niedziela, 11 sierpnia 2024

Kosorki ,objazdówki i ruji końcówka

 Dzisiejszy wpis zacznę od zeszłej niedzieli kiedy to pojechałam z tatą na kosorowice ,w sumie nie bardzo liczyłam na ptaki bo na siewkowe zbytnio nie ma miejsca bo wszystko zalane a tam gdzie jeszcze niedawno fajnie dużo było śmieszek i rybitw zaczęli kopać znowu:(Na pierwszym odwiedzonym stawie spotkaliśmy perkozy dwuczube z młodymi i czernicę z puchatymi maluchami.

czernica z pull
Na kolejnych stawach też były z młodymi, tylko jedna samica miał już juv
juv

Na drodze dojazdowej dla koparki siedział biegus zmienny.

I to by było na tyle z tych ciekawszych obserwacji reszta to jakby bardziej pospolite ptaki. Poniedziałek to wypad rowerowy w okolice goldu, stanowisko goździka pysznego skoszone.Na polu żerowała rodzinka bocianów z pobliskiego gniazda.Pojechałam za gold tam wypatrzyłam koziołka,szybkie schowanie się za kukurydzę i tylko czekać aż przyjdzie:)
Kolejna fajna fota koziołka-chciałabym mieć kolekcję fotek z różnych kozłów tak blisko by dobrze było widać parostki-każdy jest inny ciekawy i tak też można wtedy szacować liczebność bo wiesz co masz:)Pojechałam dalej tam parka żurawi i nic poza tym.Poszłam na pole poszukać kurzyśladu ale po nim ani śladu:( za to trafiła się szarota błotna dawno tego gatunku nie spotkałam-chyba miałam go na grabówce.
szarota błotna
Wróciłam do głównej drogi i kierunek na obrowiec ale jeszcze zatrzymałam się na chwilę bo wylądowały 2 bociany na polu,jeden miał obrączkę,którą udało się odczytać.

Zrobiłam kółeczko i wracając przez bagienną trafiłam na parkę żurawi z jednym młodym to ich stałe miejsce.

A za chwilę pokazały się 2 kozły.


Kolejny dzień i pobudka rano i wyjazd z tatą na stawy w krępnej on połowić a ja typowo na kozły czyli ruja saren .Warto było bo się kilka kozłów kręciło czego nie można powiedzieć o kozach bo tych praktycznie nie było:(
ciekawe takie zakręcone parostki
Przeszedł blisko ,minął mnie szybszym krokiem i dalej zajął się swoimi sprawami:)
krok defiladowy:)
I kolejny rogacz:

Temu się poszczęściło bo pojawiła się koza i zaczęło się ganianie:)ale jakoś mało bystry kozioł bo zabierał się jak pies do jeża dobrze,że koza cierpliwa hahaha



szepty do uszka hihi
Potem zniknęły daleko poza zasięgiem aparatu.Kolejne pojawiły się na polu po lewej.

ten już szedł odpocząć
temu już też się nie chciało
Pusto się zrobiło kozły się rozeszły to patrzyłam co jeszcze dzieje się na polach.Pokazała się pustułka,która przysiadła na suchym drzewie i kląskawka głośno oznajmiając swoją obecność.
pustułka


kląskawka
Poszłam w łęg zobaczyć co tam słychać,po drodze znalazłam pszeniec gajowy-fajnie się tam rozrasta.

A rozglądając się za roślinami w dołach po kołach ciągnika natknęłam się na manne jadalną:)Oczywiście wspomagam się aplikacją.
niedojrzała


dojrzała
Na leśnej drodze zalegały w dwóch miejscach śmieci ale za dużo by zabrać a straż miejska powiedziała, że teren lasów, więc w tygodniu napisałam do nadleśnictwa z prośbą o zabranie tych śmieci i reakcja była natychmiastowa bo będąc dzisiaj(11.08) już ich nie było, przeszłam się jeszcze tam gdzie woda zeszła i zabrałam butelki tam znalezione ,teraz jest super.
jakiś mechanik zostawił ale już nie ma:)
Jeszcze na skraju łąki spotkane muchołówki szare i sporo było grubodziobów, zresztą dzisiaj też to ich ulubione tereny.
muchołówka szara
Wróciłam do taty i trochę z nim posiedziałam ale jeszcze postanowiłam pójść na pole zobaczyć i trafiła się jeszcze "parka"saren

Wróciłam na staw,na suchej trawie przysiadły dwie szafranki czerwone
Popołudniu skoczyłam na stepy a w zasadzie zrobiłam objazdówkę stepy, zakrzów, czerwone górki ,wygoda, dom-sporo km nadeptane i tylko 2kozły
nie chciał fotki ładniejszej
ten też mnie olał i wlazł w wysoką trawę:(

Kolejny poranek obrałam ten sam kierunek ale od strony wygody zaczynając .Tu pokazał się kozioł 
taki fajnawy
W różne strony pojechałam a to pod oleszkę a to dąbrówkę aż wreszcie wylądowałam w zakrzowie przy stawie tu para łabędzi z 2 młodymi i kokoszki z 2 pokoleniami młodych.
samiec wyszedł i musiałam się cofnąć:)
Potem "pokazywał" młodym start z wody:)
rozpęd i machać skrzydłami:)

Potem przyszedł czas na sesję kokoszek
z najmłodszym



3 pokolenia
Kolejny dzień wajchy tam już tylko 3 kozły i koza,jednego miałam fajnie sfotografowanego ale jednego z daleka a trzeci nowy.Udało się tak w miarę fajnie zrobić foto.pogoda była do bani a potem i tak lunęło.


ten już fajny szóstak
I jeszcze kwitnąca ponownie akacja.
To tyle wekend zostawie na później bo nie wiadomo czy co się będzie dziać by pokazać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz