czwartek, 11 sierpnia 2022

Urlopowe terenowanie:)

 W zasadzie zacznę od niedzieli ,kiedy to postanowiłam wstać wcześnie i skoczyć na sarny wszak ruja trwa:) po drodze 14 bocianów białych na ściernisku być może tu nocowały? Po włączeniu aparatu okazało się, że została tylko kreska baterii i zaczęło się wróżenie czy starczy na cały wypad, czy tylko na bociany-tu trochę fot porobiłam bo miały obrączki plastikowe  zielone, jedna żółta i srebrny metal.Udało się odczytać w sumie 5 plastików:)




Uff bateria jeszcze działa, ruszyłam dalej. Podjechałam na ambonę, gdzie udaje mi się co roku fajnie obserwować sarny. Tym razem też nie zawiodły:)

ładny rogacz
Oczywiście doszło w międzyczasie do tego co miało dojść:)Ruszyłam dalej bo sarny zniknęły w kukurydzy. Odwiedziłam inne łąki a tam sporo ostrożnia warzywnego przyciągającego zapylacze.
ostrożeń warzywny
Goździk pyszny w tym sezonie mizerny ale ważne,że jest bo koło goldu przeorali łąkę i w tym ani zeszłym roku go nie było:(
goździk pyszny

Poszłam zobaczyć do remiz śródpolnych bo skosili zboża to łatwiej jest tam dojść, przy okazji zabrałam parę butelek przeoczonych wiosną i znalazłam zrzut jelenia ale taki mały szpicerek.
piękna remiza śródpolna z pierwiosnkiem lekarskim .

Schodząc z górki wzdłuż zadrzewień zobaczyłam sarnę a ona mnie ale nie bardzo wiedziała co widzi i podeszła bardzo blisko .Zaczęłam nagrywać filmik a sarna postanowiła zacząć beczeć ,aż drygłam bo się nie spodziewałam hihi. W sumie wyszło tak,że to ja musiałam się oddalić:)


W oddali usłyszałam żurawie to były okoliczne lęgowe.
daleko i powietrze falowało

Tak dobiegł dopołudniowy dzień w terenie. We wtorek kierunek krępna z tatą, ja poszłam połazić on na ryby. Zajrzałam do łęgu a tam fajny stawik prawie wysechł, to samo z rzeczką doprowadzającą wodę do stawu ,można spokojnie iść po dnie:(
tu był spory staw,teraz bajorko.






tu płynęła rzeczka:(
W łęgu trafiłam na pasącego się kozła,udało się go długo obserwować i chyba miał "muchy" w nosie bo kichał,a ostatnio znajomy mi o tym mówił,ze w nosach gnieżdżą się jakieś muchy i sarny potem tak kichają była to przypadłość doroslych osobników ale tez zaobserwował u koźlaków.

Na samych stawach pustki ale to juz nie dziwi.Z innych obserwacji dzięcioł zielony,muchołówka i sporo grubodziobów.



No i wreszcie kolejny wypad znów na sarny ,tym razem bardziej foty niż filmy-tym razem uzbrojona w 2 baterie zapasowe:)Jakoś tak wstałam wcześnie i chyba dobrze bo spokojnie dojechałam na miejsce i rozsiadłam się na ambonie-standartowo wyszła parka saren.


Po jakimś czasie sarny znikły a w kukurydzy coś się ruszało. To był dzik. Jak zwykle przy sytuacjach czy rzadszych spotkaniach ręce zaczęły drżeć a tu fotki trza pstrykać, wyjdzie nie wyjdzie na łąkę, zatrzyma się na chwilę czy nie-emocje powodują brak skupienia.





Ekstra udało się cyknąć fotki:)Po dziku wyszedł bażant spłoszony z trzcinowiska.


I potem dołączyła kura.


No i ekstra zapowiadało się ,że dalej może tez być ciekawie. Przeniosłam się w inne miejsce. W oddali zobaczyłam parkę saren i rogacza,trochę wojowali znaczy tylko przeganianie było.Postanowiłam przysiąść pod drzewkiem i poczekać czy przyjdą w moim kierunku. Tak tez się stało(trochę czasu to zajęło),jednak zniknęły w zarośniętym polu,myślę sobie daję im 10min jak nie wyjdą to sobie jadę-wyszły:)Gdy juz były bardzo blisko mnie zrobiły co miały:)




Jestem zadowolona z tego,ze aparat i af w nim nie zawiódł az tak bo niestety czasem wtedy gdy chcesz zrobić "dobrą "fotkę af nie trafi:(kolejny udany wypad. Poszłam jeszcze w miejsce gdzie sprzątaliśmy i trzeba jeszcze wrócić bo "wyszło" trochę butelek. I trafił się fajny parostek. To na tyle na ten tydzień.

1 komentarz: