czwartek, 5 września 2024

Rezerwat łężczok ,wielikąt i terenówka okoliczna

 Na niedzielę Marzena zaplanowała wypad na wielikąt i rezerwat łężczok. Jak zawsze trafiliśmy że były same pospoliciaki .Pewnie gdzieś dalej na stawach było coś ciekawego ale my odwiedziliśmy te co zawsze. Pomijając setki łabędzi niemych, łysek i mew




Fajnie łyski nurkowały po żołędzie w stadku co róż któraś nurkowała.


Na łężczoku znowu przewaga krzyżówki ale były i kokoszki i łyski i hełmiatka, potem gęsi się zleciały.

migracja między stawami
Na tej grobli był ciągle ruch ptasi łyski,kokoszki,łabędzie,kowalik,pliszka górska to wszystko można było spotkać na ów drodze.teraz kilka fot ptaków.

Śmiać mi się chciało z tych łysek bo siedziały na konarach i jak wskakiwały do wody to się przechylały do przodu jakby ktoś je pyrtnął :)
niestety nie wyraźnie ale tak to wyglądało hihi



hełmiatka



3 gatunki
Poszliśmy na drugą wieżę obserwacyjną po drodze trafiliśmy na pięknego ozorka dębowego.

ozorek dębowy
Jakiegoś łuskwiaka 
                                      
Wiewiórka tylko na chwilę się pokazała więc zostało bez foto. Zaś kruszczyk siny, który rośnie przy drodze w tym roku mizerny:(Wyjeżdżając z rezerwatu na głównej drodze rozjechany kot i takich widzieliśmy 3:(smutne to
szczęśliwy kotek:(
I tak tym akcentem zaczęła swój tydzień urlopu-na miejscu ale za to mimo upału intensywnie.Jeszcze wekeend był rewelacyjny bo w piątek nagrałam głos którego nie kojarzyłam a pasował pod jakiegoś orthoptera i okazało się,że to pasikonik stożkogłowy-pierwsze stwierdzenie na opolszczyźnie a w kolejnych dniach młody przyrodnik Olaf wraz z mamą namierzyli kolejne 3 stanowiska tegoż pasikonika.
pasikonik stożkogłowy
W kolejnym dniu podjechałam na gold ale prócz żurawiej rodzinki,grzywaczy i zlatujących się na noclegowisko makolągw płoszonych przez krogulca nic więcej ciekawego nie było. No standartowo odzywały się piechotki błotne.
za to fajny zachód słońca

Kolejny poranek objazdówka wygoda, czerwone górki ,zakrzów i stepy ale tak faktycznie nie było po co aparatu wyciągać.Za to wycięłam rdestowca i niecierpka gruczołowatego.Skontrolowałam jak zwykle rów co go posprzątałam to napłynęły 2 butelki i jakiś stary garnek się pojawił.Od jakiegoś czasu ktoś przy wyjeździe na łąki popija trunki i niestety zostawia opakowania:(Szkoda,że nie pomyśli czemu przy kolejnych jego wizytach nie ma jego śmieci....
Wracałam przez ul podleśną i w stałym miejscu gdzie piją w miarę czysto(są po drodze małpki) ale już bliżej piecy niestety jest wysyp widać tam się przeniósł z piciem:(pozbierałam zajęło cały plecak.W tej okolicy kręciły się ptaki,więc nalałam wody do wyschniętej kałuży i za chwilę przyleciał kowalik,pełzacz i modraszka.
modraszka
Już się miałam zabierać z tego miejsca i słyszę,że coś idzie od drugiej strony to jeszcze chwilę zostałam i było warto bo to była wiewiórka:)



Cieszę się z tego spotkania .Kolejny wypad to pod kamień śląski ,zahaczyłam o las gdzie jest aleja kasztanowa tam jest obszar natura 2000 ale niestety w lesie syf z lat prlu ,trochę zabralam, udało się znaleźć 2 kałamarze sygnowane- niestety jeden po umyciu sam od siebie pękł:(No cóż nie dziwne jak tyle lat przeleżał na ziemi narażony na różne warunki atmosferyczne.Zatrzymałam się też na zakręcie gdzie las buczynowy tam butelka pet z zupą żuczą i butelka z życiem czyli las w butelce.
las w butelce ale nie tak ma być...
Na jednym z pól zwróciła uwagę roślina masowo kwitnąca, drobniutka to sporek polny też gatunek coraz rzadziej występujący na polach z powodu oprysków.
sporek polny
Jak ja lubię tak odkrywać:)zachód słońca na tle słoneczników.

Kolejny poranek to okolice stepów tam rodzinka saren spokojnie pasła się na polu.
tata idzie-wiać
Jak zbliżył się kozioł młode się położyły a samica uciekła a on za nią też na chwilę się przed nim położyła by po chwili uciec do młodych.
powoli opuszczały pole by schować się w lesie
Upał w ostatnim czasie nie odpuszcza, żar leje się z nieba i deszczu nie widać:(Odwiedziłam kamieniołom w poszukiwaniu pająków tak pająków choć ich nie lubie to jakoś ostatnio mnie zafascynowały zwłaszcza skakuny.Ale przy okazji czerpakowania trafiła się modliszka.
cicho mnie tu nie ma:)

A z pająków trafił się rzadszy gatunek thomisus onusus -oznaczył go kolega od pająków
rzadki maluszek

Spiracme striatipes
Nie dało się dobrze zrobić fot pająkom wielkości głowki od szpilki co tylko oznaczone do rodziny.
To na tyle. Coraz mniej się dzieje pewnie wpływ ma też pogoda i wcale się nie dziwię bo ja też śmigam do południa potem pauza i dopiero pod wieczór znowu w teren. Sporo objeździłam zebrało się sporo puszek 4 worek zapełniony ,jedno miejsce częściowo posprzątane -myślałam, że jest tego mniej:(Motyli nocnych też mało na podwórku nawet nie ma sensu świecić bo stale to samo przylatuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz