piątek, 22 sierpnia 2025

Oczy skierowane na drzewa....

 Nie ma to jak kolejny urlopik po urlopie:)4 dni do pracy i znowu tydzień wolnego. Po tylu dniach udało mi się objeździć większość terenu po kilka razy:)Ale i jak był czas pracy to przed pracą wypady w teren i tak pobudka o 4 i wyjazd na odrę w okolice Obrowca.Tato na ryby a ja na buszowanie choć tam za wiele nie widać bo kukurydza i buraki.Świt przywitał wronami siwymi w liczbie 153os ,dzioby darły bieliki.


część stada wron siwych
bieliki w swoim rewirze-zoom 82x
o świcie
Tytuł nawiązuje do drzew a konkretnie do poszukiwań galasów.W ostatnim poście pokazywałam letyńca żołędziowca i postanowiłam poszukać innych gatunków,które można spotkać.W polsce występuje 123gatunki-ja mam 12 więc sporo mi brakuje a i już powoli kończy się czas na szukanie.Kolejny problem to brak literatury ,jedynie te najpospolitsze są w necie.
rewiś numizmatek

galasówka długobrzuszka

euura proxima na wierzbie

galasówka dębianka

korzenica dębowa
Z tych okolic to tyle choć był jeszcze letyniec szysznica ale fotki wstawię z okolic kapliczki bo tam fajnie były żywe galasy(znaczy nie wyschnięte jak tu).Brak opadów deszczu sprawia ,że moje aparaty kurzą się na maxa jakby je w piachu tarzano:( jak na takie marki jak canon i nikon to za tą cenę już by mogły być obudowy pyłoszczelne i czy wozi się w pokrowcu czy bez jeden pierun i tak się kurzy.serwis liczy sobie 150zł za czyszczenie a oddawać co 3 miechy to trochę słabo.Co jeszcze widziałam ano lisa fajnie polującego na skoszonym wale .2 razy udało mu się złapać gryzonia.Szkoda,że odległość była duża i ostrość nie trafiła.


I kolejne polowanie


Takie spotkania nawet lisa cieszą ,bo saren jak na lekarstwo.Kolejny wypadzik do lasu na buczynę zgarnąć jakie butelki bo we wrześniu mam szkło to trza coś dać a,że z domu z 3 słoiczki to z terenu dopakować i znowu bedzie czysto.Cisza w lesie,czysto dopiero w stałym miejscu 3 butelki po wódce.Idąc drogą przy zrębach nie trudno nie zwrócić uwagi na gatunki inwazyjne i tu erechtites jastrzębcowaty ta sama sytuacja zrąb hawlasterem i pojawia się gatunek nie pożądany  w lesie-trochę powyrywałam jak zawsze ale to trzeba bez sprzętu tam się wybrać.
jastrzębiec na zrębie:(
No i oczywiście lukanie na drzewa i kolejny galas pryszczarek bukowiec 

Na zrębie spotkamy też przytulię okrągłolistną 
Na końcu drogi trafiłam na biegacza gładkiego-coraz trudniej te gatunki spotkać,jeszcze parę lat temu spacerując po lesie trafiało się na różne gatunki a teraz jakby las był wyjałowiony z owadów,ile to motyli się widywało a teraz pustynia.
biegacz gładki
Schylając się po butelkę nie trudno nie zauważyć żółte coś na pniu to wykwit piankowy.

Kolejny wypad to na bociany koło kapliczki.Niestety w tym roku kiepsko nie ma sejmików ledwie 11 bocianów i to stałych bywalców choć trafił się młody niemiec znaczy z niemiecką obrączką.

I w tej okolicy wzrok sierowałam na drzewa a konkretnie na lipy,oprócz skupieńca lipowego trafił się też różkowiec lipowy.
różkowiec lipowy
na wierzbie iteomyia major ale to muszę potwierdzić.

I wspomniany letyniec szyszkowiec
tworzy takie szyszki

Jakoś tak mam z tym wstawaniem,że mimo,że obudzę się wcześnie to nie chce mi się z wyra zwlec ot leń.Ale jakoś wcześnie raz się udało i to był fajny poranek bo na polach jeszcze mgła.
zagęszczenie mgły
Trasa wiodła na wygodę ,przy gospodarstwie ok 300 jaskółek część przy oborze,część na drutach a część żerująca na ziemi.Jedne zbierały drobne kamyczki na polnej drodze drugie owady z asfaltu.
oknówka

dymówki

nutki
kolejne galasy to phyllocoptes eupadi
Na słupie siedział kobuz a pod nim przechodził muflon-fajny tryk z mocno zawiniętymi ślimami.

muflon
I kolejny galas andricus lignicola
I kolejne wypady na obrowiec i pod chorulę nie przyniosły jakiś ciekawych obserwacji ,choć spotkałam gąsienice nastrosza półpawik i kolejny galas eriosoma lanuginosum.

I jeszcze tworzący galasy grzyb na kukurydzy powodujące deformacje i wyrastanie kolb na kwiatach ciekawie to wygląda.
mycosarcoma maydis
I starzec nadbrzeżny znad odry
Ten gatunek obserwuję tam od kilku lat i trzyma się dobrze mimo powodzi.
Robi się pustawo,susza robi swoje,jeszcze w lesie wyrównali drogi ,żeby było jak na stole a potem się dziwią,że ptaków nie ma-jak nie ma dostępu do wody to szukają miejsc gdzie ona jest.
równo a zwierzęta szukajcie sobie wody
W tej części lasu zwierzyna praktycznie nie ma gdzie się napić,babrzysko już dawno nie utrzymuje wody-smutne to.Chodząc ostatnio po szczaklu też nie trudno nie zauważyć braku wody nie licząc stawu i przyległego rowu ale tam gdzie były rozlewiska i bobrowa tama znowu wody prawie brak.To na tyle jeszcze wekend i czas wrócić do pracy....





niedziela, 10 sierpnia 2025

Ostatnie dni urlopu-pierzasto florystyczne

 Pogoda dopisywała ale wczesne wstawanie dalej było problemem choć udało się wstać ciut wcześniej i pojechać na gold i było warto bo na suchych topolach sporo się działo.A to wilgi przysiadały a to dzięcioł duży a to czarny a to muchołówki szare czy sikory-większość żeruje przed daleką podróżą.

wilga

muchołówka szara

dzięcioł duży

dzięcioł czarny
Na skoszonych łąkach trochę bocianów żeruje ale jeszcze nie ma sejmików.Narazie tak 11-15 ale zazwyczaj bez obrączek.
bociany białe
Kolejny dzień z rana był pochmurny dlatego skupiłam się na ogrodzie ale po obiedzie jak zrobiło się fajnie ruszyłam w teren.Pierwsza trasa miała być tylko na szczakla -tam docierając do stawu nie sposób nie poczuć smrodu jaki unosi się z pobliskiego rowu-ktoś spuszcza szambo a wędkarze chyba wszyscy po covidzie stracili węch:(widać jak obchodzi ich woda-póki ryba bierze to nawet trupy mogą pływać.
zamiast rudej wody szara
Pojechałam dalej przez las w kierunku Jasionej .Zatrzymując się przy zrębie zauważyłam kikanaście okazów erechtites jastrzębcowaty to gatunek inwazyjny-według mojej teori przybył tu z maszynami pracującymi w lasach z terenu gdzie owa roślina występuje.3 lata temu po wichurze i wycince drzew pod górażdżami też się pojawiła(wyrywałam ją przez 2 lata nie dopuszczając do wytworzenia nasion i chyba jej tam nie ma.),tak samo zrobiłam i tu-rośliny zostały wyrwane.
zręb już bez rośliny
Dalej obrałam kierunek do Jasionej tam po drodze " grały pasikoniki śpiewające i zielone-choć tych pierwszych zaczyna robić się przewaga.Dalej do Oleszki i dotarłam do rezerwatu ligota dolna.Poszłam wydeptaną ścieżką na punkt widokowy i na wychodnie skalne tam udało się sfotografować czosnek skalny i pajęcznicę gałęzistą-fajne gatunki i pierwszy raz spotkane-przyznam,że może z 4 razy byłam w tym 2 typowo na rośliny.
czosnek skalny z goździkiem kartuzkiem


pajęcznica gałęźista
Jest też przetacznik kłosowy
Chodziłam i podziwiałam to piękno. Oczywiście opuszczając rezerwat zebrałam śmieci, które przynieśli inni-smutne ,że ciężko zabrać to co się przyniosło. A odkąd zdjęli znak na dole zakaz wjazdu to są tacy co wjeżdżają na górę(łąkę) parkują i dopiero idą wyżej albo rozkładają leżaki.Smutne,że nie chce się przejść tego odcinka....Schodząc w dół do głównej drogi na łące zobaczymy szałwie łąkową powtarzającą kwitnienie po skoszeniu fajnie to wygląda na tle innych kwiatów.
Kolejny wypad to z dzieciakami na kosorki na kamienie i pieczenie kiełbasy na ogniu,przy okazji obeszliśmy staw i Karol zbierał szczypce z raków pręgowatych:)Popołudniu skoczylismy na krępną,ja wysiadłam jeszcze przy głównej drodze przed krępną i poszłam połazić po łąkach.Tam znowu mnustwo pasikoników śpiewających i napierśników torfowiskowych.
napierśnik torfowiskowy
Tego późnego popołudnia niewiele się działo,pokazał się kozioł ale już było po 20stej co utrudniało zrobienie foty.
kozioł nr 11
Sobota to też około południowy wypad na obrowiec i tempelberg.Po drodze szcześliwy kot i wróbel:(Wały wykosili to jakoś inaczej to wszystko wygląda.dotarłam za tempelberg gdzie rolnik co roku wywozi spore ilości odsiewki zboża-w tym roku też udało mi się trafić na świeży wywóz dzięki koledze,że zadzwonił ze wożą.Mama z tatą pojechali popołudniu(ja wtedy byłam w pracy) i wzięli z 10 worków.A ja z tatą pojechałam na drugi dzień i wzieliśmy jeszcze 8-na wietrze przesiewaliśmy by jak najczystsze zboże wziąść bez plew.Także do przyszłego roku starczy.
marnotrastwo -ile kur by szło wykarmić:(
Wracałam aleją do obrowca ,po drodze zatrzymałam się przy rowie a tam błotniarka stawowa i cierniki
cierniki


rzeczka
i zrobiłam nawrotkę do starorzecza tam czapla siwa przysiadła na drucie:)
Pojechałam za tzw gagarina tam po powodzi rozpanoszyły się gatunki inwazyjne jak kolczurka klapowana,rdestowiec ostrokończysty,niecierpek gruczołowaty.Trafiłam też na kaniankę pospolitą-w tym roku jakoś ją często trafiam.
kolczurka klapowana
Na jednym z dębów jeszcze przy starorzeczu wypatrzyłam dziwną narośl/zniekształcenie na żołędziach to robota letyńca żołędziowca.
letyniec żołędziowiec
Grzybienie białe uratowały się po wrześniowej powodzi.

A dzisiaj szybki wypad ponownie na ligotę dolną "poprawić" fotki a przy okazji udało się zobaczyć inne rośliny,które pominęłam ostatnio.Trafiłam na żebrzycę roczną,bez hebd(ten to chyba od niedawna)i bodziszek gołębi.
żebrzyca roczna


bodziszek gołębi

bez hebd-to chyba 5 stanowisko jakie znalazłam
Kwitł też mój ulubieniec czyli biały len:)
len
I tym razem zabraliśmy śmieci-zostały tylko po koszących zbocze(kilka butelek po i z wodą i rolka worków).To na tyle czas wrócić do rzeczywistości i pracy:)