niedziela, 29 stycznia 2017

Krępna i zimowe ptakoliczenie

Słoneczna pogoda skusiła nas na wypad na stawy do Krępnej,co prawda zamarznięte ale coś tam zawsze z ptaków lata.Sporo zadrzewień wokół stawów i okoliczny łęg jest idealnym miejscem dla drobnicy i dzięciołów.Można było spotkać dzięcioła dużego i średniego,grubodzioby,kowaliki,sikory.
Sarny chętnie biegają po zamarzniętym stawie by skrócić sobie drogę a także w miejscach gdzie nie jest zamarznięte napić się wody.
Wczorajszego poranka samica krogulca postanowiła siąść sobie na drucie przy moim oknie co pozwoliło na sesję z jej udziałem.Była wyjątkowo spokojna bo nawet firankę mogłam podnieść i stanąć w oknie a ona nic:)
Podwórkowe gołębie też pozowały bez strachu.Do karmnika przylatuje szpak i kwiczoł wojując z kosami o jabłka:)
A dzisiaj kolega zorganizował wycieczkę w ramach zimowego liczenia ptaków w miastach.Pogoda dopisała,uczestnicy też.Jako pierwszy pokazał się gil-tegoroczny patron liczenia i mieliśmy okazję widzieć ich sporo podczas spaceru.
Odwiedziliśmy parki gdzie "czekały" na nas kowaliki,sikory,kosy i egzotyczny uciekinier czyli rozella- podobno lata już od pół roku i jak widać daje sobie radę,pewnie korzysta z karmników.
Były też kawki,3 szpaki,spore ilości wróbli,sierpówki i inne w sumie 24 gatunki.
I na koniec uczestnicy wycieczki.Jak widać zainteresowanie jest i warto promować naszą przyrodę bo nie mamy się czego wstydzić:)

środa, 25 stycznia 2017

Płaskowyż,las

Ostatnio na "chwilkę" skoczyliśmy na płaskowyż głubczycki zobaczyć co słychać na polach w zimowym czasie,jak zwykle sporo myszołowów,pustułka,kruki i futro w postaci 2 lisów.Jeden siedział sobie na stercie słomy i jak tylko zauważył,że patrzymy na niego to najpierw się schował a po chwili znowu wyszedł zobaczyć czy już odjechaliśmy i znowu się schował i zerkał z boku sterty:)
Drugiego lisa spotkaliśmy na łące był zajęty polowaniem na gryzonie,których w tym rejonie nie brakuje ale potem się rozmyślił i odszedł.
W sobotę pojechałam z tatą na ryby do Januszkowic.Na szczęście było kilku wędkarzy to mogłam spokojnie zostawić tatę by sobie łowił na lodzie a ja poszłam połazić po lesie gdzie dzięcioły już głośno bębniły a dzięcioły czarne ganiały się po drzewach.Było ładnie słońce świeciło to i taki widoczek pstrykłam sobie:)
Potem wróciłam na staw a tam można było sobie pochodzić i spojrzeć na wszystko od strony wody:)Na tym zbiorniku kiedyś składowano stare barki-pamiętam za dziecka jak jeździliśmy z tata na ryby to ganialiśmy po tych zatopionych częściowo barkach.Teraz można też zobaczyć co najmniej 2.
Słoneczny niedzielny poranek skoczyliśmy na Kosorowice tam sporo krzyżówek,trochę czernic i 3 łabędzie.Na polach można było spotkać myszołowy,wrony siwe,kruki i jastrzębia.Drobnicy mało-ostatnim razem było ich dużo.Jedno z wyrobisk zaczęto zasypywać i niestety nie ziemią a całym syfem,który ludzie zwożą-można też znaleźć słupy a nawet płyty nagrobne z wyrytymi nazwiskami:(Czy to miejsce na te wszystkie odpady? na pewno nie a takie wyrobiska powinny zostać zasypane ziemia/piachem a nie syfem,który przenika do gleb i wody.Potem pojechaliśmy do lasu za Kamień śl. ale oprócz 2 saren pustki nie licząc śpiewających ptaków:)
I podwórkowy strażnik-czasem zaglądają na zmianę z samcem ale polowania kiepsko im wychodzą z tych co miałam możliwość obserwować.
Przepraszam,że z opóźnieniem zostawiam u Was swój ślad wizyty ale mam problem z internetem(ten post pisałam 3dni bo zawsze brak połaczenia).

