Poza Gogolinem mało bywam w terenie gdzieś dalej. W zeszłą niedzielę skoczyliśmy na kamienie i trochę opolskich agacików znaleźliśmy-na plus było to ,że było mokro i lepiej było widać wzorki na kamieniach. Kilka kawałków skrzemieniałego drewna też się znalazło. Potem szybki wypad na kosorki głównie w celu zrobienia ogniska:)Kilka fotek kormoranom i krakwom i do domu na obiad.
Jak mam ranki to niestety nie ma jak w teren skoczyć bo dzień krótki W sobotę zaplanowałam sobie wczesny wypad na obrzeża gogolina poszperać po remizach. No i tak sobie zeszłam jedną remizę potem poszłam do drugiej, która była naprzeciw ambony .No i wyłaże z remizy a na ambonie siedzi myśliwy!W lasku słychać ujadanie psa goniącego za zwierzyną i za jakieś 10min pada strzał.Poszłam do roweru i oddaliłam się stamtąd.Potem było jeszcze jeden strzał słychać.Nigdzie rzadnej informacji ,że jest polowanie!ludzie spacerowali z psami,rolnik traktorem też jeździł-tak nie może być bo jakby jakiś "napalony" myśliwy tam siedział to pewnie pociągnąłby za spust!I tak w zasadzie ranek miałam zmarnowany bo jakbym wiedziała,że jest polowanie to bym pojechała w inne miejsce.Niedziela to poranek spędzony na januszkowicach koło srebrnego.Trochę drobnicy po lesie się kręciło ,przeleciał dorosły bielik,na stawie głównie krzyżówki i kilka czernic.
Zobaczymy czy do końca roku będzie co wrzucić...