niedziela, 5 maja 2024

Objazdówki ,grabówka

 Trzecia dekada kwietnia zaczęła się chłodem i to dosłownie bo jadąc w teren żałowałam, że podkoszulka i rękawiczek nie wziełam:(zmarzło mi się trochę tego ranka. Pogoda też zwierzaków nie zachęcała do żerowania, spotkany lis spał przy norze .


Wrony siwe postanowiły się trochę rozgrzać ganiając myszołowa:)

Storczyki jeszcze się trzymały ale potem jak przyszedł mróz to sporo zmarzło.

A wełnianka szerokolistna też jakaś miniaturowa.

Bocian nie miał zbyt dużego wyboru w pokarmie bo wszystko się pochowało i zbierał co znalazł na polnej drodze a to dżdżownice a to ślimaka,nawet wysuszoną żabę próbował:)

Kolejny wypad to już z słoneczkiem i na swoim miejscu śpiewający świergotek drzewny

W lesie świstunka leśna intensywnie śpiewała szkoda,że jeszcze było ciężko fotkę zrobić bo mało światła.

kolejny wypad to na starorzecze do obrowca tam śpiewające rokitniczki,brzęczki i kokoszka buszująca w trzcinach.

Wracając wzdłuż odry za tzw gagarinem na przeciwnym brzegu siedziało 9 piskliwców


I po drodze spotkany biegacz urlicha teraz mają rójkę.

Udało się wyskoczyć na grabówkę z Marzeną i Robertem ale tym razem jakoś pusto było-w zasadzie nie było po co aparatu włączać,ptaków niewiele para perkozów,gęgaw,czubatka,piecuszek,gąsiorek,łabędź i żuraw a przecież zawsze tam było dużo ptaków,jeszcze kilka trzcinowych było.No nic nagraliśmy rybki bo fajnie kiełbie i krasnopiórki przypłynęły,zrobiliśmy ognisko z kiełbasą i pieczonymi jabłkami.Czas fajnie spędzony.



Odwiedziłam teren co ma być z niego zrobione zielone płuca bo znajomy podesłał foto,że znalazł tam traganka duńskiego,więc pojechałam zobaczyć i potwierdzić.I rzeczywiście jest i to spora populacja czego nie można powiedzieć o stanowisku w bioróżnorodności bo znikło całkowicie:(
jedno z wielu kęp traganka duńskiego


Pochodziłam trochę to lata kilka gatunków motyli,były też biegacze urlicha,dudki się odzywały.


szroniak siwy
Ale też były przykre widoki jak hałda  gruzu z domowymi odpadami i to świeża a do tego z 60 baterii!(te zabrałam ze sobą),monitory ech przecież tak blisko do pszoku...
wór pampersów i saszetki z gwarancją do przyszłego roku

A dzisiaj objazdówka znowu do obrowca ale trafił się tylko srokosz i koziołek.

Na odrze 2 łabędzie pewnie para z starorzecza po stracie lęgu.Koło goldu jeden żuraw,za goldem kukułki,słowiki,brzęczki,grzywacze.A i udało się znaleźć dzwonek rozpierzchły o białym kolorze.Swego czasu miałam sporo takich "innych" roślin sfotografowanych.


To na tyle do następnego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz