poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Szczakiel,las i łęg.

W zeszłym tygodniu pogoda dopisywała to i ropuchy ruszyły masowo na gody.Na ten spektakl wybrałam się na "szczakla" na początku tak niewiele się działo,więc poszłam pochodzić po okolicy a tam dzięcioł czarny postanowił wykuć sobie dziuple:)Cały czas drążył i co jakiś czas wychodził się przewietrzyć:)A od czasu do czasu przylatywała partnerka i zaczynało się ganianie po drzewie:)
Tak koło 11 ruszyły ropuchy-trochę poprzenosiłam bliżej wody bo czasem tam wędkarze zajeżdżali co mogło skutkować rozjechaniem a szkoda ich:).
Popołudniu skoczyliśmy do łęgu żywocickiego a tam po drodze na podmokłej łące sporo szpaków,błotniaki stawowe,pliszki siwe i bocian:)
Kolejny dzień to wypad do górażdżańskiego lasu i tak sobie powoli jadąc zobaczyłam zająca biegnącego w moim kierunku-położyłam rower i kucnęłam czekając aż podejdzie blisko.Kilka fotek i jak już był prawie przy mnie-padły baterie:(ech mogłam wcześniej wymienić a tak jak się ruszyłam to zwiał.
W niedzielę rano skoczyliśmy z tatą do portu a tam para bielików,para myszołowów i parka sieweczek rzecznych-ale dały pokaz tokowania:)
Potem kierunek na "kople" a tam pierwszy w tym roku krętogłów i zło czyli wypalanie traw-pewnie gdyby w aplikacji smartfona była opcja koszenia to nie byłoby problemu a tak nadal wolą używać zapałek:(ech ludzie kiedy się opamiętacie?.A popołudniu skoczyłam rowerkiem znowu do lasu-na mojej miejscówce przy kałuży ruch jak w ulu-sporo ptaków przylatywało się kąpać:)
Niedaleko domu znowu pojawiły się sarny:)
A na drutach siedziały grzywacze,które też w okolicy się lęgną:)

6 komentarzy:

  1. No to miałaś cudowne spacery, oprócz widoku wypalanych traw. Makabra, czemu ludzie nie myślą :(. Ostatnio czytałam tłumaczenie czemu to się robi, żeby zabić kleszcze :(, a co z resztą życia w takich trawach. Widok pracującego dzięcioła musiał być uroczy. Zająca i tak z dość bliska widziałaś. Ropuchy pewno Ci wdzięczne były za przeniesienie w bezpieczniejsze miejsce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne obserwacje! Ja ostatnio "goniłem" zajączka, jechałem samochodem nocą a ten myk mi przd maskę... no to ja po hamulcach, ten kilka skików przd siebie i stoi. ja delikatnie ruszam ten też, ja się zatrzymuję on też. i tak kilka razy. Dopiero jak wysiadłem to czmychnął na dobre.
    A grzywaczy u nas dużo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Udało Cię złapać /uwiecznić na fotografiach niezły kawał przyrody :-) I te ropuchy w uścisku zwanym "amplexusem". Swoją drogą samica (ta większa) często ginie, gdy więcej partnerów postanawia znaleźć się z nią w uścisku...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bom dia, belas fotos da vida animal, significa que o seu passeio foi maravilhoso.
    AG

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj dawno nie widziałam zająca... a kiedyś było ich tak dużo...
    Pozdrawiam, piękna wiosna u Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa fotorelacja. :) Najlepsze zdjęcie stojącego zająca. :)

    OdpowiedzUsuń