niedziela, 28 maja 2023

Coś się ruszyło w terenie....

 Zacznę od wpisu z kosorek tam na stawach woda mocno spada bo  zalewają kamieniołom i przestali pompować wodę do rzeczki a co za tym idzie nie ma "dostaw" wody do stawów.Z jednej strony dobre dla rybitw i śmieszek bo mają wyspy dla siebie i ich nie zaleje woda jak co roku,z drugiej strony kiepsko dla ryb bo staw mocno zarasta. Ale z tym trzeba było się liczyć.

siódemka i wyspy

rzeczka doprowadzająca wodę
Z wyspy korzystają też czernice jako plaża:)
sjesta w towarzystwie rybitw

i śmieszkowe towarzystwo.

Był tego dnia spory wylot jętki duńskiej.

Trafiła się też kukułka odmiany rudej-szkoda,że wyszedł fotokoszmarek:(
I jeszcze białorzytka na górce piasku.

kolejny wypad to na stepy -to miejsce jeszcze nie odkryte przez brukarzy i póki co jest enklawą przyrodniczą. Jak do tego się dobiorą to wszystko już starci sens:(Fajnie tokowały gąsiorki-pierwszy raz widziałam i miałam możliwość to nagrać(filmik na yt)takie spotkania i chwile są wspaniałe i dają więcej energii,że to co się robi ma sens.

Praktycznie co roku te same gatunki tu spotykam co mnie cieszy,że wracają choć nie można mieć pewności,że to te same osobniki.I tego poranka samica wilgi zechciała się pokazać i świergotek drzewny pięknie zaśpiewać:)

Kwitną już majowe rośliny jak szałwia łąkowa-zaznaczyłam sobie jedną bo jest w kolorze białym,chcę wziąć kilka nasion i wysiać by mieć też białą:)


Kwitnie też łubin

To miejsce niestety stało się ubogie w dziką zwierzynę jeszcze 4 lata temu jak miałam tam kamerkę to praktycznie musiałam co 4 dni chodzić wymieniać kartę 32gb bo była zapełniona filmami a teraz mogę raz na miesiąc iść i tak nie będzie pełna filmów:(niestety taki stan utrzymuje się w wielu miejscach dotąd tętniących życiem ,presja myśliwych i jakieś chore ilości odstrzałów mocno przetrzebiło zwierzynę a nawet po filmikach widać ,że nowego pokolenia jest malutko:(do tego kolizje na drogach.To wszystko przekłada się na ilość zwierzyny .Cieszą się leśnicy i rolnicy.

Siedząc ostatnio na podwórku na niebie pokazało się 2 bociany czarne ale,że już powietrze mocno falowało to taki fotokoszmarek.

dzisiaj(tj 28.05) leciało 10 bocianów czarnych nad domem.Kolega pisał,że koło goldu jest sporo bocianów,więc pojechałam na drugi dzień zobaczyć.Było ok 30 ale za daleko by odczytać obrączki.

też pogoda byle jaka.Polowała też pustułka zawisając nad łąką.

Wczoraj odwiedziłam kopalnie górażdże i kamień śląski.Na tej pierwszej znalazłam buławniki wielkokwiatowe -fajnie już kwitną choć roślina typowo buczynowa to rośnie w młodniku sosnowym.Tato mówił,że do rekultywacji tego terenu była zwożona ziemia z góry z lasu buczynowego stąd te storczyki.

W innym miejscu kwitły gnieźniki.

Obserwowałam też parkę pierwiosnków z pokarmem czyli gdzieś miały młode,odzywały się wilgi,kukułki,bączek,turkawki.

W oczkach i ciekach wodnych można spotkać traszki.

Ruszyłam do kamienia śląskiego-zahaczyłam o sklep po drożdżówki i coś do picia i siadłam na ławce przy łączce susłowej.Część łąki skoszona i mnustwo szpaków żerujących.Udało się wypatrzeć susły ale już za bardzo powietrze falowało a nie chciałam podchodzić bliżej-po to mam zoom.

Powoli rozkwita zaraza czerwonawa.były okazy kwitnące ale skoszone.


Ta bioróżnorodność roślin na łące sprawia,że i motyli jest więcej.Spotkałam górówkę medusa,piękny motylek.

Po drodze odwiedziłam kamieniołom zobaczyć stanowisko jednej rośliny traganka duńskiego i w tym roku jest-trochę przeniósł się dalej ale i tak populacja jest mała.

Latało trochę motyli ale szału nie było,trafiła się paź królowej szukająca roślin kwitnących nad szutrem pozostałym po asfalcie.

Na drodze był też świerszcz polny-pewnie coś go upolowało i puściło bo dziwnie się poruszał.

Szykuje się kolejna "rewitalizacja" drugiej części kamieniołomu jako zielone płuca miasta-projekt który wygrał zakłada zrobienie pump tracka co oznacza kolejne tereny z wycinką drzew i krzewów i jak to było z centrum bioróżnorodności po poł roku asfalt popękał a po roku go zerwali.To samo będzie tu nawet jak zastosują coś innego.Do tego te sztuczne dodatki ozdoby i taras widokowy-przecież to jest obok-nie wiem,że tak chętnie sięga się po unijne czy krajowe  pieniądze na niszczenie przyrody pod przykrywką "naprawy" zdegradowanych terenów.W czym niby ma pomóc to miejsce?tylko zapełni kabzy tym co to wykonają a tak potem nie ma pieniędzy na utrzymanie albo są kolejne pieniądze brane na kolejne rewitalizacje jak to ma miejsce w parku piąty raz rewitalizują to coś jest nie tak-akceptują projekty,które potem poprawiają.Ech....

Dzisiaj skoczyłam na szczakla,po drodze jeszcze zajechałam pod jeden dom,gdzie namalowano piękny mural-akurat wyszedł właściciel domu i spytałam czy mogę zrobić fotkę:)


odwiedziny łączki storczykowej,fajnie kwitnie wełnianka
Przy zbożu pokazał się bażant.

Chwilę posiedziałam na ambonie ale tylko w oddali pasła się sarna.Chwilę spędziłam jeszcze tępiąc rdestowca,idąc przy lasku natrafiłam na wyrzucone duże ilości chleba i kurę(czyżby grypa ptaków?)ech ludzie tępaki.-pojechałam dalej.Odwiedziłam stanowisko listeri 



Przejechałam przez szczakla,pojechałam zobaczyć jak się ma lilia złotogłów i fajnie już ma pączki kwiatowe:)Zawróciłam w stronę krępnej i pojechałam w kierunku jasionej i czerwonych górek -nic ciekawego po drodze nie widziałam no poza mądzlakiem malinowym w okolicy torów w Jasionej.
Pojechałam przez zakrzów i stepy i do domu taka traska ok 30km.

Powyżej mamy przykład miłości rolnika do przyrody i ziemi-pas zieleni spryskany glifosatem-smród już od tygodnia-jeszcze w zeszłym roku kwitło tu sporo roślin i można było spotkać sporo trzmieli i innych zapylaczy a teraz? został tylko smród:(oby mu za karę nic nie urosło na polu.Zobaczymy co przyniesie czerwiec:)






środa, 17 maja 2023

Miało być rajdowo a było solowo-rowerowo....

 Ech minął rajd ptasiarzy a ja nie pojechałam:(Ale zrobiłam sobie rowerowy rajd po okolicy choć nie specjalnie jeżdżąc za ptakami bo wiele innych czynności zajęło mi czas ale 30km na liczniku rowerowym i po kolei com robiła i widziała:)Trochę się ociągałam z wyruszeniem w teren bo tak jakoś pochmurno początkowo było ale jak już spakowałam papu to ruszyłam.Pierwsze miejsce to okolice wygody po drodze na nieużytkach kląskawka i to nie jedna:)


I koziołek schodzący już z łąki.


A i jeszcze miszcz kierownicy(jeszcze wczoraj stał ale już bez tablic)

prosta droga a rów się spodobał
Zahaczyłam o łączkę storczykową -ale tam pięknie-tabuny storczyków:)


Kawałek dalej rozpanoszył się rdestowiec i już myślałam,że go unicestwiłam bo wiosną były mikre odrosty i je wyrwałam a tu po 2 tygodniach jakby się bronił i sporo narosło ale wszystkie usunęłam a następnym razem wezmę preparat do kompostowania.Niestety jest parę stanowisk przy tym cieku i pewnie dlatego tak trudno się go pozbyć.Ale dam radę.Przy rzepaku kwitły pojedyncze maki piaskowe-coraz rzadszy widok.


Na niebie pokazał się bielik w asyscie błotniaka.

A na skraju lasu przysiadł na chwilę motylek czerwończyk żarek


Licho w tym sezonie z motylami zarówno dziennymi jak i nocnymi(tak kiepskich świeceń dawno nie było).Pojechałam na czerwone górki tam ktoś sobie strzelał do butelek i puszek:(Po drodze można było znaleźć opakowania po tabletkach na gardło -moda na odużanie się lekami a potem wszędzie ponasrywane bo dostają biegunki od przedawkowania.
Pięknie wygląda zagajnik brzozowy ale i tam rolnik dół wykopał i wszelaki gruz tam zwozi.

Pojechałam dalej polną drogą przed siebie-tam gdzie jeszcze nie byłam,w niewielkim lasku na skarpie rosła paprotka zwyczajna.

No i przez dąbrówkę i stepy wróciłam do domu-koło stepów jeszcze zostały nie zasypane kałuże z czego cieszą się ptaki bo mają dostęp do wody.




Fotki byle jakie bo za daleko i powietrze falowało:(Koło alei lipowej wzdłuż drogi powycinano krzaki-czemu jak już chcieli wycinać to nie zrobili tego zimą?


Zresztą na całej długości las zrobili to samo:(I tak podsumowując zaliczyłam 56 gatunków:)
W niedzielę pojechaliśmy z tatą na kamienie i przy okazji popatrzyliśmy na brzegówki-ależ tam jest tych norek,ciekawe czy im nie zniszczą.

I taki kamyczek-skamielina się trafiła


Odwiedziłam w tygodniu las a tam powoli pokazują się kwiaty buławnika mieczolistnego.

I pięknie śpiewała świstunka leśna:)Blisko podlatywała.


Przekichane mają w tych czasach ptaki bo wycinka w lasach trwa cały rok a nie jak dawniej tylko w zimie, ptaki zbudują gniazda, zniosą jajka a tu przychodzi pilarz i ścina drzewo:(lęg stracony i kolejne pokolenie-matematyki nie oszukamy niestety .A potem nadleśnictwa opryskami walczą z "szkodnikami" i przy okazji trują wszystko inne bo przecież taka substancja nie działa wybiórczo :(Myślę,że to co my mogliśmy podziwiać ,następne pokolenia będą znały z opowiadań i filmików na yt,które się zachowają. Przykre to,nie lubię narzekać ale przyroda towarzyszy mi na codzień i te zmiany są widoczne.to na tyle ten wekeend trochę zajęty to może w tygodniu coś się uda gdzieś pofocić by było co wrzucić na bloga.