Kolejna edycja w której biorę udział i było super.Wstępne plany były spania na biskupiej kopie ale z racji tego,że nie mogłam wziąść urlopu (miałam popołudniówki i sporo zamówień do realizacji),to stwierdziliśmy,ze spać będziemy w terenie:)I tak po kolei Rafał zebrał nas -mnie po 22:30 i dalej po Przemka i do Waldka.Tam przepakowanie do drugiego auta i w drogę.Koło północy dotarliśmy na miejsce noclegu-nie myślcie,ze był to jakiś budynek nie nie to tylko wiata przy stawie:)
 |
miejsce noclegu |
Obładowani wszystkim co było potrzebne:śpiwory,luneta,aparat czy lornetka i oczywiście plecaki wypełnione jedzeniem i piciem.Połozyliśmy się gdzieś przed 2 w nocy by wstać po 3:20 ,po szybkim śniadaniu i spakowaniu się z całym tym majdołkiem ruszyliśmy w las na spacer 7km by zaliczać kolejne gatunki a te dopisywały wyśmienicie:)Podczas tego spaceru fot nie robiłam bo ekwipunek zbytnio utrudniał to zadanie.Udało się sfocić jedynie czeremń błotna -pierwszy raz ją wiadziałam.
Po spacerze skierowaliśmy się do samochodu i zaliczyliśmy jeszcze błotniaka łąkowego:)
Dalej to stawy tułowickie i fajna obserwacja zauszników i gęgaw z młodymi tyle,ze daleko.Potem ligota tułowicka i ciekawa obserwacja gągołów.
 |
gągoł |
 |
wyrobisko gdzie były |
W arboretum w Lipowej obserwacja bociana czarnego.
 |
bocian czarny |
Potem na stawach spotkane kolejne gęgawy z młodymi.
 |
gęgawa z młodymi |
Kolejne stawy to zaliczony łabędź krzykliwy,gąsiorek,zielonka,bielik i inne.
 |
łabędź krzykliwy |
 |
gąsiorek |
Urokliwe miejsce i rozległe.
Potem kolej na zbiornik turawski-wiało jak na morzu.Ale ptaki dopisały.
 |
6 gat na jednej foce |
 |
kapitan i załogant |
 |
zauszniki i łyska |
 |
morski klimat |
 |
cyranka |
 |
rybołów |
Trza było ruszać dalej bo czas gonił-po drodze zurawie z młodymi.
Na kosorowicach zaliczyliśmy białorzytkę i biegusa krzywodziobego-fajny gatunek:)
 |
biegus krzywodzioby |
W kamieniu śląskim takie małe kaczuszki chodziły.
 |
sołtysy i zwykła krzyzówka:) |
Kolejny hit rajdu to sóweczka:)
 |
sóweczka |
Potem odwiedzone kolejne miejsca i zaliczone kolejne gatunki.Pobiliśmy swój rekord i to jest super przy duzo mniejszym kilometrarzu niz zwykle bo coś koło 250km a zazwyczaj ponad 350 było no i sporo pieszo zrobiliśmy bo ok 25km.Działaliśmy prawie do północy jak nigdy-mi juz się oczy zamykały ale wytrzymałam:)Świetna ekipa,ptaki dopisały-czego chcieć więcej:)
Świetne obserwacje, nie chwaląc się mi też się w tym roku już udało hajstry trafić - opodal Polan Surowiczych w Beskidzie Niskim
OdpowiedzUsuń