niedziela, 3 lipca 2022

Krępna,stepy i cesarski wyczes

 Zacznę wpisik od wypadu na stawy w Krępnej z tatą.Ja oczywiście skupiłam się na nagrywaniu rybek a potem połazić za owadami czy ptakami.Tam gdzie mieliśmy auto na drutach siadały jaskółki,a młode siadały na okoliczne drzewo od strony wody.





Czapla też przyleciała na popołudniowy obiadek


Za wiele się nie dzieje na tych stawach bo ptaków wodnych brak,jedynie trzcinowe jeszcze się trzymają..Z ważek to latają lecichy pospolite i szafranki czerwone.

szafranka czerwona
Susze robią swoje i także w świecie owadów i roślin robi się pustawo-te gatunki,które sobie radzą z szuszami i brakiem zim są liczne,inne trafiają się coraz rzadziej.Tu mamy Rutewka żółta (Thalictrum flavum L.)

Wiązówka błotna
Na rutewce "urzędowała"  
Muchówka czart smolisty (Anthrax anthrax)

Teraz przenosimy się na wypad rowerowy na storczyki,które niestety już przekwitły:(ale potem emocje były niesamowite bo wyjeżdżając z lasu na wielki kopalniany zręb z prawej strony zerwał się duży ptak wielkości bielika ale to nie był bielik a Orzeł Cesarski!- dla mnie pierwsza obserwacja w życiu i jeszcze u siebie a nie na jakimś wyjezdzie tłiczowanym:)Fotografowanie i emocje jakby zniknął czas a przecież za plecami burzowe chmury i pomrukiwanie dawały do zrozumienia -co tu jeszcze robicie:)
pierwsze marne foty
Potem przeleciał w inne miejsce gdzie mieliśmy lepszy widok na niego i możliwość podejścia bez płoszenia go.
piękny orzeł cesarski


A tak wyglądało za plecami:)
pomruki nieba

Jeszcze szybki zjazd na dół zobaczyć do goryczki krzyżowej,kiepska w tym roku-susza robi swoje.
mikre rozmiary goryczki

Potem już było szybkie logistyczne myślenie ,którędy najszybciej dopedałujemy do domu widząc co szło z anabergu plan zakładal przeczekanie na przystanku ale sprawna ocena sytuacji Rafała ,i dzida do domu.Zdążyliśmy bo dopiero lunęło po 21.
W sobotę połaziłam za motylami ale szału nie ma ,najliczniejszy polowiec szachownica i rusałka pawik.Modraszków nie za wiele.Odwiedziłam kamieniołom tam głownie wspomniane gatunki plus kraśniki i dużo trzmieli i pszczół.Natura próbuje odzyskać zdewastowane tereny.
My to zasłonimy
Mam wrażenie,że ta budowa centrum bioróżnorodności jak to nazywają była po to by patologię wyprowadzić z parku na ligonia bo wieczorami pod wiatami sporo się dzieje.A drugie była kasa do zgarnięcia to czemu nie skorzystać ?Asfalt popękany i niebespieczny dla użytkowników,śmieci.ech .
Proporzyca marzymłódka (Tyria jacobaeae) na starcu jakubku



Na wajchach jeszcze jakimś cudem rośnie piękny modrzew:)
I w tych okolicach na przydrożnych roślinach spotkamy trochę motyli w tym oblaczka granatka:)
oblaczek granatek






któryś z gąsieniczników
To chyba na tyle,ostatnio jakoś przez te upały nie bardzo chce mi się w teren ruszać a tez nie ma szału to nie ma co fotografować:(

1 komentarz:

  1. bogato -
    Orzeł Cesarski i czart smolisty to święto - jeszcze ich nie spotkałem!!!

    Co do opinii na temat "centrum bioróżnorodności" to się w pełni zgadzam - modne hasełko, Unia szmal wyśle, albo się go z innych źródeł wydoi, zarobić na tym można sporo, krytykantów się zagłuszy bla-blaniem o "wartościach" i zarzutem "wam się obywatelu przyroda nie podoba?" A potem mamy co mamy...

    OdpowiedzUsuń