piątek, 31 października 2025

Kosorowice i ptasie życie:)

 Dosyć często odwiedzam żwirownie bo jeszcze choć tam jest trochę ptaków do zobaczenia .I choć to ptasi standard to i rodzynki się trafiają. Chodząc po niecce częściowo zalanej i porośniętej trzcinami to idealne siedlisko dla kszyków i bekasików.Niestety wypatrzeć ich zanim się poderwą to nie lada wyczyn.Dlatego też bez fotek choć kszyka się udało sfocić.

środowisko kszyków i bekasików


taki fotokoszmarek
Idąc wzdłuż niecki na samotnym drzewie przysiadła pustułka.

Dodam,że ta część wpisu jest z początku drugiej dekady października. Pokazała się też kląskawka a w zasadzie 2-nie śpieszno im było do ciepłych krajów.
kląskawka
Sporo łabędzi tego dnia latało ale bardziej kierowały się na odrę lub pola.
ten postanowił wylądować
Sporo czajek,szpaków i grzywaczy było na zaoranym polu.Pokazały się bieliki i kruki.
kruki
bielik
Wiało niemiłosiernie to i ptaki miały "pod górkę"Na polu po kukurydzy wypatrzyłam gęsi zbożowe 8 osobników nie były płochliwe co rzadko się zdarza-praktycznie dopiero bielik je spłoszył.
Buszując po jednej z niecek trafiłam na roślinę łyszczec polny chyba pierwszy raz trafiłam w terenie.
                 łyszczec polny
Trafiłam też na inwazyjny gatunek ciborę orzechową -ciekawe skąd to przylazło na stawy?a nie wiem czy u mnie w ogródku tego nie było:(Bo też taka dziwna "trawa" wyrastała.
Były też 3 czaple białe,głowienki,krakwy,czernice.
2 i pół:)
Kolejne odwiedziny były w trzeciej dekadzie pazdziernika tym razem buszowanie zaczęłam od niewielkiego lasku sosnowego a tam pawężnica rudawa ładnie tworzyła kobierce.

To był taki szybki wypad przed pracą a więc nie było czasu na dłuższe zatrzymywanie się przy modelach:)jesienny kadr lasu 
kolorowo
Na jednym ze stawów martwa gęś w wodzie-ciekawe czy grypa czy postrzałek  co ciekawe to po 2 tyg nadal leżała i nic jej nie chciało zjeść.
Tym razem na polu kukurydzy była rodzinka gęsi białoczelnych i też nie płochliwe bo dało się w miarę podejść jak na gęsi:)
białoczółki
Kolejny wypad to w zeszłym tygodniu gęsi nadal siedzą,pojawiły się hełmiatki już poprzednim razem ale teraz jakoś udało się sfocić.
parka hełmiatek
Tym razem włączyłam turbo w nogach i przemierzyłam sporo terenu:)tato się śmiał że widać mnie tu za chwilę już w drugim końcu:)Dlatego wolę jak on sobie ryby łowi a ja spokojnie buszuję.Na kawałku nieużytku mamy podsyp a za nim prl i na całym tym terenie:(trafiają też krzewy bukszpanu zjedzone przez ćmę ech oczywiście ambona też musi być...
dbajo o przyrodę

Tym razem udało się spotkać kilka saren co w naszej okolicy coraz trudniejsze,tu śpiące i te panicznie uciekające na widok człowieka.
sjesta
Były też 2 błotniaki zbożowe ale daleko latały nawet jak na mój sprzęt a nie chciałam "budzić" saren.

I kolejne sarny te już przepłoszone przez crosowców.

Na łąkach kwiaty jeszcze nie mówią koniec bo zima idzie.Pięknie kwitnie dzwonek i zawciąg.

Na smródce bo trudno to nazwać rzeczką jak płynie tylko szambo żerowała pliszka górska też jej nie śpieszno a częściej nawet zimuje tu.

Na skoszonym słoneczniku jeszcze trzymają się szczygły wyjadają to co nie skoszone a i chwasty są dobrą alternatywą.Można tu spotkać lekko sto osobników.
W drodze powrotnej zajechaliśmy na kople ja oczywiście poleciałam za puszkami i butelkami i kucnęłam by schować puszkę do plecaka a kawałek dalej przeszły sarny przez drogę do lasu.

To chyba na tyle.nadal siedzę nad motylami,więc nawet w teren nie ruszam.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz