poniedziałek, 27 kwietnia 2015

gogolin-obrowiec-krępna-szczakiel-dom cz 2

Dzisiaj znowu zrobiłam sobie rowerową objazdówkę.Zaczęłam jak zwykle od goldu a tam 4 krzyżówki,łabędz niemy,świerszczak i trzciniaki. Dalej na polu z rzepakiem 4 pliszki żółte:)
Na odrze przeleciała rybitwa rzeczna i pływało ok. 20 łabędzi niemych. Na małym stawie standart czyli para łabędzi niemych.Wyjeżdżając z obrowca pierwszy w tym roku dudek ale nie chciał dać się sfocić:(Bociany siedzą na gniezdzie. Na krępnej szał wypalania i wszystkie łąki wokół stawów wypalone:(kurcze w domu podwórka kosiarkami koszą a nad wodami używają zapałek od niby mechanizacja idzie do przodu a człowiek coraz głupszy!
Na jednym z stawów na gniazdach para łabędzi niemych i para perkozów dwuczubych,na drugim stawie tylko para perkozów dwuczubych i na trzecim samotny łabędz niemy.I tylko tyle na 7 stawów-pustki:(gdzie te łyski,kokoszki,krzyżówki?
Czosnek niedzwiedzi już w pełni kwitnienia a z miodunką pięknie się prezentuje:)
Na wale pięknie kwitnie niezapominajka,dąbrówka rozłogowa,żywokost bulwiasty i lekarski.
I jeszcze trafił się motylek to Anthocharis cardamines
Na szczaklu już też wszystko ruszyło po deszczu.
Czworolist już kwitnie a niektóre mają po 5 listków:)
Jeszcze trochę i zakwitnie konwalijka dwulistna.
A listeria jajowata też ma coraz dłuższe pędy kwiatowe:)
Skrzyp polny też podrósł i pięknie się prezentuje:)
A hitem było znalezienie kuklika zwisłego(Geum rivale)
I taki łubin w porannej rosie i jakiś groszek kwitnący przy wiadukcie:)
Gdy wróciłam do domu była u nas bratowa z córką.Dałam Nadii lornetkę to mówiła,że ładne ptaki widziała hehe-rośnie nowe pokolenie:)

niedziela, 26 kwietnia 2015

Las górażdżański,Januszkowice

Sobotni poranek spędziłam na wyprawie rowerowej.Swoją trasę zaczęłam od kamieniołomu koło wysypiska śmieci.Niestety za wiele się nie działo a dodatkowo po ostatnich wiatrach znowu nawiało folii z wysypiska:( zając i bażant.
Przy drodze do lasu rośnie wilczomlecz obrotny(Euphorbia helioscopia L.)
A w lesie zaczyna kwitnąć gajowiec żółty(Galeobdolon luteum )
Groszek wiosenny(Lathyrus vernus)
turzyca wiosenna
Z ptaków mniej niż w innej części lasu-śpiewające mysikróliki,świstunki leśne,sikory,pierwiosnki. Tym razem też spotkałam wiewiórki tym razem 2 rude chyba parka bo razem biegły:)
Pojawiły się już motyle z rodziny pawicowatych Lotnica zyska (Aglia tau)-niestety nadal nieuchwytna by ją sfocić ale udało mi się znaleść przypadkiem jej jajeczka:)
Na leśnej drodze "urzędują" trzyszcze polne
Na stosach widziane tylko Przekrasek mróweczka (Thanasimus formicarius)i Szeliniak sosnowy (Hylobius abietis)
Tato był pomóc bratu ciąć drzewo które kupił z pietni to u sąsiada w spróchniałym drzewie były larwy chyba rohatyńca:)
A dzisiaj miał być wyjazd na j nyskie ale skończyło się tylko na Januszkowicach.ale było warto bo słyszeliśmy pierwsze brzęczki,bączki i świerszczaka.Latała kania ruda,śpiewały słowiki rdzawe,kapturki,szczygły,piegże i kilka innych.W koloni mew gwarno ale jak to wędkarze podpływają pod samą wyspę i wkurzają mewy:( słowik rdzawy(Luscinia megarhynchos)
kania ruda(Milvus milvus)
Fajnie żaby rechotały ale większość zbiornika pozagradzane i lipa nie mozna było dojść do brzegu by fajnie je sfocić:(
Także wypad udany choć chciałoby się zrobić lepsze fotki a tak jak była możliwość to słońce zachodziło i foty wychodziły ciemne:(

piątek, 24 kwietnia 2015

Spacerek,czerwone górki,obrowiec

Zacznę od spacerku-przemierzyłam spory kawał lasu górażdżańskiego w poszukiwaniu owadów ale niewiele trafiłam,nie ma jeszcze tego boomu.Za to widziałam wiewiórkę rudą co ciekawe po drugiej stronie torów,które oddzielają las jest też wiewiórka ale czarna:)
Niezliczone ilości ptaków śpiewających,noszących materiał na gniazdo,najwięcej zięb,pierwiosnków,bogatek i modraszek ale trafiłam też na 2 czubatki,2 parki raniuszków,strzyżyki,sójki.W zadrzewieniu śródpolnym pięknie śpiewały piegże.Pod wieczorkiem jak rower był zrobiony pojechałam zobaczyć na stosy drewna czy coś nie łazi ale były tylko ścigi purpurowe(Pyrrhidium sanguineum)
Stosy szybko są zabierane z lasu i obawiam się,że w tym sezonie nie zobaczę wielu gatunków:( Wczorajszy poranek to znaleziona na podwórku Scoliopteryx libatrix(Szczerbówka ksieni)-zimują jako dorosłe osobniki.
Potem pojechaliśmy na szczakla bo koło mojego domu ruszyła budowa domu i strasznie śmierdziało lepikiem:(ech 15 lat był tam sad a teraz będzie dom-koniec spokoju:( Najpierw poszliśmy na "czerwone górki" po drodze znalezliśmy bratki-fajny miał kolor to w drodze powrotnej go zabraliśmy.Na stawach jak zwykle błotniaki stawowe,w 3 miejscach odzywały się wodniki,były też kokoszki,perkozki,łyski i para łabędzi na gniezdzie.Pierwsza kukułka słyszana,krętogłów dał się sfocić,była też świstunka leśna i chyba kumak(żaba) się odzywał.
Na szczakla szliśmy inną drogą niż zwykle i w rowie trafiliśmy na żaby wygrzewające się na styropianie(syf jak zwykle).
Z tegoż rowu wyłowiliśmy 22 puszki te żubry chodzą wszędzie hehe:) Po południu pojechałam z tatą i bratem na ryby-ja oczywiście połazić ale jeszcze zanim pojechaliśmy to dokończyliśmy wędzenie kiełbasy i przy okazji sfociłam jaskółkę.
Połaziłam trochę wzdłuż odry z ciekawszych muchołówka białoszyja-fajnie się odzywała,bażant,sarny i pozostała drobnica.z roślin to skrzyp,dąbrówka rozłogowa,fiołki i inne.
Ładnie zachodziło słońce i wieczorem przy ognisku,pieczonej kiełbasce i kartoflach przypomniały mi się czasy jak jezdziliśmy na wakacje na wieś i robiliśmy co 3 dni ogniska.
wieczorem zaczęły latać nietoperze,odzywać się rzekotki i ropuchy zielone,łabędzie przepływały to w te to z powrotem:)Odezwał się puszczyk i coś przeleciało jak było ciemno ale tego głosu nie znam.

środa, 22 kwietnia 2015

Gogolin-obrowie-krępna-gogolin

Na wtorek zapowiadali ładną pogodę i byłam rozdarta pomiędzy wypadem na rowerze a wypadem na chrząszcze do lasu.Padło na rowerowy wypad i tak ruszyłam o godz 7 i obrałam kierunek na gold-tam pustawo para krzyżówek,parki mazurków i trznadli,para srok.Łabędzie wyniosły się na dobre(domyślam się czyja wina),pojechałam dalej polną drogą w kierunku odry a po drodze 4 pliszki żółte,błotniak stawowy.Nad odrą odzywał się trzciniak-pierwszy w tym roku,przeleciał też piskliwiec i latały zimorodki i mewy śmieszki.Po drugiej stronie odzywał się dzięcioł zielony i wrony siwe i przeleciała nad wodą też czapla biała.Dalej w trzcinach odzywały się 2 remizy i pływały 3 łabędzie nieme.Na małym stawiku para łabędzi niemych siedzi na gniezdzie a w na wierzbie głowiastej odzywał się słowik-zazwyczaj tam siada:)Po drodze w stronę obrowca bielik przeganiany przez myszołowy:)
Dotarłam do krępnej a tam krętogłów darł dzioba,piegże,kapturki,pierwiosnki piecuszki również się odzywały.Na jednym z stawów łabędz wysiadujący jajka i perkoz dwuczuby fajnie blisko się wynurzał:)
Żaby fajnie rechotały a przy brzegu taka ryba to karp(są 3 możliwości śnięcia ryby:ze starości,choroby,i wędkarzy opcja złów-sfotografuj-wypuść)szkoda bo duża.
Pojechałam wzdłuż stawu a tam w łęgu łany czosnka niedzwiedziego(Allium ursinum L.)
Dużo też rosło fiołków,miodunek,ziarnopłonu,jasnoty purpurowej-niesamowity widok. Pojechałam dalej i wjechałam w łęg gdzie można było spotkać kokorycz pusta,chyba żywokost bulwiasty,bluszczyk kurdybanek i inne.Teraz jest fajny czas na szukanie wiosennych roślin:)
Na niewielkim wyrobisku piachu można było spotkać chrząszcze,które wpadły w dół i nie umiały się wydostać(pomogłam im)biegały też trzyszcze piaskowe ale nie były chętne do pozowania.
I jeszcze żabka z łęgu.
Ruszyłam w drogę powrotną i zajechałam jeszcze na pola a tam 5 bocianów jeden z białym plastikiem ale niestety szybko odszedł i nie udało mi się dobrze sfotografować obrączki a jak pózniej znowu pojechałam wszystkie się zleciały w jedno miejsce ale tylko 4 siadło a jeden odleciał.został z czarnym plastikiem ale napisy były zabielone i nie odczytałam. Ja wracałam do domu przez las złapałam kapcia w kole-mały kolec z akacji przebił dętkę kurcze jaki szajs teraz produkują:( Jeszcze widoczek na "szwajs" fajnie wyglądają młode brzozy:)
Na polach trafiłam też na kosmatkę polną
I sierpówki,które i w tym roku próbują budowy gniazda na drutach:)
w sumie wyjechałam z domu o 7 a wróciłam o 13.Dzisiaj z racji przebitej dętki spacerek po lesie górażdżańskim ale o tym w innym poście:)