ciągnąca się przez pola,przecinająca szlaki zwierzyny,która tu przychodzi do wodopoju.
A wczoraj wyciągnęłam siostrę na stawy w Kosorowicach a przy okazji zrobić kontrolę na dzikim wysypisku,które według Tarnowskiej ochrony środowiska miało zniknąć do 15.07-niestety tak się nie stało:(ciekawe czy dalej podejmą kroki o których pisali? Na stawach pusto:para łabędzi bez młodych(chyba strata) czapla siwa,trzciniaki,wilga,na drugim para łabędzi z młodymi.
Na jednym z stawów rośnie przęstka pospolita-nie częsty gatunek w naszym regionie.
W moim domowym oczku mam żabę-znowu wróciła:)
a popołudniu pojechałam z tata na "gold" bo jak był rano to przywiózł wiadro pszenicy,którą ktoś wysypał,więc pojechałam pozbierać i tak wyszło ok 80kg:)tyle zostawiłam a niech mazurki sobie zjedzą resztę:)
Łabędzie mają już tylko 4 młode bo podobno jednego załatwił wędkarz(odganiał a potem młody płynął łapami do góry).Ech.. i te zwożenie chleba by dokarmiać łabędzie ludzie one mają co jeść-potem są problemy bo gdzie widzą wędkarza to myślą,że coś dostaną i powstaje konflikt-tak trudno zrozumieć by nie dokarmiać tych ptaków?
A dzisiaj w sumie zapomniałam,że siostra idzie do pracy na popołudniu i wyciągnęłam ją na płaskowyż głubczycki na ptaki ale było warto bo widzieliśmy pustułki,myszołowy,błotniaki łąkowe.
Dzisiaj wszystko nam na drogę wychodziło a to zając biegnący poboczem prawidłowo do ruchu:)co my stanęliśmy to on też,ruszyliśmy to on też.Kawałek dalej kolejny tak samo tyle,że najpierw był w konflikcie z czarnym kotem,który potem uciekł.Wjechaliśmy w boczną drogę a tam 4 zające,2 myszołowy,bocian biały:)
Na jednym z bocianich gniazd młody uczył się latać a drugi jakby go uspakajał dziobiąc:)
Potem trafiliśmy na bażanta,który tez biegł ulicą i jaskółki,które gromadnie siadały na niej pewnie w poszukiwaniu owadów gdyż dziś chłodno było.
I jeszcze pochmurny widoczek.Fajny i udany wypad choć czas nas gonił ale było warto:)

3 komentarze:

  1. pontonem po Odrze jeszcze nie płynąłem - a chętnie bym popłynął, choć wolę kajaki.

    Niemało obserwacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobała mi się Wasza wycieczka po Odrze. Świetne jest zdjęcie całowanej rybki przez bratanicę. :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Boa tarde, perfeita viagem por locais belos no mei da natureza, as boas fotos, assim mostram.
    Bom fim de semana,
    AG

    OdpowiedzUsuń