sobota, 30 maja 2020

kosorki,płaskowyż,okolice.

Koniec tygodnia miałam wolne i choć pogoda nie dopisał to udało się wyskoczyć na chwilkę na stawy w kosorowicach-jedna niedziela to najlepszy czas bo maszyny wtedy nie pracują i jest cisza.ale i tak było fajnie lisica szukała pokarmu dla młodych chodząc koło pracujących maszyn.
Pliszka siwa grzała się w promieniach słońca.
Zając kicał z nosem przy ziemi bo chyba znowu maja parkoty bo zbytnio nie zwracają uwagi na otoczenie:)
Zajrzałam na trzciny czy coś się nie "wykluwa" z ważek i dostrzegłam dorosłego husarza władzcę i dopiero "wychodzącego" na świat:)
A na skarpach intensywnie "kopią" norki brzegówki-ciekawe ile z ścian zostanie zniszczonych bo niestety ptaki nie wiedzą,że to czynny teren.
Ptasia wyspa na siódemce ma się dobrze-dzwoniłam do zarządcy by zostawić wyspę bo są już gniazda.Na jesień jak się uda zrobimy wyspę i nie będzie problemu-mamy zgodę na to.
A w piątek wypad na płaskowyż głubczycki -drapolowe zagłębie i tym razem tak było błotniaków stawowych tabuny,bociany białe,błotniaki łakowe,kania czarna,pustułki.Myszy tam do zatrzęsienia to i ptaki mają co jeść.
I miejsce gdzie można spotkać sporo kuropatw-jedną parkę obserwowałam jak zbierały owady z zboża-naturalni pomocnicy.
I jeszcze okoliczne obserwacje zająca,turkawki i jelenia w deszczowy dzień:)

mix terenowo-podwórkowy

Trochę zapomniałam o wrzuceniu czegoś na bloga dlatego będą 2 wpisy:)Pierwszy to taki mix okoliczny i z podwórka.Zacznę od odwiedzin w lesie gdzie jeszcze można spotkać storczyki.Narazie mają się dobrze na stanowiskach,które znam ale te wycinki w sezonie lęgowym mnie smucą no bo skąd drwal ma wiedzieć,że na czubku drzewa nie ma gniazda?smutne to a to co widzę co wycinają-dziuplaste drzewa gdzie pszczoły dzikie miały swój "ul" leży na stosie,domy dzięciołów,siniaków-ech.Ale wróćmy do storczyków:buławnik mieczolistny i wielkokwiatowy.
Dalej spotkanie z motylkami a tych bardzo mało-maj jest zimny i zarówno motyle jak i ważki to odczuwają.Kosternik palemon (Carterocephalus palaemon) i Modraszek ikar (Polyommatus icarus)
Przy rondzie na kamionek spotykam bardzo jasnego myszołowa-tym razem udało się pstryknąć fotkę-szkoda,że tego dnia miałam tylko sony h5 a nie nikona byłoby bliżej:)
W ostatnim czasie babrzysko było suche ale na drodze leśnej utrzymywała się woda z czego korzystały pszczoły.
Teraz czas na foty podwórkowe:)Rośliny same wybierają sobie miejsce gdzie chcą rosnąć i tak bratki wybrały podjazd i drogę do domu-co ciekawe wszyscy chodzą i nikt jeszcze go nie nadepnął chociaż mało kto patrzy pod nogi:)tak samo wyrosły petunie,szałwia trójbarwna i inne.
A moja kwietna łączka w tym roku szaleje z wzrostem -ogromniaste rośliny i w tym roku zakwitła esparceta zobaczymy czy do niej będą przylatywać pszczoły.
Zachciało mi się ostatnio hodować kaktusy i by były odmianowe zamówiłam u hodowcy-obecnie mam 13 z gratisami,które dostałam:)Po 2 dniach od posadzenia jeden zakwitł a drugi ma pączek(tak obiecywał hodowca).może nowa pasja:)
Nad domem często mozna spotkać ptaki i tym razem trafiły się trzmielojady-było 4os.
W pewien deszczowy dzień wybrałam się z tatą na stawy w krępnej a,że była pora popołudniowy i pochmurna to foty dokumentacyjne.Jak na początku pisałam szał wycinki opanował też rolników i te drzewa zostały naznaczone-szkoda piękne,zdrowe i prawie pomnikowe tyle lat nikomu nie przeszkadzały:(
Po drodze spotkałam pliszkę żółtą.
A już koło 18stej zaczęły śpiewać strumieniówki,nawet jedną udało się uwiecznić-to skryte ptaki:)

niedziela, 17 maja 2020

Objazdówka wczesnoporanna

Wymyśliłam sobie,że w sobotę wstanę wcześnie i pojadę w teren.Tak też zrobiłam,zapowiadało się słonecznie,bułki i picie spakowane,aparat i lornetka wzięta to ruszyłam.Po drodze przystanki na foty ptaków i tak jako pierwsze załapały się pokląskwy.
Dotarłam na pierwszy dłuższy przystanek-usadowiłam się na ambonie i obserwowałam teren no i było fajnie bo latały kukułki,wilgi,gąsiorek,w oddali pasły się sarny i tylko w nogi było zimno bo nim doszłam do ambony przemoczyłam spodnie a słońce postanowiło przykryć się cieńką pierzynką.
W oddali jedno drzewo zwróciło moją uwagę i dostało fotkę:)
Po 2h zeszłam i poszłam w boczną drogę zobaczyć czy rdestowiec się pojawił-niestety tak i trzeba będzie z nim walczyć bo może zagrozić łączce storczykowej:(A storczyków też mało bo susza i źle koszona łąka sprawia,że zostaje dużo "siana",które blokuje rośliny.Lata wstecz jak było dobrze koszone to mozna było naliczyć 450 okazów teraz może z 80 a kruszczyki błotne zniknęły bo zawsze jak już zbliża się czas kwitnienia łąka jest koszona:(
A w trzcinowisku "nadawała " łozówka ta to ma repertuar:)
No nic ruszyłam dalej na szczakla a tam pieknie śpiewały zaganiacze ale nie udało się sfocić.Na stawie bączki,kokoszki,łyska i 2 śmieszki.Dalej w lesie muchołówki białoszyje ładnie śpiewały,dzięcioł duży karmił młode a reszta ptaków robiła niezły harmider:)
Na polanie spotkałam zająca.
A w niewielkim lasku piękne łany konwalii majowej,jakiś traw i 3 metrowe pniaki z dziuplą a w nich pachnica podobno jest(odchody są).
A w drodze powrotnej tą samą drogą trafił się dudek a raczej dwa:)

sobota, 9 maja 2020

Kosorowice,Krępna

Wypadzik z tatą na stawy w kosorowicach były udane choć popołudniową porą to ptaki dopisały.Zaliczyłam pierwsze jerzyki,które szybowały po niebie łapiąc owady.
Na siódemce znowu wodę obniżyli i rybitwy i śmieszki założyły mini kolonię-tylko trzeba zgłosić by nie zalali tych wysp do lipca aż maluchy opuszczą wyspę.
Oprócz rybitw rzecznych były też 2 pary rybitw białowąsych.
A tu z koleżanką rybitwą rzeczną
Śmieszka przysiadła na tablicy informacyjnej na odpoczynek i poukładanie piórek:)
Cały czas krążyła po drzewach kukułka kukając i szukając gniazda na podrzucenie jajka.
Kolejny wypad był w zasadzie spontaniczny-tato jechał poszukać miejsca gdzie można było spokojnie łowić ryby.Wysadził mnie koło cmentarza w Obrowcu i poszłam piechotą polną drogą.Słychać było ortolany,słowiki rdzawe,cierniówki.Zamyślona maszerowałam tą drogą gdy nagle usłyszałam żurawie-ech ten głos:)Teraz jak je podejść jak są na co dopiero obsianym kukurydzą polu?no nic trza było na kolanach człapać i zbliżać się na względną odległość i się udało-ptaki były spokojne i nie wykazywały zaniepokojenia.Pospacerowały a potem zaczęły się zabawy w podskakiwanie,podrzucanie trawy ach jak to super wyglądało:)(można obejrzeć na kanale yt wpisując Monika Pastrykiewicz w wyszukiwarce).
Chciałam porobić fotki i cykłam jedną a w kadrze maszeruje lis:)(filmik na yt). Niestety ten aparat ma to do siebie,że af nie trafia częściej niż to możliwe:(.Potem ptaki odleciały jak drugi raz lis zbliżył się do nich.Poszłam dalej,łęg przepięknie wygląda w białych kolorach czosnku niedzwiedziego.
Latał też myszołów.
Na stawach ptaków mało parka perkozów dwuczubych,łabędzie ale w trzcinach śpiewał trzciniak
Spotkałam też krętogłowa-przysiadł na chwilę na drzewie i dał zrobić sobie fotkę i 5s film:)
Zachód słońca nad Odrą:)