niedziela, 23 września 2018

A jednak jeszcze wyjazd się trafił:)

Tak spontanicznie wyskoczyliśmy do Wisły na zaproszenie znajomego.Ma zajazd Zieleńska polana i z całym sercem polecam choć dalej od wisły i przy głównej drodze to możemy cieszyć uszy w czasie rykowiska a i pochodzić jest gdzie,grzybiarze też znajdą tu sporo grzybów,miła atmosfera,pokoje czyste(bardzo zwracam na to uwagę) a kuchnia wyśmienita domowa.No dobra dość o zajeździe.Teraz czas na relacje.W pierwszy dzień spacerek po Wiśle-spotkana mewa białogłowa.Widać,że problem z roślinnymi gatunkami inwazyjnymi mają tu bardzo duży głównie rdestowiec,niecierpek gruczołowaty panoszą się wzdłuż rzeki:(
Potem odwiedziny małej czantorii tam też fajnie byki ryczały:)ale o tej porze roku prócz widoczków niewiele się już dzieje w przyrodzie.
Z piątku na sobotę padało i to nieźle.Poranek był pochmurny i mglisty ale i tak wyszliśmy do góry zobaczyć za grzybami.Towarzyszył nam Bartek był naszym przewodnikiem bo my takie turysty,że hej hehe to ten na 3 fotce poniżej:)
Mały wyciąg narciarski w pobliżu i taki stary wagonik:)
Marzena po drodze zwróciła uwagę na rośliny-ja w tym czasie gapiłam się w drugą stronę i bym je minęła:)To Blechnum spicant (podrzeń żebrowiec)
Huperzia selago (widłak wroniec, wroniec widlasty)
I jeszcze widoczek jak się wypogodziło.
I jeszcze owieczki-niestety wypuszczali je dopiero o 7 bo z 2 dni wcześniej jak zostały na noc na pastwisku zaatakowały je wilki i chyba 1-2 zabiły.
Przed południem skoczyliśmy jeszcze na dużą czantorię oczywiście wyciągiem-fajnie było.Tak z ciekawości poszliśmy do zagrody z ptakami drapieżnymi i szybko żałowałam tej decyzji-ptaki na metrowych sznurkach poprzyczepiane do kołków-masakra na tyle ludzi co tam przychodzi spokojnie stać ich na niewielkie woliery gdzie ptaki miałyby ruch a i zwiedzający by je widzieli i mogli robić foty.
I widok kolejki.
A że zostało nam trochę czasu do zmroku wybraliśmy się na spacer po drugiej stronie drogi od zajazdu-tym razem bez przewodnika:)Fajnie ryczał byk i przebiegły 2 łanie.Przy ścieżce jak trochę zabłądziliśmy trafiłam na Lycopodium clavatum (widłak goździsty) fajnie zaliczyłam 3 gatunki,których jeszcze nie spotkałam.
I na koniec przed wyjazdem trafiłam na pliszkę górską i szczotecznice szarawkę.Wypad udany a pewnie mógłby być lepszy gdybyśmy lepiej ogarniały te wszystkie szlaki itp.
Z ptaków najwiecej było sikor,paszkotów,krzyżodziobów ale trafił się też zniczek,rudziki,mysikróliki i kosy.

6 komentarzy:

  1. To piękna i bogata kraina, znam te tereny dobrze, choć Bogiem a prawdą lata straszne tam nie byłem.
    Pogratulować nowych gatunków.

    OdpowiedzUsuń
  2. No faktycznie to smutne, jak trzymane są te wspaniałe zwierzęta. Przybiło mnie to.

    OdpowiedzUsuń
  3. To są sokolnicze ptaki? Jeśli tak, przyczepianie ich łańcuszkami/sznurkami do kołków to niestety standard. Też mi się nie podoba taki sposób opieki, ale co zrobisz... Naprawdę fajny wypad.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajna wycieczka :) Ty to zawsze coś fajnego wypatrzysz. Ja od lat przyglądam się hodowli ptaków łownych i nie do końca rozumiem tę więź i formy trzymania ptaka na uwięzi ???.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Great post and beautiful photos! :)
    Following you, follow back?
    www.minniearts.com

    OdpowiedzUsuń
  6. That bird is incredible looking! I love the colors on it's wings and the span of it's feet. Thanks for the share, have a fantastic rest of your day. Keep up the posts.

    World of Animals

    OdpowiedzUsuń