Wpis zacznę od 1 października kiedy to pojechaliśmy w jedno miejsce kolejny raz posprzątać-tym razem jakiś poszukiwacz skarbów rozkopał kilka miejsc wydobywając na wierzch mase pobitych szyb,butelek i złomu .Zebraliśmy większość ostatnim razem a tego dnia resztę-nie jest idealnie ale już czyściej.
tyle wyszło z tego miejsca |
I tak w zasadzie prócz kilku butelek nie było nic do fotografowania.Kolejny dzień wypad na stepy tam motyl nomophila noctuella miałam ją też na podwórku na ekranie.
W kolejnym dniu po pracy skoczyłam z tatą na krępną tam spotkane sarny.
Pochodziłam po lesie ale też cisza i nie było co fotografować prócz mini stawu zrobionego przez bobra:)
W piątek zamieniłam się z koleżanką zmianami bo ona potrzebowała mieć na rano .Czyli mogłam rano skoczyć w teren i super bo mogłam posłuchać ryków byka,pokazał się jeden a raczej pokazało się jego poroże haha ale z drugiej strony ryczał konkretny byk i już wiem,że to 20stak czyli ma po 10 odnóg na każdym porożu.to największy jaki chodzi w tych okolicach.
Wybraliśmy się tam z kolegą następnego ranka jednak była cisza ale też było ciepło i pewnie polowali wcześniej.Za to kolega wypatrzył fajnego pluskwiaka to zbrojec dwuzębny.
Był też srokosz chyba miał obrączkę.
Po powrocie do domu zjadłam drugie śniadanie i wsiadłam na rower i ruszyłam przed siebie.Za kamieniołomem spotkany srokosz z obrączkami -kolega Piotrk dzień wcześniej go zaobrączkował:)
A przy szpalerze krzewów spacerowało 5 bażantów kogutów i 3 kurki
W promieniach słońca wygrzewała się ważka żagnica jesienna
i rusałka ceik
W niedzielę namówiłam tatę na wypad na kamienie i choć szału nie było to coś tam wpadło.
skrzemieniałe drewno |
Na stawie przeganiały się łabędzie nieme.
Idąc wzdłuż drogi i gapiąc się na kamienie zauważyłam modliszkę:)więcej ich widuję teraz niż w sierpniu jak to bywało lata wstecz.
W drodze powrotnej do auta zauważyłam pustułkę.
W tygodniu też udało mi się kilka razy wyskoczyć w teren i tak jadąc do lasu przez tereny rolnicze zauważyłam sznurki więc się zatrzymałam, żeby go zabrać. Moją uwagę zwrócił kamień taki "łaciaty" wzięłam go i okazał się agacikiem(takim naszym opolskim).
Są piękne szkoda, że nie mam piły do cięcia kamieni bo w środku skrywają wiele ciekawostek w postaci wzorów, jakiś śladów żerowania czasem skamielin czy geod.
Dzisiaj odwiedziłam szczakla oczywiście przy stawie syf ale wędkarzom to nie przeszkadza:(Pojechałam dalej na mokradłach zobaczyłam rodzinkę łabędzi.
Postawiłam rower pod drzewem i poszłam pochodzić ale kilka metrów od drogi zobaczyłam wiewiórkę myślałam, że coś je i nie zwraca na mnie uwagi jednak okazało się,że coś jej dolegało:(skontaktowałam się z koleżanką i padła decyzja by ją zabrać i miała trafić do azylu -niestety nie udało się:(
za tęczowym mostem:( |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz