Pogoda sprzyja wypadom w teren ale nie zawsze jest czas.Jednego dnia wybrałam się z tatą na krępną ,Czasu na szwędanie nie było za wiele bo dzień coraz krótszy a wyjeżdżając po 15stej to do 18 da się połazić.No i tak sobie poszłam najpierw w jedną stronę gdzie były łabędzie na polu aż 32 w tym tylko jeden młody.Pilnowały ich bieliki.
łabędzie na rzepaku |
bielik-z kiepską fotką |
zagnica jesienna |
Potem poszłam w drugą stronę do łęgu a tam piękne widoczki iście jesienne.
Idąc drogą nad głową zerewał się bielik a drugi siedział trochę dalej.
kolejny fotokoszmarek |
Słońce zniżało się ku ziemi i trza było wracać do auta,po drodze jeszcze spotkane 2 zające i zebrane plecak butelek z miejsca gdzie one buszowały-teraz będą mieć czyściej choć jeszcze z raz trza się przejść.
zając w ciemnym miejscu:( |
szpaler drzew w łęgu krępna |
sromotnik sromotliwy |
A dzisiaj wybrałam się z siorką i jej chłopakiem (no i bafim) na czerwone górki ogarnąć jeszcze miejsca z butelek i złomu. Teraz jest dużo czyściej.Idąc w jedno miejsce usłyszeliśmy żurawie i udało się w miarę blisko je podejść.
A i było sporo saren,które z ciekawości zaglądały co to idzie.
Także znowu worek butelek trafi do recyklingu zamiast zalegać w lesie-polecam takie akcje u siebie ,znależć sobie takie ulubione miejsce do którego chętnie wracamy i zobaczmy czy nie ma tam śmieci-jak są posprzątajmy. Nie wszędzie jest tak ,że są stale zaśmiecane, czasem są śmieci, które zalegają od czasów prlu. Czasem można coś ciekawego znaleźć i spieniężyć-tak sprzedałam znaleziony obraz ,karafkę ,butelkę po maggi czy mlecznik. Jutro wywożę złom zebrany z terenu-zobaczymy ile wpadnie.
Żurawie... czuje się już takie spowolnienie w przyrodzie. Chyba u saren zaczynają się gody, tak? Ale tak poza tym, to jakby spokojniej... chociaż może to mnie się tak zdaje. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńhejka-sarny już po rui ,teraz mają jelenie,daniele.No tak tej migracji aż tak nie widać choć stadka ptaków co jakiś czas się pokazują.Coraz częściej słychać czyże i gile ale póki ciepło to goście w karmniku tylko przelotem .Ale jeszcze nie daje duzo tylko garstkę na śniadanie:)pozdrawiam
UsuńPiękne zdjęcia. Z Tobą bardzo łatwo o relaks. Ja tam z canonem bym uważała. Przeszłam z Nikona na canona...ogrom z nim problemów. Zacina się, ba...nawet wyłącza... ostrość łapie,ale trza się napracować nieźle... choć może ten mój taki wymyślaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, znów spędziłam miło z Tobą czas. :)
hejka-dziękuję:) ja mam nikona p900 i nie oszczędzam go w terenie jak jadę to wisi cały czas na szyji:)powoli juz gumy się odklejają.A mam w zapasie canon sx60 i tez jest ok ale sporadycznie go uzywam.,pozdrawiam serdecznie
UsuńZnów fajne obserwacje, mi ostatnio uciekają - pewnie to robota Kudłacza. Płoszy wszystko w promieniu kilometra.
OdpowiedzUsuń