niedziela, 15 września 2019

las,kosorowice

Oj trochę czasu minęło od ostatniego wpisu:)Odwiedzam często kamieniołom a tam jeszcze trochę modraszków lata,jest też sporo ptasiej drobnicy żerującej na różnych krzewach.Na foto pleszka
Czasem uda się spotkać sarny
Zrobiłam sobie przejażdżkę po lesie-pustawo dominują dzięcioły duży,czarny,zielonosiwy
Udało się też zobaczyć grzyby gwiazdosze mikrych rozmiarów niestety.
W środku lasu spotkałam kota-nie jest to pojedyńczy przypadek-nie mam nic przeciwko kotom ale w lasach robią sporo złego,powinny trzymać się domu chociaż i przy domu to samo się dzieje.Mam takiego kota u sąsiada mimo karmienia poluje na ptaki i nawet sierpówkom nie odpuszcza:(
Właśnie przed chwilą słuchałam spotu lasów państwowych,że 20.09 sprzątanie lasów,ile to oni wydają na sprzątanie-z tym się zgodzę ale u nas jak posprzątają to worki lądują w lesie zamiast odrazu na wysypisko to już 3 raz jak trafiam w tym miejscu na śmieci-teraz jest mało ale ostatnim razem była przyczepka śmieci łącznie z słupkami lasów.To chyba nie tak ma wyglądać to dbanie-ja jak coś z lasu zabieram to nie wyrzucam na pole czy byle gdzie byle wyniesione z lasu tylko zabieram do domu-w ostateczności ląduje w przydrożnym koszu.
W sobotę a właściwie w piątek namówiłam tatę byśmy pojechali zobaczyć na rykowisko w sobote rano-niestety cisza jak makiem zasiał,to tato mówi jedziemy na kosorowice,jak dojeżdżaliśmy zobaczyliśmy gęstą mgłę już miałam mówić,że wracamy ale dobrze,że tego nie zrobiłam bo było cudnie-magiczna godzina z mgłą,biegusami zmiennymi i balonami(nie wiem jak to się fachowo nazywa).
Ostatnie zdjęcie to z śluzy w kątach opolskich strasznie spieniona woda płynęła,w porcie też czyli to zanieczyszczenie szło już z wcześniejszego biegu rzeki.Foty z innego wypadu wstawię w tygodniu.

4 komentarze:

  1. Modraczków zazdroszczę tak bardzo, są one takie śliczne! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bogato. Sprzątanie lasów to w ogóle ciekawa historia, bo nakłada się na całokształt działań ZULi. Stanisław Kucharzyk leśnik, wicedyrektor BdPN, pokazywał w Bieszczadach całe połacie wyciętych drzew (fakt że jeszcze z czasów PRL) nigdy nie zwiezionych do przeróbki, bo za ścinkę i za zrywkę płacono osobno. Firmie opłacało się ciąć ale już nie transportować pnie do tartaków...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny okaz szmaciaka; u nas lis wygrzebał osy z ziemi, proteinek potrzebował; mówią, że misie też nie idą do ula po miód, tylko po czerw; podziwiam bogactwo ptactwa i Twoją znajomość gatunków; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecudowna ta pleszka na pierwszym zdjęciu. I ta mgła niesamowita!!!

    OdpowiedzUsuń