niedziela, 12 maja 2024

roślinno-ptasie wypady w teren:)

 Nie mam pomysłów na tytuły bo w zasadzie objazdówki tych samych miejsc co jakiś czas, więc nic nowego się nie dzieje:)Miałam popołudniówki to rano szybkie wypady w różne części terenów zielonych naszych okolic. Odwiedzam las gdzie zazwyczaj robię sobie objazdówkę-co mnie cieszy to to ,że jest już na tyle czysto ,że plecak jest praktycznie pusty a każda kolejna wizyta i trasa bez śmieci sprawia, że jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy i wreszcie można skupić się na buszowaniu i obserwacjach terenowych bo nic nie rozprasza uwagi:)tak powinny wyglądać lasy i wogóle nasze otoczenie .I jestem dumna sama z siebie, że udało mi się to osiągnąć Zgłosiłam jedno miejsce gdzie wypalali kable w środku lasu i niestety kończy się to wizytą na policji i zeznania-ech jakby nie można bez tego.

buki ekologiczne

Swoją drogą jak leśniczy tak rzadko objeżdża swój rewir to pewnego razu zdziwi się jak mu wytną pół lasu hahaha .Poniedziałkowy wypad w okolice kamieniołomu zapamiętam na długo a to za sprawą widzianego żwirowca stepowego- niestety bez foty ale dobrze widziany w lornetce na tyle by oznaczyć jako żwirowiec a po głosie wydawanym a podesłanym przez waldiego  pasowało na stepowego. Niestety zanim wyciągłam aparat z pokrowca oddalił się na tyle, że nie szło ostrości złapać:(Strasznie wkurza mnie to trzymanie aparatu w pokrowcu bo wiele fajnych obserwacji straciłam i nie chodzi o rzadziole ale o pospoliciaki które na chwilę się pokazały. Boje się, że ten sprzęt jest na tyle delikatny ,że z 2 uderzenia o kierownicę i po aparacie.Udało się sfocić jasnego myszołowa z myszą-chyba uczył ja latać hahaha

mysza nauczę cię latać:)
Kolejny wypad to na stepy po drodze rozdarta cierniówka:)

Dalej ukrył się potrzeszcz chyba gdzieś w pobliżu mają gniazdo bo ganiają się z gąsiorkiem.

Pochodziłam trochę za roślinami-mocno ucierpiała szałwia łąkowa prawie jej nie ma:(ale został biały okaz.
biała szałwia łąkowa

łubin nie ucierpiał i też ładnie kwitnie.
jedne rozkwitają

inne już kwitną
Pięknie kwitnie krzyżownica zwyczajna i jest jej dużo na tym terenie.

W drodze powrotnej zauważyłam wiewiórkę ale siedziała w zacienionym miejscu i jakość taka sobie.


Szkoda ,że jeszcze trochę i ich teren stanie się drogą śmierci bo ma tędy przebiegać obwodnica dla tirów:(chore to jest z jednej strony wydają miliony na zielone płuca i centrum bioróżnorodności a z drugiej fundują obwodnicę. Powoli będziemy otoczeni autostradami i obwodnicami i nigdzie nie będzie spokojnego miejsca do odpoczynku tylko zostaniemy zamknięci drogami...
po kiego czorta obwodnica przez las
Wróciłam do domu a tam oblężenie podwórka przez ptaki-wszystko jak zimą przylatuje na papu .Kowalik, grubodzioby ,dzwońce, sikory ,szpaki sierpówki, grzywacze, wróble i mazurki a i sójki ,sroki i krogulec czasem wpadnie:)zamówiłam słonecznik bo mi już brakło.





I taki ruch przez cały dzień, teraz młode wróble urzędują a szpaki jeszcze nie wyleciały z budki. Kolejny dzień to las pod chorulą tam tylko koziołek i trochę ptaków ale bez fot.

Na skraju drogi rosła wieżyczka gładka -dość pospolita ale mało kiedy zwraca się uwagę na nią:)

Niestety drogi leśne mimo,że rzadko uczęszczane przez samochody to jednak takie widoki jak na foto są dosyć częste.Na tej drodze były 2 przejechane padalce.


krocionogi lub wije mają chyba rójkę bo "wożą" się na grzbiecie hihi

A sobota to poranna objazdówka pod kamień śląski,kosorki i las..Zatrzymałam się w lesie tam chwilę pobuszowałam i znalazłam fajne stanowisko buławnika wielkokwiatowego.

jedne kwitną drugie dopiero zaczynają.

Była też potężna sosna z kilkoma dziuplami a raczęj drążeniami przez dzięcioła czarnego.

Potem zajechałam na spory nieużytek zobaczyć co tam kwitnie o tej porze roku ale nie ma tam zbytnio dużo roślin za to ptasio fajnie bo są gąsiorki, potrzeszcze,, cierniówka i przysiadła pustułka.
chyba się nie zorientowała że stoję bo dopiero po dobrych 5 min się zerwała


gąsiorek

Potem podjechałam bliżej głównej drogi i poszłam zobaczyć też na takie nieużytki a tam latały motyle górówka meduza i znalazłam zarazę czerwonawą-tak to jest jak się takich miejsc nie sprawdza tylko pędzi przed siebie w konkretnym celu:)tym razem miał być właśne wypad bez pośpiechu a z buszowaniem po takich terenach.




zaraza czerwonawa
Dotarłam na żwirowinie w kosorowicach tam szału z ptakami nie ma choć fajnie pokazały się szczygły czy pliszki żółte.



Zajechałam na zalaną nieckę a tam brzegiem chodziły łęczaki a sieweczki rzeczne chyba siedzą na jajcach oby im wrona siwa ich nie wybrała.
łęczak

sieweczka rzeczna
Tu spędziłam sporo czasu bo zrobiłam sobie przerwę na śniadanie:)napawając się rechotem żab:)Co róż zerkałam na chmury bo zapowiadali popołudniu deszcz i tak jakoś ciemnawo się zrobilo, objechałam jeszcze inne niecki tam tylko łabędzie na gniazdach, perkozy też siedzą w sumie chyba 2-3 pary-dawno nie było tu lęgów tego gatunku. Martwi brak śmieszek a i rybitw tylko 3 pary i to nie wiadomo czy na platformie zrobią gniazda.bo wyspa zalana. W rowie znowu mało wody płynie ale szambo z oczyszczalni na maxa.

drugi osobnik przynosi materiał do gniazda.



rybitwy-czy coś będzie ...wątpię
na innej niecce czajka-fajnie odbijała się w wodzie-gdyby ciut bliżej podeszła...
czajka-zoom 104 x
No nic czas było ruszać w stronę domu,ale jeszcze zahaczyłam o żwirownie w przyworach,trochę za kamykami poszperać a i fajnie pokazał się kobuz i rokitniczka.
kobuz

rokitniczka
I w drogę do domu przez chorulę ale oczywiści rozglądałam się na boki jadąc i tak zatrzymałam się przy koniczynie,która była w 3 kolorach:)
biały i jasny różowy

ciemno różowy
A niedzielę zostawię do następnego wpisu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz