niedziela, 6 lipca 2025

Gorąco i leń terenowy

 Upalne dni skutecznie zniechęcają do wypadów w teren a skoki temperatur z 8 stopni rano do 36 w południe daje się odczuć .W tygodniu zrobiłam sobie szybką objazdówkę po lesie. Cisza spokój a ptaki skupiły się przy kałużach ,które w dzisiejszych czasach są rezerwuarem choć na chwilę wody gdzie nie ma żadnych cieków wodnych czy stawów. Jednak i w lasach drogi wysypują tłuczniem bo muszą być równe jak asfaltowe.

kos

dzięcioł duży

na zielonym
Kolejny wypad to objazdówka na wygodzie 4 żurawie na polu bez młodych.
żurawie zbożowe
Odwiedziłam łączkę storczykową jedna skoszona a druga do połowy i tym razem fuks że pojechałam bo by skosili całą i byłoby po kruszczykach błotnych:(.Z tą dopłatą i terminami koszenia to masakra już nie raz wspominałam, że jest to źle zrobione zwłaszcza ,że mamy 2 gatunki w różnych terminach kwitnienia a co za tym idzie chronilibyśmy tylko ten pierwszy. Widac to doskonale na łące tam gdzie od czasu dopłat grodzimy płat łąki tam kruszczyki błotne są a tam gdzie nie jest grodzone nie ma nic nawet czarcikęs zanikł:(teraz na tym płacie jest ok 300okazów a 450 było na całej łące. Nie wiem czy jeszcze rok czy dwa ale potem wiem, że już nie chcą dopłat a ja nie mam zamiaru pilnować cały czas by coś było. Dobrze, że rolnik jest spoko i da się z nim dogadać ale faktycznie trzeba pomyśleć nad innym rozwiązaniem jeśli chcemy ten gatunek i inne zachować.
kruszczykowe eldorado



z wełnianką
Na szczaklu jak to na szczaklu syf wokół kosza i w budynku,podrzucane też śmieci pod gazownię do skrzyni.Ostatnio głośno się zrobiło o łapaniu karpi 15+ i wywożeniu ich na komercyjne stawy oczywiście za nie małe pieniądze.Zawisła taka kartka:)
pseudowędkarze hihi
Poszłam zobaczyć na rów i niestety wody prawie nie ma albo ktoś zatrzymał gdzieś dalej albo no tak mocno opadła przez suszę.
z zielonym jak droga a nie ciek wodny....
W drodze na stepy na początku wjazdu od zakrzowa sporo gatunków motyli korzystających z błotka.
karłątki

bielinki
Kolejny wypad na kosorki z tatą, niewiele ptaków z 80 gęgaw ,czernice z pull, łabędzie z 7młodych i sieweczki rzeczne. Także i przy stawach jakiś ogrodnik wywiózł odpady roślinne z ziemią tym razem były to pelargonie w bardzo dobrym stanie młode sadzonki to oczywiście prawie wszystkie trafiły do domu-część wzieła siorka i podzieliła się z sąsiadką. Ja jeszcze wzięłam sobie 4 wiadra ziemi ,było na posadzenie kwiatów i trochę rozsypałam na trawę.
7+

gęgawy

czernica z 2pul z 6
A w wyschniętym rowie znajdziemy szczątki raka pręgowatego.
intruz martwy
Odwiedziłam tak na szybko kamieniołom ale pusto jak zwykle pobocza pokoszone:(nie wiem co oni mają z tym koszeniem zawsze najwięcej było właśnie przy drodze owadów i roślin żywicielskich a teraz nam to stepowieje przy takich upałach nawet rośliny skalne sobie nie radzą.
po jakiego czorta kosić!
Kolejny wypad na łąki koło goldu i za gagarina czyli nad odrę.Po drodze stop przy gniezdzie bocianim a tam próba eliminacji słabszego-ciekawe czy dokończyli dzieła....
3 na jednego to banda łysego...


widać ranę na szyji
A za gagarinem łąka wykoszona a w rowie fajnie kwitnie strzałka wodna, łączeń baldaszkowy -widać roślinność nie ucierpiała po powodzi.
strzałka wodna


łączeń baldaszkowy
W drodze powrotnej zebrałam trochę butelek i puszek i odrazu zawiozłam do lidla i 2,60zł wpadło. Nadal jest 10gr za pet i puszki co sprawia, że są kolejki do lidlomatu a to przekłada się na czystość w okolicy coraz trudniej o surowiec a to cieszy i oby ten nawyk został z ludźmi. Nawet z koszy wyciągają bo można spieniężyć. Co miesiąc oddawałam po 3 worki żółte z  zebranymi z terenu plastikami a teraz mam 1 .Nawet puszek mam mało bo do worka z puszkami na złomowisko trafiają tylko te zgniecione znalezione a tych mało.
A sobotni wypad zostawię na następny wpis bo ma być kiepska pogoda a dzisiaj był wypad na pchli targ do zdzieszowic,więc nici z terenu ale superowo spędzony czas z siostrą na pogaduchach:)

piątek, 27 czerwca 2025

Wszystkiego po trochu-z terenu

 Mimo,że był długi wekeend nie było kiedy ruszyć w teren bo rodzinka przyjechała i były takie tylko spacerowe fotki .W sobotę pojechaliśmy na górę św anny  pozwiedzać .Tam na murach spotkamy zanikcicę murową i paprotnicę kruchą.


paprotnica krucha

zanokcica murowa
Kolej na amfiteatr tam na murkach,które służyły jako ławki i już zawładnięte znakiem czasu królują rośliny naskalne jak wspomniana wyżej zanokcica murowa,rozchodnik biały ostry.Raj mają jaszczurki zwinki i było ich tam mnustwo.
gdyby nie koszenie nie byłoby widać murków.
Przenikając jak w zaczarowanym ogrodzie pod bukowymi gałęziami odsłania się ściana skalna gdzie pewnie mając czas można coś znależć z skamielin.
fajne miejsce na poszukiwania
Wracając do auta zaszliśmy na lody i co można rzec cena na anabergu a w kamieniu śląskim różni się 2zł na gałce sic!W drodze powrotnej zajechaliśmy na ikara i rezerwat ligota dolna.Podobało im się bo bardzo lubią takie przestrzenie z których rozpościera się piękny widok.Powrót na obiad a po obiedzie wizyta na kamieniu śląskim na stawie we wsi małe kaczuszki siedziały w takim chyba odpływie i nie miały się wydostać.Mateuszowi udało się jedną złapać ale i tak spowrotem zwiała w to samo miejsce.
maluchy i mama
Znowu na stawie w sanktuarium staw ogrodzony pastuchem by ludzie nie zbliżali się do wody,tym razem stał się przyczyną śmierci małej mandarynki.

rodzinka bez jednego
Fajnie pokazała się tęcza na fontannie.

A niedziela to odwiedziny parku bioróżnorodności, ogrodu owocowego i parku na ligonia .Zdecydowanie wszystkim nawet najmłodszemu uczestnikowi podobał się park na ligonia ,chłód i fajny plac zabaw wygrał.W ogrodzie owocowym grzywacze korzystają z owoców w tym przypadku morwy.
smacznego.
Odwiedziłam łąki za goldem popołudniową porą łąki pokoszone to przyciągają amatorów gryzoni jak lis
czy ja jestem szkodnikiem....
Był też srokosz a nawet 2,wogóle te tereny przyciągają mustwo ptactwa.
srokosz
Tego wieczoru sporo się działo nie zawsze dało się uwiecznić.Kolejny wypad na stawy w krępnej kontrola lili złotogłów i ciemiężycy -słabo w tym roku,rolnik dość ostro potraktował drogę prowadzącą przez lasek-zawsze to powtarzam,że to najwięksi szkodnicy a jeszcze im za wszystko płacą.
niszczycielski dziad
Dobrze,że kamerkę zabrałam bo by było po bo ucierpiało i to drzewo na którym wisiała.Zachód słońca tego dnia był piękny.



Kolejny wypad kontrola storczyków a dokładniej kruszczyka drobnolistnego.Niestety tylko 3 okazy znalazłam..
jeden z ładniejszych okazów
Wracając zaszłam jeszcze na odkrywkę a tam pod kamieniem siedział sobie kolconóg marmurek narazie rzadki gatunek lub mało odnajdywany.W każdym bądź razie u nas mamy go zlokalizowanego w Gogolinie,górażdżu i chyba raszowej tam mógł trafić razem z kamienie z kopalni.
chyba wielkość utrudnia ich wykazywanie
Pojawiły się już sromotniki

Kolejny wypad to znowu na łąki przy okazji czytam obrączki bocianie a trafiają się nowe.Tym razem wydarzyła się ciekawa historia.Jadę drogą w oddali na łące widzę balony na hel-no nic trza je zabrać bo znowu gdzieś zawisną na drzewie albo co się zapląta.Gdy podeszłam zobaczyłam,że na końcu jest kartka napisana po niemiecku,po przetłumaczeniu to 9letni wnuczek wypuścił te balony bo zmarła mu babcia:( 10.06 w miejscowości Kranenburg to oddalone o 1017km od miejsca znalezienia.Znalezione 24.06.Ciekawe jest to,że przez tak długi lot nigdzie te balony nie zahaczyły.Na dniach wyślę list do tego chłopca bo jest adres dokąd doleciały balony.
Wracając do terenu i tu melioracja i wycinka idzie dobrze ciekawe czy ktoś to kupił(bo było na sprzedaż ten pas łąki)

Tego poranka sporo dudków było czyli wyprowadziły już młode.
duduś
To na tyle krótko ale nie było kiedy w teren jeżdzić a też nie zawsze mi się chce rowerem dreptać.










niedziela, 15 czerwca 2025

Bocianie czytanie,ligota i kosorki

 Wpis zacznę od końcówki urlopu kiedy to popedałowałam do rezerwatu ligota dolna zobaczyć co ciekawego kwitnie na początku czerwca.Urzekły mnie łany lnu austiackiego a najbardziej te w kolorze białym czyli albinosy.Było kilka kępek.

biali koledzy niebieskich.
A i te niebieskie były cudne.W domu mam kępę lnu trwałego ale ostatnio zamówiłam sobie nasiona austriackiego to posieję(z legalnego źródła nasiona).
ten niebieski
Kwitł też posłonek rozesłany fajna roślinka na suche tereny.
posłonek
Trafił się też piaskowiec macierzankowy-tego akurat też spotkałam przy siatce grodzącej autostrade.
piaskowiec macierzankowy
Kończy kwitnienie któraś z smagliczek

Pozbierałam trochę śmieci chyba można w rezerwacie:)co by nie zakłucały tego pięknego widoku.
rośliny na odsłoniętych skałach
Schodząc już do drogi na drzewku przysiadł najpierw gąsiorek a potem jego miejsce zajął trznadel.
gąsiorek

trznadel
Takie spokojne wypady bez pośpiechu są najlepsze bo jest czas na skupienie się na tym czego się szuka a opuszczając takie miejsca staram się by zostały czyste zabierając śmieci ile się da czasem jest to kilka papierków czasem pełny plecak ale może przy następnej wizycie będzie czysto.Droga powrotna była w tonacji biało czerwonej cieszy mnie,że coraz więcej zostawianych jest pasów kwietnych nawet przy rzepaku choć przy kukurydzy raundap jest powszechnie stosowany i to widać i czuć:(
pięknie prawda?
Jedna z dróg prowadzących do gospodarstwa tak wyglądało no cudnie poprostu.
Zajechałam na nieużytek zobaczyć co tam kwitnie-bez hebd ma się dobrze tak samo dzwonek skupiony,tym razem kwitły też kosaćce krwiste.
bez hebd
Póki teren nie zostanie sprzedany to będą te rośliny rosły.Kolejny tydzień to odwiedziny łąk koło kapliczki za bocianami.Udało się coś tam odczytać czyli te nasze opolskie jak i z wielkopolski.
Zaspany bocian


czaple białe i siwe też były
Zajechałam na inne łąki a tam pokaźne stadko raniuszków grubo koło 30os,takie stadka widuję w różnych miejscach.
młody osobnik
Jeszcze raz czapla siwa.

W sobotę z rana pojechałam z tatą na kosorki to był udany dzionek zakończony ogniskiem bo dawno nie było.Na jednym z stawów pływał łabędź próbowałam odczytać obrączkę ale schował łapę tyle,że zaczął płynąć do mnie widać,że miał chyba młode bo się nastroszył:)okazało się,że ma też plastik i to z tym łatwiej poszło.
z odbiciem w wodzie

Dalej spotkaliśmy zbója czyli turkuć podjadek:)
Poszliśmy na jeden staw i brzegiem szliśmy gapiąc się na kamienie, przyleciała sieweczka rzeczna i szła za nami co chwilę łapiąc jakieś owady a wcześniej pliszka złapała ważkę świeżo przeobrażoną,tych skrzydełek tam trochę było.
Oczywiście nie jest tak,że szła blisko bo tu mamy zoom 83x :)W wodzie zauważyliśmy rybkę to był ciernik chyba ma problem z złożeniem ikry...
ciernik
Było mnóstwo kijanek i żabek już częściowo przeobrażonych czyli z kijankowym ogonkiem:)
Rodzinka łabędzi akurat miała śniadanie i mi zaczęło burczeć w brzuchu hihi.Fajnie maluchy naśladowały dorosłych same próbując nurkować po jedzenie.
duży i mały szuka papu.

tak to się robi patrzcie i się uczcie:)
W rowie oczywiście wody brak ale tam gdzie zostało trochę to opanowały końskie pijawki.Idąc już w stronę stawu 7demki latała nad nami rybitwa no i tak jej próbowalam zrobić fotę cały czas idąc do przodu gdy nagle postanowiła mnie zaatakować jak robią to śmieszki kiedy zbliża się do gniazda ale się wystraszyłam haha
być może młode były przy brzegu bo na wyspie pusto i dlatego ten atak
Pustułki chyba miały lęg w jemiole latało 3os gdy nadleciała obca to zrobił się haos:).
pustułka
Popołudniu skoczyłam do lasu w zasadzie nic ciekawego nie było poza spotkanym bogatkiem poraj bukowy tak bynajmniej go oznaczono.Nie częsty gatunek do zobaczenia.
poraj bukowiec?

A dzisiaj wypadzik na stepy po drodze spotkany ortolan i lerka i tak w zasadzie nic co by pokazać.
ortloan

lerka
No i zaraza czerwonawa.

To na tyle przyszły upały to zobaczyczymy czy będzie mi się chciało w teren ruszyć...