niedziela, 30 października 2022

Gold i rezerwat Lesisko,Kosorowice

 Jak zwykle w tygodniu mało się dzieje albo nie ma czasu w teren skoczyć. Udało się w  środę wyskoczyć na gold i odrę.Choć mało czasu bo dni coraz krótsze to coś tam się uwieczniło.Na stawie 20 łabędzi niemych,jedne trzymały się w dużej grupie a kilka czyściło się stojąc na wystających kamieniach z wody.Śmiesznie wyglądało jak łabędzie próbowały "wdrapać" się na niewielki kamień bo co już weszły to się ześlizgły:)



uda się:)

parka
Słońce chodziło coraz niżej to i drzewa nabrały kolorów.
jesienny kadr

Pojechałam zobaczyć nad odrę-tam fajnie łąkę skosili i właśnie zabierali bele siana- szkoda, że nie zabrali sznurków ,które zostawili na kupce:(Na wodzie pusto,latały tylko zimorodki .Za to na drzewie przysiadł myszołów.
myszołów
A na pobliskiego dęba przyleciały dwa dzięcioły zielonosiwe:)i jako tako wyszły fotki:)


W drodze powrotnej znowu chwilę spędziłam przy łabędziach i nadal była "wojna" o mały kamień:)

schodź teraz moja kolej:)

W drodze powrotnej fotka głównej ulicy po wycince drzew-szkoda pod topór poszło chyba 17 drzew :(
pusta prawa strona:(

I jeszcze samolot z eskortą.
ciekawe jaka szycha leciała?

Na sobotę zaplanowałam rodzinny wypad do rezerwatu Lesisko-fajnie, że nie było sprzeciwu.Tak więc o 9 pojechaliśmy,najpierw podjechaliśmy do ligoty dolnej zobaczyć piec ikara .widoczność z tej górki była ekstra bo widać było elektrownie opole:)
elektrownia opole widziana z ligoty dolnej

I wspomniany piec ikar


Po obejrzeniu pieca ruszyliśmy do rezerwatu Lesisko.Piękne jesienne przebarwienia buczyny i kupa liści na drodze to było to.Trasa była zaplanowana na spokojnie bo mama mniej chodzi z nami w teren to kondycja inna.

czytanie tablic:)

Co ciekawe to właśnie w tej starej buczynie było nabradziej gwarno od sikor,kowalików i dzięciołów.Jak szliśmy przez dużo młodszy drzewostan to była cisza.
wszystkie dziury w drzewach były odwiedzane przez sikory w poszukiwaniu owadów.

Dotarliśmy do folwarku-tam spędziliśmy dłuższą chwilę oglądając stare budownictwo.



Na skraju folwarku spotkaliśmy 2 gatunki motyli rusałkę admirał i rusałkę ceik.



Widoki nadal zachwycały.

tato lubi takie drzewa gdy rosną nietypowo


Potem doszliśmy do zagród gdzie pasły się konie, krowy ,muflony i daniele.

daniel ale nie chciał lepiej się pokazać

Tak dotarliśmy do parkingu. Było super bo pogoda dopisała .Odwiedziliśmy jeszcze kamień śląski sporo mandarynek było w tym odmiany beżowej.


A dzisiaj wybrałam się z tatą na kosorowice ale mało ptaków było.
czapla siwa



czernice i perkozki

Pochodziliśmy jeszcze standartowo za kamieniami-coś tm się udało znaleźć a potem ognisko i do domu na obiad.Może ten tydzień coś więcej przyniesie choć raczej będę śmigać po okolicy .


niedziela, 23 października 2022

Jesień i jej kolorowe obrazy

 Pogoda sprzyja wypadom w teren ale nie zawsze jest czas.Jednego dnia wybrałam się z tatą na krępną ,Czasu na szwędanie nie było za wiele bo dzień coraz krótszy  a wyjeżdżając po 15stej to do 18 da się połazić.No i tak sobie poszłam najpierw w jedną stronę gdzie były łabędzie na polu aż 32 w tym tylko jeden młody.Pilnowały ich bieliki.

łabędzie na rzepaku

bielik-z kiepską fotką
Cosik mi ten aparat ostrość traci:(może czas na canona się przerzucić ?Na skraju remizy śródpolnej kilka żagnic jesiennych.
zagnica jesienna

Potem poszłam w drugą stronę do łęgu a tam piękne widoczki iście jesienne.



Idąc drogą nad głową zerewał się bielik a drugi siedział trochę dalej.
kolejny fotokoszmarek

Słońce zniżało się ku ziemi i trza było wracać do auta,po drodze jeszcze spotkane 2 zające i zebrane plecak butelek z miejsca gdzie one buszowały-teraz będą mieć czyściej choć jeszcze z raz trza się przejść.
zając w ciemnym miejscu:(
Jeszcze dla zachowania dla potomnych szpaler drzew w łęgu.
szpaler drzew w łęgu krępna

sromotnik sromotliwy
Kolejny wypad to na kamienie  tam widzieliśmy myszołowa,makolągwy,gęsi i 2 łanie.



A dzisiaj wybrałam się z siorką i jej chłopakiem (no i bafim) na czerwone górki ogarnąć jeszcze miejsca z butelek i złomu. Teraz jest dużo czyściej.Idąc w jedno miejsce usłyszeliśmy żurawie i udało się w miarę blisko je podejść.


A i było sporo saren,które z ciekawości zaglądały co to idzie.



Także znowu worek butelek trafi do recyklingu zamiast zalegać w lesie-polecam takie akcje u siebie ,znależć sobie takie ulubione miejsce do którego chętnie wracamy i zobaczmy czy nie ma tam śmieci-jak są posprzątajmy. Nie wszędzie jest tak ,że są stale zaśmiecane, czasem są  śmieci, które zalegają od czasów prlu. Czasem można coś ciekawego znaleźć i spieniężyć-tak sprzedałam znaleziony obraz ,karafkę ,butelkę po maggi czy mlecznik. Jutro wywożę złom zebrany z terenu-zobaczymy ile wpadnie.