niedziela, 15 stycznia 2017

Wyspa Bolko i zimowe liczenie ptaków wodnych

W czwartek skoczyliśmy do Opola bo mi się buty zimowe rozwaliły i trza było nowe kupić.Jak zawsze zabieram ze sobą aparat i lornetkę bo zawsze coś ciekawego może się spotkać i wtedy można zrobić dokumentalna fotkę.Tym razem pierwszym spotkanym i sfotografowanym ptakiem była dzierlatka a raczej 2 tyle,że jedna uciekła przed idącymi ludźmi:)
W drodze powrotnej zajrzeliśmy na kanał Ulgi i wyspę Bolko-oczywiście kanał zamarznięty i tylko przy moście było spore oparzelisko na którym siedziały kaczki.I tak udało się zobaczyć nurogęsi,bielaczki,czernice,krzyżówki,perkozka,łabędzia niemego,łyski i ogorzałkę:)
A w parku spotkaliśmy dwie sarny i koziołka z ładnymi parostkami w scypule a że przyzwyczajone do obecności ludzi dały się dość blisko podejść a w zasadzie to one zbliżały się w moim kierunku:)Koziołek patrzył w stronę gdzie stała siostra:)
W piątek nasi koledzy z bloga z Notatnika Muzealnika zorganizowali wystawę "Ważki-zabójcy dwóch światów"-powiem Wam zdjęcia niesamowite,modele w 3d jak realne,świetne prelekcje okraszone doskonałymi fotami i komiks "Cecylia poznaje ważek zwyczaje",który napisali o ważkach świetny! A w sobotę zrobiłam swój odcinek Zdzieszowice-Krapkowice w ramach liczenia ptaków wodno-błotnych na rzekach.Pogoda dopisała choć na Odrze dominował lód i tylko w 3 miejscach spotkaliśmy stada ptaków.Z ciekawszych samiec krakwy,bielaczek,bielik,sporo czernic i gągołów.Fajnie się szło i dość szybko pokonaliśmy ten odcinek.Nigdzie na polach nie spotkaliśmy łabędzi niemych a na wodzie tylko 7 z czego 5 pod Krapkowicami przy śluzie,nie odnotowaliśmy też kokoszek,zimorodka i czapli białych.

wtorek, 10 stycznia 2017

Kosorowice i moje okolice:)

Pojawiło się trochę śniegu ale szału nie ma za to mrozy spore.Tacie udało się ulepić małego bałwanka-fotka robiona wieczorem bo rano go wiatr przewrócił:)
Ale nawet w takie mrozy nie odpuszczam by wyjść na długi spacer.Ostatnio taki spacer zakończył się sporą zawieją śnieżną a jak wychodziliśmy pięknie świeciło słońce:)Na polu trafiliśmy na 2 czaple białe z dala od zbiorników wodnych,które w większości zamarzły.
I ja w zadymce śnieżnej:)
W podwórkowym karmniku ruch straszny ale dziwi mnie brak grubodziobów,czyży czy jerów-te ostatnie czasem zalecą do karmnika.
Pewnego mroźnego poranka wyciągnęłam siostrę na wypad do Kosorowic,po drodze zajechaliśmy do portu zobaczyć jak wygląda odra czy cała zamarznięta.
Na stawach tez lód i tylko 2 stawy z małymi oparzeliskami gdzie tłoczyły się ptaki:)
Na polu natknęliśmy się na martwą sarnę na polu-wcześniej oglądał ją myśliwy.Kruki miały co jeść i dość blisko dawały się podejść.
Są tam też pola na których rośnie sporo tzw "chwastów" w tym przypadku naturalna stołówka dla ptaków.Na górka porośniętych "chwastami" uwijały się zięby,mazurki,trznadle,potrzosy,makolągwy.
I jeszcze zięba w innym ujęciu:)I lodowe dziwactwa w miejscu gdzie wypływa woda
W wekend zimowe liczenie ptaków wodno-błotnych i jak co roku ja przejdę swój odcinek Zdzieszowice-Krapkowice choć liczenia chyba dużo nie będzie bo odra zamarznięta.

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Noworoczne ptaszenie:)

Tradycyjnie jak co roku w pierwszy dzień Nowego roku odwiedzamy zbiorniki Pławniowice i Dzierżno duże.Tym razem ptaki dopisały aż się nie chciało jechać do domu:)Najpierw odwiedziliśmy zbiornik pławniowice w 80% pokryty lodem i tylko w niektórych miejscach niewielkie oparzeliska gdzie tłoczyły się głównie krzyżówki i łyski ale po dokładniejszym przeglądaniu pierza wypatrzyliśmy rożeńca,głowienki.Latało sporo gęsi część siadała na lodzie.Niestety był też przykry widok-martwej gęsi zbożowej i drugiej w agonii trochę się podnosiła ale wyglądała jakby była wcześniej poczęstowana śrutem lub po nocnej kanonadzie się rozbiły o lód.Jednak w przyrodzie nic się nie marnuje i popołudniu martwą gęsią zajął się dorosły bielik w asyście wron siwych.Był też nieudany atak jastrzębia na kaczki a w zasadzie na gęś-chyba nie zauważył tej martwej.
Jak co roku także i w tym spotkaliśmy kolegę z śląska więc można było sobie porozmawiać:)No nic czas było ruszyć dalej czyli na Dzierżno najpierw od strony Taciszowa ale tam zamarznięte,więc ruszyliśmy od strony plaży.Co tam się działo dosłownie kaczo-mewio-gęsia zupa:)
Stojąc w jednym miejscu nagle usłyszałam jakby coś szło-obracam się a to lis-niestety zauważył mnie i poszedł w drugą stronę.W kolejnym miejscu znowu pokazał się gryzoń buszujący w trawie za smakołykami:)
Mnóstwo ptaków krzyżówki,łyski,łabędzie nieme i krzykliwe,pięknie tokujące gągoły,bielaczki,perkozy dwuczube,kormorany,uhle,markaczka,krakwa,gęsi zbożowe,białoczółki i gęgawy-2 miały obroże jednak było za daleko na odczyt.w drodze powrotnej na polu myszołów posilał się na kaczce krzyżówce.
Gdy wjeżdżaliśmy na autostradę zaczęły nadciągać klucze gęsi liczone w setkach:)Dzień cudowny słoneczny:)