poniedziałek, 5 listopada 2018

październikowo-listopadowy post

Ach te zaległości:)Wpisik zacznę od ogrodu.Jesień to czas sadzenia cebul i tak też uczyniliśmy do ziemi trafiło 150 krokusów i 12 tulipanów,na wierzch jeszcze zasialiśmy trawę bo niestety pędraki robią spustoszenie-przekopując tylko to poletko do sadzenia wyrzuciłam 5 pędraków:(
W planach mam jeszcze przed płotem wiosną posiać kwietną łączkę zamiast trawy bo skoro muszę o ten kawałek dbać to i mogę sobie tam posiać co chce:)Zima nie nadchodzi to i kwiatki szaleją-ostróżka jeszcze powtórzyła kwitnienie,bratki pięknie kwitną(sadzone z myślą o wiosennych nasadzeniach),sałata jeszcze swojska,rzodkiewka się już skończyła:)W rabatach kwiaty pięknie kwitną,więc szkoda je wyrywać i robić pustynie:)
Odwiedziny pól uprawnych przeplatanych jeszcze remizami śródpolnymi można spotkać sporo drobnicy ptasiej jak jery,zięby,trznadle a nawet pokrzywnicę:)
1 listopada skoczyliśmy na szczakla przy polnej drodze gdzie żywota dokonują topole spotkamy boczniaki:)
A na topoli przysiadł dzięcioł zielony:)
Na stawie para łabędzi z 5 młodych dobrze,że wszystkie się uchowały.Woda strasznie spadła coś ponad metr albo i lepiej a wiedząc,że staw nie jest głęboki(chyba średnio 2,5m) to duża strata wody-podobno mają odłowić ryby i osuszyć by pozbyć się grążeli tak by mozna było łowić ryby.
Potem poszliśmy pochodzić po lesie,na rowie bóbr zrobił sobie tamę zatrzymując wodę a tylko małą stróżkę puścił dalej.Po sladach widać,że zwierzyna wykorzystuje tamę jako kładkę:)Zawsze mnie zastanawia jak one to robią-mają do dyspozycji drewno,ziemię a potrafią tak wszystko ułożyć by woda nie przesiąkała przez tamę ech doceniajmy tych budowniczych bo robią kawał dobrej bobrzej roboty.
leśny widoczek.
A niedziela to odwiedziny zbiornika turawskiego z nastawieniem na pochodzenie po dnie zbiornika.Na wale fajne chrobotkowe poletka:)
Na drzewach,które są niedostępne przy normalnym stanie wody mozna spotkać taką róznorodność porostów.
Obserwował nas bielik(pogoda do bani więc i foto takie)
Dziki dość dobrze sobie radzą z spulchnianiem ziemi i większość wału jest zbuchtowana tak samo jak przybrzeżne trzcinowiska:)zebraliśmy sporo żyłek,puszek,trochę złomu.Na piaskowej łasze stacjonowały mewy:)
W pełni kwitnienia był też oman łakowy.
Rodzice postanowili rozpocząć dokarmianie ptaków co skutkuje sporym towarzystwem przy karmniku:ok 20 sikor,tyle samo dzwońców,8 sierpówek.Miałam okazję je pofocić bo przyjechałam z terenu i w domu nikogo nie było a zapomniałam kluczy więc godzinkę czekałam aż ktoś się zjawi haha

4 komentarze:

  1. Ciekawe te wodorosty, nawet nie przypuszczalam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się z klawiaturą zepsuło i nie mogłam pisac. Podziwiam Cię szczerze , za te wszystkie wycieczki :D

      Usuń
  2. Porosty niesamowite, jak byś celowo barwy na nie kładła. Dobry i taki bielik. A woda wszędzie niska.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe porosty. Uwielbiam ich niezwykłe formy.

    OdpowiedzUsuń