czwartek, 20 lutego 2020

Okolice Gogolina

W ostatnim czasie wypady rowerowe głównie po okolicy bliższej i dalszej.Pustawo czasem nie ma nawet po co aparatu otwierać:(Ale coś tam się uzbierało do pokazania.Zacznę od parkowych ptaków.Tej "zimy" gmina Gogolin postanowiła oszczędzić liście w parkach i ich nie grabić ku uciesze ptaków.Kawki przerzucają liście w poszukiwaniu smakołyków.
Sójka szukała smakołyków pod korą drzew-foty słabe bo pod słońce.
Na staw gold przyleciał płaskonos sporadycznie tu obserwowany,jest też sporo krzyżówek.
Siostra donosiła,że widziała w okolicy czajki i jakieś siewki(siewki złote kolega je też widział),więc postanowiłam wybrać się przed pracą.Niestety wymienionych ptaków nie było za to były kwiczoły i skowronki a także polowała pustułka.Idąc droga zobaczyłam mały rudelek przykucnęłam a one zaczęły biec w moją stronę(filmik na yt).Dobrze,że nie biegną w kierunku obwodnicy bo ruch tam spory.Rolnik jak zwykle nienawidzi remiz śródpolnych i je cały czas niszczy a przecież to schronienie dla zajęcy,saren czy drobnych ptaków czy kuraków.
A na górce urzędowały bażanty i 2 siniaki.
A w ogrodzie boom krokusowy:)może jesienią jeszcze dosadzę:)

poniedziałek, 3 lutego 2020

Objazdówka daleka i bliska

W sobotni ranek wybrałam się z kolega na ptaszenie,odwiedziliśmy okolice Graczy.Było super na polu rzepakowym trafiliśmy na stadko łabędzi niemych w których był jeden krzykliwy,były też żurawie w liczbie 17os i gęgawy 52os-jak na te ptaki były bardzo spokojne jedynie żurawie odleciały.
Na innym polu trafiliśmy na stadko gęsi zbożówek i kilka gęgaw-też nie płochliwe a na polnej drodze były 2 żurawie-foto kiepskie bo z auta.
Przy żwirowni wypatrzyliśmy spore stado gęsi tak ok 1,5tyś udało się wypatrzeć berniklę białolicą i obroże na gęsi białoczelnej.
a już w drodze powrotnej przy zjeździe z A4 myszak się trafił:)
A w niedziele rano rowerowy wypad choć pogoda nie była optymistyczna(chmury a potem wiatr)to udało mi się objechac zaplanowaną trasę:)Spotkany rudelek saren-dobrze,że trzymają się blisko domów to im nic nie grozi.
Ładnie kwitnie wawrzynek wilcze łyko choć jakiś taki blady:)
Napotkane czarki wypełnione wodą:)
a najlepsze było jadę sobie drogą w okolicy "czerwonych górek" patrze w lasek i zobaczyłam "kamień" myślę sobie nie było tu takiego(mam schodzony teren a,że za kamieniami też zaglądam to mam jakieś tam rozeznanie co jest).Zatrzymuję się i zaglądam przez lornetkę a tam zając:)
Dalej to już niewiele się działo.W domu "odwiedziny" krogulca,potem przyleciała stała bywalczyni(filmik na yt).