czwartek, 26 września 2024

Powódź 2024 ,stepy,kosorki,rozwadza

 Przedostatni tydzień przyniósł nam powódź tak jak zapowiadano,mnie na szczęście nie grozi choć ścianę musiałam zabezpieczyć bo woda dostawała się do korytarza przez balkon ale już ogarnięty temat i jest ok.Pojechaliśmy z tatą zobaczyć co niesie woda i jak podnosi się poziom wody na odrze w porcie w choruli.A jak to woda niesie wszystko od roślinności,drzew po śmieci zabierane z brzegu często zostawione przez wędkarzy.I z takich większych to płynął fotel i rowerek wodny firmy pelikan.

fotel z flaszką....

rowerek wodny
Nie licząc tych dziesiątek butelek,puszek i innych śmieci.Woda szybko się podnosiła i jak byliśmy rano to pole wyglądało tak.
10 rano
A tak o 14
14sta
A o 17 to było jedno wielkie jezioro.Pojechaliśmy pod wieczór za gagarina tam też mocno zalało.
Tu jest łąka i rów
Pogoda też pokrzyżowała plany rykowiskowe  bo było deszczowo a w kolejnym tygodniu już była cisza:(W tygodniu skoczyłam na stepy tam na ambonie siedziała młoda pustułka,2 razy polowała i raz ofiarą była modliszka,drugą pasikonik.
młoda pustułka


z modliszką w szponach
Później przyleciała dorosła pustułka i tak patrząc przez wizjer dostrzegłam,że coś krąży to były orliki w sumie 4os,bardzo wysoko ale od czego jest zoom:)
orliki trzy


na niższym pułapie

i jeszcze 2
Nie częsty gatunek to należy mu się więcej fotek:)Z krzaczorów wyskoczył koziołek.
koziołek
I jeszcze fotka pod słońce pustułki.
Kwitnienie powtarza łubin trwały .
łubin
Tak jak pisałam ostatni tydzień to wypad na rykowisko ale już bez efektów za to poranny księżyc i mgła były fajne a do tego sporo drobnicy ptasiej się kręciło.
poranny księżyc po pełni


a zimno było tylko 3 stopnie
Po przyjeżdzie skoczyłam rowerem na wygodę zobaczyć co woda naniosła do rowu ale na szczęście na tym odcinku gdzie posprzątałam napłynęły tylko 2 butelki plastikowe ale za torami widać dawne "umacnianie" brzegu workami z tłuczką szklaną jak i pozbyte się odpady w postaci opon,lepiku czy części fotela-smutne to.
spowalniacze wody
W innym miejscu hałdy bioodpadów w tym krzaki pomidorów często porażone zarazą ziemniaczaną,którą to dzięki takim "wyrzutkom" roznosimy na lasy.A w tej hałdzie 2 młode jeże,jeden był ruchliwy drugi trząsł się i nie uciekał,trafił do mnie do domu na noc,nakarmiony,ogrzany miał trafić do azylu ale popołudniu było mu chyba na tyle dobrze,że przewrócił karton i sam wybrał wolność.
bioodpady na czerwonych górkach
i jeż
jeż-ciekawe czy trafiły tu z odpadami przez przypadek
Kolejny wypad to na kosorki z tatą ale mało ptaków ledwie 2 krakwy,batalion,kląskawki,czernice,czaple.Trafiły się 2 skrzemieniałe drewka i krzemień z fajnymi mszywiołami chyba,że to co innego:)
batalion


krakwy i czernica
Wracając do auta po drodze "maszerowała" pokaźna gąsienica to zawisak powojowiec .
zawisak powojowiec w innej postaci:)
Zajechaliśmy jeszcze do kamienia slaskiego tam kilka mandarynek ale wszystko spało.
samiec

na drugim stawie pusto jedynie druty wokół ozdobione spławikami chyba z 20 wisi dookoła stawu.
jak w sklepie wędkarskim
Na murku przy parkingu można zobaczyć zanokcicę murową.
zanokcica murowa
Kolejny wypad to okolice goldu ale cisza,myślała,że coś zaryczy jak w zeszłym roku ale nie:(Za to wschodzące słońce na tle brzóz do wycinki fajnie wyszło.
naznaczeni cyferkami:(
Pojechałam za gagarina zobaczyć jak opadła już woda to na jednym rozlewisku siedziało kilka czapli a na drugim cyraneczki.
cyraneczki o poranku
A dzisiaj skoczyliśmy na rozwadzę ale pusto 2 łabędzie,na odrze kilka mew i czapla siwa.
czapla siwa
Woda zostawiła na brzegach sporo śmieci bo miała z czego czerpać (wędkarskie smieci),dąb,który rósł na skraju łęgu już ledwo zipie.
kres bliski
A na cegielni na łące gdzie jeszcze woda stoi to i ryby się zatrzymały,mały amurek padł ale reszta ma szansę na ratunek bo powiadomiłam kolegę,opiekuna zbiornika.To na tyle.Niewiele się dzieje w najbliższej okolicy a i czasu trochę mało bo trza ogórdek ogarnąć na zimę.







sobota, 14 września 2024

Ry Ry rykowisko czas zacząć....

 Oj tak wrzesień to czas rykowiska i dzięki koledze mogę co roku oglądać ten spektakl a w tym roku pierwszy wypad i super obserwacje bo nie dość ,że byki się pokazały to jeszcze inne zwierzaki choć nie wszystko uwiecznione .Ciekawe jakby tam cały dzień przesiedzieć:)Szkoda ,że to tak daleko....to zaczynamy sobota pobudka po 4 rano i o 5 już w drodze ,na miejscu coś przed szóstą,na początku cisza ale po jakimś czasie pierwsze potyczki i porykiwania .Potem gdzieś w młodniku pojawiają się byki ledwie widać bo młodnik już spory. Od drugiej strony coś biegnie trzask gałęzi i są łanie z cielakami  a za nimi byk.Jednak wysoka nawłoć to tylko poroże widać.


Na chwilę wszystko ucichło,pod amboną zaczynają kręcić się 2 tchórze trudno zrobić im fotkę bo ruchliwe to:)

tchórz
Dawno tego gatunku nie spotkałam a tu aż 2 i tak blisko.Pokazuje się kolejny byk.
ciekawe poroże
Nie ma jakiś naprawdę potężnych byków same takie byle co ale to nic liczą się wrażenia i emocje z takich spotkań wszak nie ma się tego na codzień:)Pokazują się łanie ale szybko zchodzą w zagajnik.
łanie
Byk sprawdza teren,"łapie" zapachy czy łanie gotowe.

Ponownie pokazują się tchórze najpierw jeden z jakimś gryzoniem ale nie udaje mi się fotki zrobić,potem drugi ten "upolował" ropuchę:)
tchórz z ropuchą
Blisko przechodzi łania-pięknie jej w tej żółci:)

Bliżej podchodzi byk to 12stak i widać, że waleczny bo ucho pocharatane.
piękny bysio
Wszystko ucichło, rozeszło się więc powrót do domu .Kolejny dzień i znowu pobudka przed 4 i o 5 już w drodze a po drodze przykry widok sarna potrącona-ściągnęliśmy ją z drogi:(. Tym razem też cisza na początku ale po jakimś czasie pojawia się byk z łaniami,trudno o dobre fotki bo nie wychodzi na bardziej otwarty teren a jak już to szybkim "krokiem".Ale udaje się zrobić fotkę ryczącego byka choć nie do końca wyraźna to wreszcie się udało.
zatrzymuje się


i ryczy....
I tak kończy się drugi wypad. To chyba najlepszy rok kiedy już na początku udaje się zrobić takie foty!
W tygodniu byłam w jednym miejscu posłuchać czy ryczą ale niestety cisza.W drugim to samo,w drodze powrotnej(rowerkiem) kląskawki i pustułki.
kląskawka


pustułka
W domu siedząc pod pergolą patrzyłam na ogród gdy nagle wybiegł z niego gronostaj i pobiegł do ogrodu sąsiada-mega spotkanie bo też już lata nie widziałam żywego .A na podwórku jak co roku mam częściowo leucystyczne wróble-ten ma mniej bieli,drugi ma więcej.
taki odmieniec
W ten wekeend pogoda do bani leje,musieliśmy zabezpieczyć jedną ściane bo nam silikon odpadł i woda dostawała się do lauby(przedpokój przy wejściu) oby do końca opadów przetrwało.to na tyle czekam na słońce.

czwartek, 5 września 2024

Rezerwat łężczok ,wielikąt i terenówka okoliczna

 Na niedzielę Marzena zaplanowała wypad na wielikąt i rezerwat łężczok. Jak zawsze trafiliśmy że były same pospoliciaki .Pewnie gdzieś dalej na stawach było coś ciekawego ale my odwiedziliśmy te co zawsze. Pomijając setki łabędzi niemych, łysek i mew




Fajnie łyski nurkowały po żołędzie w stadku co róż któraś nurkowała.


Na łężczoku znowu przewaga krzyżówki ale były i kokoszki i łyski i hełmiatka, potem gęsi się zleciały.

migracja między stawami
Na tej grobli był ciągle ruch ptasi łyski,kokoszki,łabędzie,kowalik,pliszka górska to wszystko można było spotkać na ów drodze.teraz kilka fot ptaków.

