Ta zima strasznie deszczowa trudno o dzień bez deszczu. Wytrzyma kilka godzin i znowu jak nie leje to wieje i jak tu w teren się wybrać? Był taki czas bez deszczu(ledwie 2 godziny) więc wybrałam się w teren ,wschód słońca raczej taki na słoneczny wyglądał. Na alei lipowej trafiłam na wiewiórkę
kiepsko sobie canon radzi przy kiepskim świetle:( |
pan gil |
pani gil |
Trochę połaziłam ale potem zaczął padać deszcz i trzeba było wracać.Jeszcze fotka alei lipowej
Kolejne popołudnie wypad na wygodę i czerwone górki -tam para żurawi i stadko gołębi siniaków.
siniaki |
I kwitnący fiołek polny
A w ten wekend też miało być bardziej pod kątem foto ale wyszło jak zwykle.Ale za wysypiskiem zobaczyłam myszołowa,jastrzębia a potem dorosłego bielika.
wzbił się ponad druty |
Pokazały się już skowronki śpiewem oznajmiając swoją obecność:)
skowronek:) |
Obrzeża centrum bioróżnorodności, które też powinne być "chronione" są niszczone-po co nie wiem,jak zwykle krzaki przeszkadzają a hałdy śmieci nie.....
krzaki są be.... |
Tu trochę drobnicy było jak mazurki ,trznadle czy sikory .Tego dnia było wręcz upalnie jak na 10 luty. Postanowiłam zobaczyć czy są świeże zrzuty śmieci z góry-wygląda na to ,że są:(Przez lornetkę wypatrzyłam wory z puszkami więc szybki nawrót i od strony kamieniołomu w to miejsce-zebrałam wór puszek, trochę złomu i miedzi .Zostawiłam depozyt bo na rowerze tego nie zabiorę i poszłam prowadząc rower dalej. Pod "maszynami" też było miejsce zrzutu śmieci i postanowiłam i tam zajrzeć .Oj znowu mnóstwo puszek:)Ale oprócz puszek trafił się niewielki talerzyk kryształowy i kilka innych rzeczy. Teraz co robić ,jak to zabrać, plecak pełny puszek ,tu jeszcze z 50 leży ,torby brak-znalazłam jakąś podartą ale zmieściła urobek:)telefon do taty czy da radę przyjechać by zabrać puszki. Akurat wracali z mamą z terenu to podjechali a ja doczłapałam jakoś do auta. Poszliśmy po worek i złom .W domu przeliczyłam puszki i wyszło 379szt to póki co rekord.
tak tam wygląda jak na ogród botaniczny to mamy tu różne gatunki hihi |
dobrze,że zechciał siąść:) |
A dzisiaj mimo deszczu tacie się nudziło to wymyślił, że skoczymy na puszki -wysadził mnie przy rondzie na kamionek a sam pojechał na dzioły a ja szybkim krokiem ogarniałam obie strony drogi .Potem ominęliśmy dość duży kawałek bo nie było tam puszek i kolejny maraton pod kosorowicami. Tam sporo tego było:)Poszłam do lasu zobaczyć gdzie kruki się kręciły i znalazłam bebechy zwierzyny czyli nie chciało im się zakopać po upolowaniu dziczyzny:(ech....I idac do auta nad lasem przeleciało ok 40 krzyżodziobów świerkowych pokaźne stadko .Lata wstecz to takie były na emilówce.W ogródku kwitną już przebiśniegi i krokusy też wylazły te, które mamy od lat. Niech ta pogoda się zmieni bo odkładam to co sobie zaplanowałam a jak przyjdzie wiosna to znowu będzie musiało poczekać do jesieni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz