niedziela, 30 października 2016

Takie tam z tygodnia:)

W październiku słońca jak na lekarstwo to i fot mało bo niby jak robić jak ciemnica i deszczowo?Ostatnio wyskoczyłam na "emilówke" zobaczyć jak tam rdestowiec-póki co walka po części wygrana choć nie wiem co przyniesie wiosna i zostały jeszcze 3 "ogniska" tego najeźdżcy:(Za to można było podziwiać jesienne kolorki i jeszcze Wam o tym nie pisałam ale rośnie tam rzadki gatunek rośliny mianowicie szczeć owłosiona(Dipsacus pilosus)-nie za wiele jej tam zostało i nie wiem czy czasem wpływu nie ma nawłoć-coś myślę,że w przyszłym sezonie i ją trochę ograniczę by szczeć mogła sobie spokojnie rosnąć:)
Pochodziłam sobie trochę i sporo ptaków tam przebywa głównie szczygły,dzwońce,gile,trznadle i mazurki inne ptaki też tam spotkamy:)Kolejne miejsce to odwiedziny stawu "gold" a tam siedzące koło siebie kormoran i czapla siwa:)
W czwartek pojechaliśmy w okolice Dańca zobaczyć za danielami ale grzybiarzy było tylu,że nie udało się ich zobaczyć:(poszliśmy w drugą stronę a tam doszliśmy do ujęcia wody-były 2 stawy w tym jeden pusty-ciekawe jakie ważki tam latały:)
W drodze do auta sfotografowałam borówkę brusznicę,której było tam sporo:)
Gdy doszliśmy do auta zaświeciło słońce i można było zrobić fajnie fotkę:)
Zniesmaczeni brakiem danieli postanowiliśmy pojechać na Turawę zobaczyć co tam słychać.Wody dużo nawet dopuszczali a lata wstecz o tej porze to można było prawie na drugi brzeg przejść.
Ptaków też niewiele sporo kormoranów,czernic,łysek,perkozów dwuczubych ale szału nie ma jak na taki zbiornik....No nic ruszyliśmy w drogę powrotną zajeżdżając na stawy w Hosorowicach a tam ok 40 łabędzi niemych trochę krzyżówek też bez szału-nie wiem co się dzieje,że coraz mniej ptaków w naszym regionie w porównaniu do lat poprzednich.Była jeszcze hybrydka bernikli z gęgawą trzymająca się już od początku października(info od kolegi).
W lesie górażdżańskim można natknąć się na takie pułapki na motyle-podejrzewam,że na "szkodniki".
A dzisiaj skoczyliśmy na Malinę ale prócz ok 60 łabędzi niemych,kilkunastu łysek,3 płaskonosów,pustułki,błotniaka zbożowego i myszołowa pusto:)
Zajechaliśmy na kamionkę"bolko" wiało jak na morzu było trochę czernic,łysek,mew..
Tak skończył się tydzień:)

wtorek, 25 października 2016

Rowerowa objazdówka...

Ech ta pogoda deszczowa nie pozwala zbytnio na wypady w teren ale niedziela zapowiadała się pięknie i widząc z rana dziury na niebie wsiadłam na rower i ruszyłam przed siebie.Kierunek jak zwykle stawy po drodze przy kapliczce 3 kląskawki późnawe stwierdzenia co pokazuje,że nie wszystkim ptakom śpieszy się do ciepłych krajów:)Na polu polował srokosz czatując na czubku krzaka:)
Dalej stop przy stawie "gold" zobaczyć jak się mają łabędzie-z młodych zostało tylko 3 ale o tym na końcu posta.Dalej kierunek rzeka odra tam spędziłam najwięcej czasu bo szukałam żyłek pozostawionych przez wędkarzy a tych niestety jest dużo:(zamiast spalić żyłke wolą wrzucić w krzaki nie przejmując się tym,że jakiś ptak może się zaplatać i w męczarniach konać:(Często też na brzegu leżą żyłki co jest też zagrożeniem dla samych wędkarzy bo zahaczy nogą i wpadnie do wody.nie wspominam już o śmieciach,które tam zalegają ale to temat rzeka i niestety w głowach niektórych homo sapiens to się nie mieści..... żyłka z małżami pozostawiona na brzegu:(
Dalej zatrzymałam się w Obrowcu przy remizie-na stawie pływały 2 łabędzie nieme w towarzystwie sztucznych łabędzi-ciekawe po co ta sztuczność skoro są żywe?
Kaczki też są sztuczne ale były też 2 żywe:)
Dalej kierunek na stawy w Krępnej-przystanek przy dzikim wysypisku a tam na przywiezionym gruzie wygrzewał się mały zaskroniec:)
Pod brzózkami mnóstwo muchomorów:)
wreszcie w Krępnej zaświeciło na dobre słońce i jesienne kolorki ładnie się prezentowały na tle wody:)
ale jak na 7 stawów to pustki tylko 1 łabędź niemy i 2 perkozy dwuczube.Po drzewach buszowało trochę drobnicy raniuszki,sikory,mysikróliki.W gospodarstwie fajnie prezentowały się daniele-jeden nawet zechciał podejść bliżej:)
Ruszyłam dalej tym razem stop na stawach w Rozwadzy a tam po 3 łabędzie nieme i kilka kormoranów.Na wodzie buszowała wydra i choć siedziała przy brzegu jedząc rybę nie było jak jej zobaczyć ale później wypłynęła na środek i tylko taką fotkę zrobiłam:)
Jesienią ptaków było tu zawsze mnóstwo głównie krzyżówki a teraz nie ma nic-ciekawe co ma wpływ na taki stan rzeczy czy polowania czy płoszenie(czasem płoszą kormorany petardami). Przy stanicy piękne przebarwienia drzew:)
zajechałam jeszcze za stawy a tam stadko 20 kuropatw-jak dobrze pamiętam to niedawno wsiedlali więc to chyba te bo jakoś nigdy tu nie trafiałam na kuropatwy.Droga powrotna przez "szczakla" a tam oprócz wiewiórki pusto-nie licząc państwa,które to wjechała w środek lasu by pójść sobie na grzyby ale zła karma do nich wróciła i chcieli wyjechać inna drogą a tam leżały metraki na drodze i to spore,więc ów państwo w niedzielnych strojach musieli się troche ubrudzić:)Tak więc zrobione ok 40km. A w poniedziałek pojechaliśmy do Większyc po słonecznik na zimę i przy okazji przejechaliśmy przez płaskowyż a tam sporo czajek,szpaków,2 pustułki,7 myszołowów a potem już tylko pojedyńcze myszołowy.
W podwórkowym oczku wróble wyczaiły,że jest deseczka i teraz używają jej do kąpieli mimo,że mają w płytkiej podstawce wodę:)
a popołudniu akcja obrączkowania goldowych łabędzi-jak na ta porę roku są jeszcze nie zdolne do lotu a do tego chude.Ta akcja obrączkowania to była jedną z najdziwniejszych gdyż rodzice "sprzedali" młode za ziarna kukurydzy-bez problemu je koledzy złapali a rodzice tylko co jakiś czas chciały dać z skrzydła temu najbliżej trzymającego młodziaka:)Akcja przebiegła szybko,że nawet młode się nie zorientowały,że mają coś na łapach dopiero po kilkunastu minutach sprawdzały:)Trzeba będzie kontrolować je jak przyjdą mrozy bo może się okazać,że trzeba będzie je odławiać i zawieść na odrę.

niedziela, 16 października 2016

Stawy Milickie 15.10.2016

Sobotni dzionek spędziliśmy z kolegą na stawach milickich.Już po drodze zobaczyliśmy setki żurawi,które robiły niezły hałas:)Można było sobie je pooglądać i posłuchać.
Pierwszy odwiedzony staw to Jamnik a ta setki śmieszek,sporo nurogęsi,gęgaw,krzyżówek.Było na co popatrzeć-udało się odczytać 2 obrączki plastikowe na śmieszkach.Była też niepłochliwa gęś zbożowa i gęgawa-postrzałek czyli trafiona przez myśliwego ale w skrzydło:(
słońce próbowało przebić się przez chmury co czasem się udawało ale na ogół było pochmurno.Dotarliśmy do innego stawu był cały spuszczony a na nim 13 bielików,sporo mew i czapli.
Kolejny staw to Stary po drodze jak w zeszłym roku na nieużytku dziesiątki grzybów kani-kapelusze ogromne nawet na zaoranym pasie wyrastały:)3 trafiły na stół:)
Muchomorów też były niezliczone ilości takie czarcie kręgi:)
Na starym też dużo ptaków siewki złote,czajki,bieliki,czaple i rodzynek w postaci szablodzioba-niestety za daleko na foto:( Na kolejnym stawie w Rudzie sułowskiej wśród mew i czapli trafiła się mewa siodłata:)Na kolejnym stawie(jest ich tam do zatrzęsienia) spore stado gęsi wśród którego znaleźliśmy berniklę białolicą:)Były też łabędzie nieme,duże stadko krakw,pojedyncze rożeńce,płaskonosy,perkozki.
Czas szybko leciał,więc trza było się powoli kierować w stronę domu ale jeszcze raz zatrzymaliśmy się na Jamniku tym razem śmieszki "jadły" kolację i były ich setki polujące na małe rybki.Aż trudno było zrobić fotkę gęsiom bo zawsze w kadr pchały się mewy:)
Wypad bardzo udany ale jakby jeszcze słoneczko świeciło to by foty wychodziły lepiej.Kompleks stawów jest tak ogromny,że trza by było co najmniej 3 dni by dobrze je objechać ale warto choć na jeden dzień się wybrać.

niedziela, 9 października 2016

Otmuchów i moje okolice

Sobotni dzionek spędziliśmy z kolegą nad zbiornikiem Otmuchowskim i choć pogoda barowa a nie do ptaszenia to i tak wypad był rewelacyjny:)Poniżej fotka jaka była pogoda:)
a to wcale nie oznacza,że i ptaków nie było-były i to sporo zwłaszcza cyraneczek,krzyżówek,były też rożeńce,krakwy,płaskonosy,głowienki,czaple siwe i białe,łabędzie nieme,mewy.
Pojechaliśmy od drugiej strony bo tam było więcej siewek i tak samych siewnic naliczyliśmy 52os,biegus malutki,bataliony,a biegusów zmiennych jak mrówek:)były też brodzce śniade,bieliki,jastrząb,myszołów.
Podeszliśmy jeszcze kawałek po błotku i patrzymy a przy gałęzi na ziemi siedzi sokół tundrowy,którego tu wykryto jakiś czas temu.Udało mu się upolować jakiegoś małego ptaka i się posilał.można było długo sobie na niego patrzeć:)
a siewki nic sobie z jego obecności nie robiły i spokojnie żerowały:)
Wracaliśmy po takim błotku:)
a dzisiaj rano skoczyłam w swoje okolice choć jeszcze mglisto było ale widoczki juz iście jesienne.
Na polu z słonecznikiem wielkie stado a raczej 2 stada dzwońców myślę,że ponad 250 ich było w tym stadku były też szczygły(kilka),w lesie sporo drobnicy jak mysikróliki,czubatki,raniuszki,sikory-wszystko intensywnie żeruje przed odlotem.
Jeszcze chciałam inne miejsca odwiedzić ale jak lunęło to musiałam zmykać do domu:(

niedziela, 2 października 2016

Trochę futra:)

Ostatnio sporo dzieje się w przyrodzie migracje ptaków-wszędzie pełno drobnicy jak sikory,mysikróliki,sójki-wszystko intensywnie żeruje by przygotować się do jesiennej migracji.A to najlepszy czas na obserwacje.Niestety ptasich fotek brak a jedynie ostatnio futrzaste stworzenia dają się fotografować.W sobotni poranek wybrałam się w swoje ulubione miejsce gdzie można fajnie oglądać budzącą się przyrodę.Mglisty poranek i długi czas oczekiwania na możliwość pstrykania fotek-ostatnio śmigam tylko z kompaktem bo nie chce mi się lustrzanki brać.
Na polu po kukurydzy pasło się 16 saren,jednak pan jadący na rowerze główną drogą zaczął płoszyć je i większość pognała daleko do lasu.Została tylko sarna z bliźniakami i 2 koziołki.Tą "mamusię" już jakiś czas temu pokazywałam-teraz maluchy są już starsze ale matczyna miłość jest nadal silna co widać na foto:)
Jak w świecie ludzi bliźniaki są nierozłączni tak i te maluchy nawet chcą tą samą trawkę skubać:)
Do "stadka" dołączył koziołek i tak razem się pasły a drugi koziołek pobiegł sobie w stronę trzcin:)
Te ponad 2 godziny obserwacji były niesamowite bo zwierzaki spokojnie sobie jadły i można było zobaczyć ich naturalne zachowanie.Pokazały się też 2 bieliki dorosłe i siadły daleko na polu ech jakby można było się teleportować w ich pobliże:) A dzisiaj rano pojechaliśmy do lasu zobaczyć czy daniele już beczą-choć ten las jest nam nie znany i nigdy tu nie chodziliśmy to jednak jak wjechaliśmy na leśny parking to odrazu zobaczyliśmy daniele no i oczywiście usłyszeliśmy.Ruszyliśmy w ich kierunku gdy byliśmy dość blisko na końcu drogi pojawiło się auto-jak się później przekonaliśmy to byli myśliwi:(gdy pojechali poszliśmy dalej i trafiliśmy na kolejne bekowisko i niestety to samo znowu pojawili się oni-kurde czy człowiek nie może spokojnie posłuchać i zobaczyć tego leśnego spektaklu tylko takie typy jeżdżą i smrodzą po lesie i straszą zwierzynę!
Te daniele spotkaliśmy już wracając z lasu.Foty straszne bo pochmurno się zrobiło i strasznie daleko było:(Las cudowny sporo brzozowych drzew ale te zwyżki na każdej prawie drodze po kilka to coś mi tu się nie zgadza-podobno mają pilnować by zwierzyna nie wychodziła na pola a tu dookoła lasu może z 2 ambony a w lesie jak grzybów po deszczu:(
Jeszcze lasek brzozowy.
Zajechaliśmy na stawy w Kosorowicach ale najpierw zajrzeliśmy na dzikie wysypisko,które miało już zniknąć do 15.07 jednak nadal jest i jeszcze przybywa-trzeba dalej reagować:(.Na stawach ok 40 łabędzi niemych-para lęgowa z tego terenu ma nadal 6 młodych,kilka cyraneczek i sporo krzyżówek.
I jeszcze jesienny kadr i zachód słońca:).