sobota, 28 grudnia 2019

takie tam i podsumowanie roku

Ostatnio aura nie sprzyja wypadom w teren ale dobrze,że choć trochę nadrabia opadami deszczu-jakoś to przeżyje:)W drugi dzień świąt wyciągnęłam tatę co by trochę stawy rozruszać po leniwych dniach jak i żołądkowych rewolucjach co to prawie tydzień trzymały(dobrze,że na święta sobie już poszło).Jak zwykle odwiedziliśmy z tatą stawy w Kosorowicach no bo gdzie indziej jechać-ostatni wypad na stawy w Rozwadzy okazały się klapą bo prócz łabędzi i mew na odrze nic nie było:(A wracając do wypadu ptaków mniej ale co się dziwić jak przy jednym ze stawów gdzie zawsze dużo kaczek było znalazłam łuski po "zabawie"jakiego myśliwego-nawet po sobie nie umie posprzątać!
Pochodziliśmy trochę za kamieniami jakimiś ciekawymi i oczywiście tata jak zaczął wybierać co mu sie podobają to wyszło pół plecaka haha a ze mnie się zawsze śmieje,że będzie musiał strop wzmacniać:) A teraz czas podsumowań-obecny rok przeleciał nawet nie wiadomo kiedy z ciekawych rzeczy,które się wydarzyły to odnalezienie 2 gatunków jeden nowe stanowisko(trzecie w Polsce),drugie po 70 latach na kopalni Gorażdze odnaleźliśmy nadobnika włoskiego póki co drugie stanowisko na opolszczyźnie.Do mojej galerii foto doszło wiele ciekawych gatunków owadów.Z niepowodzeń przegrana walka o kamieniołom-myśląc,że zgłaszasz cenne miejsce do ochrony i robisz dobrze-w zamian otrzymujesz wiadomość,że za unijną kasę ktoś to miejsce zniszczy w imię bioróżnorodności-jestem ciekawa jak bardzo to wpłynie na gatunki tam występujące....smutne to.Karlik też zakończy życie po nowym roku ku uciesze pkp a i urzędasy odetchną z ulgą bo już nikt im dupy nie bedzie truł:( Plany na przyszły rok są ambitne:kupić lekki agregat i często świecić w terenie,w planach jest opracowanie atlasu motyli dziennych w gminie Gogolin(rozłożone na 2 lata pracy i po tym czasie przy wsparciu sponsora publikacja w postaci atlasu),postaram się by fotopułapki działały w kilku miejscach monitorując zwierzaki-póki co sprawne mam 2,trzecia działa jak chce a czwarta lezy zepsuta(koszt może być ok 150-200zł),przydałyby się ze 2 ale już kupione w sklepie z 2letnią gwarancją-sie zobaczy....No i raczej bedzie mniej wpisów bo będę się poruszać głównie po okolicy,dalsze wypady będą sporadyczne..

niedziela, 8 grudnia 2019

Kamionka Bolko i mix

W zeszłym tygodniu odwiedziłam razem z rodzicami kamionkę bolko,ptaków niewiele ale za to ciekawe.Udało sie spotkać gągoły,czernice,krzyżówki,łyski,perkozy dwuczube i rzadko widywane perkozy rogate.
Na sąsiadujących ogródkach działkowych buszowały kwiczoły i rodzynek w postaci szpaka:)Nie zebrane winogrona są dla nich łakomym kąskiem:)
I nie tylko dla nich bo za chwilę zrobiło się gwarno bo pokazały się sikory,grubodzioby,raniuszki,rudzik,kowaliki,dzięcioły. Potem podjechaliśmy na stawy w kosorowicach a tam ptasi standart.
Jak już zwiedzać to jeszcze zahaczyliśmy o kamień śląski a tam na stawie mandarynki(gatunek inwazyjny) i kaczki krzyżówki(sołtysy) zarówno jedne jak i drugie co roku wychowują tu młode,które lecą w świat,nie wiem gdzie podziały się karolinki-pewnie też już gdzieś w terenie...
Wczoraj pojechałam z tatą na ryby na odrę pod Chorulę.Oczywiście ja poszłam najpierw do parku-są tam fajne platany.
Za wałem są takie zadrzewienia(krzaki,niewielkie drzewa przeplatane okazałymi dębami) i niestety pojawiły się cyferki co oznacza wycinkę:(na środku pola też sporo oznaczonych-nie rozumiem tyle lat tak tu było a nagle rolnikowi to przeszkadza,ciekawe,że nikomu nie przeszkadza jak czerpie wodę z odry do podlewania selerów duzymi pompami(ciekawe czy ma pozwolenie)muszę w przyszłym roku zrobić fotę pomp.
W odrze niezliczone ilości racicznic-oklejone powalone drzewa,kamienie.
A na podwórku od jakiegoś czasu rządzi krogulec,raz udało się upolować sikorę bogatkę a tak to się przygląda co lata.Potrafi siedzieć przez 2h i tylko boi się innego krogulca który ją atakuje Ptaki już się przyzwyczaiły i spokojnie jedzą-zawsze jeden pilnuje i obserwuje reakcję krogulca.Ostatnio tak rodzice wciągnęli się w obserwowanie jej,że o mało by nie było obiadu na czas hahaha.
A dzisiaj podczas objazdówki wokół kamieniołomów dominowała drobnica czyli trznadle,makolagwy i mazurki.Z większych spotkany srokosz.

niedziela, 24 listopada 2019

kosorowice 24.11.19

Ach te ptaki-nieraz robią sobie jaja.Pojechaliśmy w sobotę na pławniowice "zaliczyć" conieco z gesi i innych kaczuch a tu psikus nie było tego co dzień wcześniej meldowali:(pogoda też była różna na pławniowicach jako tako świeciło słońce ale jak pojechaliśmy w okolice Toszka to już było inaczej.
Trochę gęsi siedziało na polu po kukurydzy ale bernikli rdzawoszyjej nie wypatrzyliśmy.Pojechaliśmy na dzierżno a tam pusto bo były zawody wędkarskie-spotkalismy "ptasiarza" to też mówił,że szuka berki bez rezultatu.Co ciekawe dzisiaj już były 2 meldowane na pławniowicach i jak tu się nie wkurzyć:) Dzisiaj z tatą pojechaliśmy na kosorowickie stawy tez szału nie było najliczniejsza czernica i łabędź niemy.Z szponiastych trafiły się myszołowy,bieliki,krogulec i pustułka.
Z drobnicy raniuszki,czyże,sikory,zięby.Trochę tego było ale nie tak jak ostatnim razem.

środa, 20 listopada 2019

Turawa i wajchy

Ostatnio jakoś brak materiału na bloga.Niewiele się dzieje,daleko nie jeżdżę,więc nie ma co pokazywać.W lasach jakoś spokojnie i mało ptaków głównie na obrzeżach coś się dzieje ale też tak do południa i nastaje cisza.Zwierzyny też nie widać za wiele.Ostatnio staram się kontrolować obwodnicę,którą jakiś czas temu otworzyli.Przecięła kawał lasu co skutkuje zabitymi zwierzętami na drodze-pamiętały tylko leśną spokojną drogę a teraz samochody ciężarowe i osobowe pędzą ile na blacie(co dla nich też kończy się w rowie choć we wrześniu oddana do użytku było juz kilka wypadków a niby prosta droga?),koledzy już meldowali na stronie zwierzęta na drodze-zabite przez auta słonkę,krogulca,lisa i ja też miałam lisa.Podawano też w lokalnej gazecie o dzikach.Na wysokości lasu jest sporo "przejść" więc takie historie będą nieodzownym elementem tej drogi...Przy parkingu(zalanym już olejami i śmieciami) udało mi się spotkać dzięcioła średniego,dużego i czarnego a także sikory,kowaliki,gile.Zanim tam powstała ta obwodnica na tym odcinku tętniło ptasie życie szczególnie na akacjach,które rosły wzdłuż drogi.
Przy tzw "emilówce" też ptaki "pamiętają",że były tam nieuzytki z wielkim dzikim wysypiskiem i teraz mozna spotkać sporo ptaków na skarpach drogi posilające sie makolągwy,trznadle czy mazurki i zięby.Ciekawe jak poradzą sobie sarny,które w pobliskim lasku i wąwozie często bywały.Udało mi się spotkać sarnę z małym koziołkiem.korci mnie pochodzić tam jak za dawnych czasów ale wiem,że może to się źle skończyć dla spłoszonych saren.
W piatek pojechaliśmy na turawę choć korciło mnie też jechać na gęsi.Tu jednak cel był ważniejszy bo pomyslałam sobie by przejść się wzdłuż brzegu i zebrać żyłki z drzew i pni a teraz jest fajny moment na to bo wode spuścili choć nie za dużo ale wystarczyło.Trochę tego było jeszcze jedna taka porcja w drugim plecaku.
W zeszłym roku zrobiliśmy podobną akcję:)Z ptaków trochę gegaw,mew i wron siwych-szału nie ma.
chodziliśmy wokół takich drzew i pni.
Tu też udało się nagrać późnego brodźca piskliwego(film na yt),potem pojechaliśmy od strony kotórza a tam nur czarnoszyi i dzięki temu,że zagadał mnie wędkarz trafił się błotniak zbożowy:)
I jeszcze stadko mieszane,żerujące na wale widać sporo nasion musi być bo stadko pokaźne:)

sobota, 2 listopada 2019

Wielikąt,rez.Łężczok 2.11.2019

Odkładałam ten wyjazd z dnia na dzień i zawsze coś psuło plany a to mgła a to inne sprawy domowe.Jednak w końcu dzisiaj pojechaliśmy na stawy wielikąt i do rezerwatu Łężczok.Co prawda wczesniej w planach miałam wpaść na łapankę ptaszorów do kolegi ale nie wiem czemu zapomniałam o tym wydarzeniu:(No cóż bywa.... Pogoda była taka sobie wiało ale było ciepło przyjechała siorka z chłopakiem to się spakowałam i pojechaliśmy.Niebo jakby się rozjaśniało i zaczęło wychodzić słońce,mijając rezerwat(wpierw wielikąt)pojawiły się krople na szybie myśleliśmy,że to ktoś z przeciwka szyby spryskał ale nie zaczął padać deszczyk.Gdy dojechaliśmy na miejsce już nieźle wiało i padało z przerwami ale co tam nie po to jechaliśmy by teraz nic nie zobaczyć.I mimo,że ilościowo szału nie było to gatunkowo dobrze.Na pierwszym spuszczonym stawie(przy alei)żerowały biegusy zmienne i 3 siewnice-te bardziej się chowały przed zimnym wiatrem za kłodą.
Na stawie po prawej trochę krzyżówek,jeden łabędź niemy,perkoz dwuczuby.Poszliśmy dalej tam na jednym stawie pusto a na drugim spore stadko brodźców śniadych,kuliki wielkie,mewy był też rycyk ale foto wyszło kiepskie więc nie pokażę.
i jesienna aleja.
No nic udaliśmy się na zakupy i dalej w droge tym razem do rezerwatu Łężczok.Tu na chwilę się przejaśniło co pozwoliło na jakieś lepsze obejrzenie ptaków.Też szału liczebnego nie było ale sporo czapli białych i siwych,trochę gęsi w tym bernikla białolica.Pokazał się dorosły bielik.
Jesienna aleja z rezerwatu
I prawie przy samym parkingu 2 sarny.