Śmiać mi się chciało z tych łysek bo siedziały na konarach i jak wskakiwały do wody to się przechylały do przodu jakby ktoś je pyrtnął :)
niestety nie wyraźnie ale tak to wyglądało hihi



hełmiatka



3 gatunki
Poszliśmy na drugą wieżę obserwacyjną po drodze trafiliśmy na pięknego ozorka dębowego.

ozorek dębowy
Jakiegoś łuskwiaka 
                                      
Wiewiórka tylko na chwilę się pokazała więc zostało bez foto. Zaś kruszczyk siny, który rośnie przy drodze w tym roku mizerny:(Wyjeżdżając z rezerwatu na głównej drodze rozjechany kot i takich widzieliśmy 3:(smutne to
szczęśliwy kotek:(
I tak tym akcentem zaczęła swój tydzień urlopu-na miejscu ale za to mimo upału intensywnie.Jeszcze wekeend był rewelacyjny bo w piątek nagrałam głos którego nie kojarzyłam a pasował pod jakiegoś orthoptera i okazało się,że to pasikonik stożkogłowy-pierwsze stwierdzenie na opolszczyźnie a w kolejnych dniach młody przyrodnik Olaf wraz z mamą namierzyli kolejne 3 stanowiska tegoż pasikonika.
pasikonik stożkogłowy
W kolejnym dniu podjechałam na gold ale prócz żurawiej rodzinki,grzywaczy i zlatujących się na noclegowisko makolągw płoszonych przez krogulca nic więcej ciekawego nie było. No standartowo odzywały się piechotki błotne.
za to fajny zachód słońca

Kolejny poranek objazdówka wygoda, czerwone górki ,zakrzów i stepy ale tak faktycznie nie było po co aparatu wyciągać.Za to wycięłam rdestowca i niecierpka gruczołowatego.Skontrolowałam jak zwykle rów co go posprzątałam to napłynęły 2 butelki i jakiś stary garnek się pojawił.Od jakiegoś czasu ktoś przy wyjeździe na łąki popija trunki i niestety zostawia opakowania:(Szkoda,że nie pomyśli czemu przy kolejnych jego wizytach nie ma jego śmieci....
Wracałam przez ul podleśną i w stałym miejscu gdzie piją w miarę czysto(są po drodze małpki) ale już bliżej piecy niestety jest wysyp widać tam się przeniósł z piciem:(pozbierałam zajęło cały plecak.W tej okolicy kręciły się ptaki,więc nalałam wody do wyschniętej kałuży i za chwilę przyleciał kowalik,pełzacz i modraszka.
modraszka
Już się miałam zabierać z tego miejsca i słyszę,że coś idzie od drugiej strony to jeszcze chwilę zostałam i było warto bo to była wiewiórka:)



Cieszę się z tego spotkania .Kolejny wypad to pod kamień śląski ,zahaczyłam o las gdzie jest aleja kasztanowa tam jest obszar natura 2000 ale niestety w lesie syf z lat prlu ,trochę zabralam, udało się znaleźć 2 kałamarze sygnowane- niestety jeden po umyciu sam od siebie pękł:(No cóż nie dziwne jak tyle lat przeleżał na ziemi narażony na różne warunki atmosferyczne.Zatrzymałam się też na zakręcie gdzie las buczynowy tam butelka pet z zupą żuczą i butelka z życiem czyli las w butelce.
las w butelce ale nie tak ma być...
Na jednym z pól zwróciła uwagę roślina masowo kwitnąca, drobniutka to sporek polny też gatunek coraz rzadziej występujący na polach z powodu oprysków.
sporek polny
Jak ja lubię tak odkrywać:)zachód słońca na tle słoneczników.

Kolejny poranek to okolice stepów tam rodzinka saren spokojnie pasła się na polu.
tata idzie-wiać
Jak zbliżył się kozioł młode się położyły a samica uciekła a on za nią też na chwilę się przed nim położyła by po chwili uciec do młodych.
powoli opuszczały pole by schować się w lesie
Upał w ostatnim czasie nie odpuszcza, żar leje się z nieba i deszczu nie widać:(Odwiedziłam kamieniołom w poszukiwaniu pająków tak pająków choć ich nie lubie to jakoś ostatnio mnie zafascynowały zwłaszcza skakuny.Ale przy okazji czerpakowania trafiła się modliszka.
cicho mnie tu nie ma:)

A z pająków trafił się rzadszy gatunek thomisus onusus -oznaczył go kolega od pająków
rzadki maluszek

Spiracme striatipes
Nie dało się dobrze zrobić fot pająkom wielkości głowki od szpilki co tylko oznaczone do rodziny.
To na tyle. Coraz mniej się dzieje pewnie wpływ ma też pogoda i wcale się nie dziwię bo ja też śmigam do południa potem pauza i dopiero pod wieczór znowu w teren. Sporo objeździłam zebrało się sporo puszek 4 worek zapełniony ,jedno miejsce częściowo posprzątane -myślałam, że jest tego mniej:(Motyli nocnych też mało na podwórku nawet nie ma sensu świecić bo stale to samo przylatuje.