wtorek, 2 listopada 2021

Rozwadza , zb. Nyski i otmuchowski

 Ostatni tydzień to piękna słoneczna pogoda ale i wietrzna co nie ułatwiało buszowania po lesie. Wybrałam się z tatą na stawy w rozwadzy. Niestety pustawo czyli ptasi standart kormorany i krzyżówki .Poszłam wzdłuż Odry pierwszy pokazał się lis a potem sarny.



Odwiedziłam starego dęba, którego mijamy jak liczymy ptaki w zimie. Już niewiele żywych konarów zostało:(

staruszek na tle łęgu równie starego

jeszcze się broni

Piękne jesienne widoki- można tak się gapić na te liście:)


Do tego miejsca docierają wędkarze i niestety pozostawiają po sobie śmieci:(Naprawdę tak ciężko  zabrać ze sobą?

miejsce wykoszone, ławeczka i ognisko

Idąc dalej zobaczyłam na lini wysokiego napięcia srokosza-niestety siedział w najwyższym punkcie co utrudniało zrobienie fotki obrączce a do tego pod światło. Niestety nie mogłam go obejść bo rolnik czymś pole pryskał i nie dość,że śmierdziało to jeszcze chmura tego czegoś była rozwiewana przez wiatr.

srokosz z obrączkami

Powrót  w okolice stawów  przez remizy i spotkane stadko siniaków 21 os spłoszone przez krogulca.



Teren ten obfituje w stare dęby co widać na fotkach-majestatycznie prezentujące swoje jesienne kolory.

Kolejny dzień to wypad z siostrą i jej chłopakiem na jezioro Nyskie w celu uwiecznienia odsłoniętej części cokołu, która wraz z ruinami domów zniknęła pod wodą.Po drodze spotkane stadko siewek złotych,czajek i kulików wielkich.

siewki złote
A teraz wracamy do jeziora i wspomnianej części cokołu.
część cokołu z napisem po niemiecku

Co ciekawe zobaczyłam info o tym w nto ale fotki były robione na suchym terenie(spuszczali wodę bo naprawiali wały) a jak ja przyjechałam to okazało się, że woda jest już przy cokole. No nic gumowce w aucie to ściągnęłam buty i skarpetki i do wody:)Tak tak w lecie się nie kąpię w stawach bo zimna woda a jesienią wchodzę bez problemu:)
Na kosciele zauważyliśmy 2 jaskółki dymówki-ciekawe czemu nie odleciały-toż to juz późno.
dymówka
Pojechaliśmy na Otmuchów tam sporo ptaków ale od drugiej strony-więc poszliśmy zobaczyć po wale za żyłkami i sporo się tego zebrało niestety-znaleźliśmy wysuszonego raka zaplątanego w żyłkę:(
wędkarskie śmieci i kamienie

W drodze powrotnej juz siewek było mało. To na tyle,może co się ruszy w powietrzu to będzie co pokazywać prócz jesiennych kadrów.



1 komentarz: