Pogoda dopisywała ale wczesne wstawanie dalej było problemem choć udało się wstać ciut wcześniej i pojechać na gold i było warto bo na suchych topolach sporo się działo.A to wilgi przysiadały a to dzięcioł duży a to czarny a to muchołówki szare czy sikory-większość żeruje przed daleką podróżą.
 |
wilga |
 |
muchołówka szara |
 |
dzięcioł duży |
 |
dzięcioł czarny |
Na skoszonych łąkach trochę bocianów żeruje ale jeszcze nie ma sejmików.Narazie tak 11-15 ale zazwyczaj bez obrączek.
 |
bociany białe |
Kolejny dzień z rana był pochmurny dlatego skupiłam się na ogrodzie ale po obiedzie jak zrobiło się fajnie ruszyłam w teren.Pierwsza trasa miała być tylko na szczakla -tam docierając do stawu nie sposób nie poczuć smrodu jaki unosi się z pobliskiego rowu-ktoś spuszcza szambo a wędkarze chyba wszyscy po covidzie stracili węch:(widać jak obchodzi ich woda-póki ryba bierze to nawet trupy mogą pływać.
 |
zamiast rudej wody szara |
Pojechałam dalej przez las w kierunku Jasionej .Zatrzymując się przy zrębie zauważyłam kikanaście okazów erechtites jastrzębcowaty to gatunek inwazyjny-według mojej teori przybył tu z maszynami pracującymi w lasach z terenu gdzie owa roślina występuje.3 lata temu po wichurze i wycince drzew pod górażdżami też się pojawiła(wyrywałam ją przez 2 lata nie dopuszczając do wytworzenia nasion i chyba jej tam nie ma.),tak samo zrobiłam i tu-rośliny zostały wyrwane.
 |
zręb już bez rośliny |
Dalej obrałam kierunek do Jasionej tam po drodze " grały pasikoniki śpiewające i zielone-choć tych pierwszych zaczyna robić się przewaga.Dalej do Oleszki i dotarłam do rezerwatu ligota dolna.Poszłam wydeptaną ścieżką na punkt widokowy i na wychodnie skalne tam udało się sfotografować czosnek skalny i pajęcznicę gałęzistą-fajne gatunki i pierwszy raz spotkane-przyznam,że może z 4 razy byłam w tym 2 typowo na rośliny.
 |
czosnek skalny z goździkiem kartuzkiem |
 |
pajęcznica gałęźista |
Jest też przetacznik kłosowy
Chodziłam i podziwiałam to piękno. Oczywiście opuszczając rezerwat zebrałam śmieci, które przynieśli inni-smutne ,że ciężko zabrać to co się przyniosło. A odkąd zdjęli znak na dole zakaz wjazdu to są tacy co wjeżdżają na górę(łąkę) parkują i dopiero idą wyżej albo rozkładają leżaki.Smutne,że nie chce się przejść tego odcinka....Schodząc w dół do głównej drogi na łące zobaczymy szałwie łąkową powtarzającą kwitnienie po skoszeniu fajnie to wygląda na tle innych kwiatów.
Kolejny wypad to z dzieciakami na kosorki na kamienie i pieczenie kiełbasy na ogniu,przy okazji obeszliśmy staw i Karol zbierał szczypce z raków pręgowatych:)Popołudniu skoczylismy na krępną,ja wysiadłam jeszcze przy głównej drodze przed krępną i poszłam połazić po łąkach.Tam znowu mnustwo pasikoników śpiewających i napierśników torfowiskowych.
 |
napierśnik torfowiskowy |
Tego późnego popołudnia niewiele się działo,pokazał się kozioł ale już było po 20stej co utrudniało zrobienie foty.
 |
kozioł nr 11 |
Sobota to też około południowy wypad na obrowiec i tempelberg.Po drodze szcześliwy kot i wróbel:(Wały wykosili to jakoś inaczej to wszystko wygląda.dotarłam za tempelberg gdzie rolnik co roku wywozi spore ilości odsiewki zboża-w tym roku też udało mi się trafić na świeży wywóz dzięki koledze,że zadzwonił ze wożą.Mama z tatą pojechali popołudniu(ja wtedy byłam w pracy) i wzięli z 10 worków.A ja z tatą pojechałam na drugi dzień i wzieliśmy jeszcze 8-na wietrze przesiewaliśmy by jak najczystsze zboże wziąść bez plew.Także do przyszłego roku starczy.
 |
marnotrastwo -ile kur by szło wykarmić:( |
Wracałam aleją do obrowca ,po drodze zatrzymałam się przy rowie a tam błotniarka stawowa i cierniki
 |
cierniki |
 |
rzeczka |
i zrobiłam nawrotkę do starorzecza tam czapla siwa przysiadła na drucie:)
Pojechałam za tzw gagarina tam po powodzi rozpanoszyły się gatunki inwazyjne jak kolczurka klapowana,rdestowiec ostrokończysty,niecierpek gruczołowaty.Trafiłam też na kaniankę pospolitą-w tym roku jakoś ją często trafiam.
 |
kolczurka klapowana |
Na jednym z dębów jeszcze przy starorzeczu wypatrzyłam dziwną narośl/zniekształcenie na żołędziach to robota letyńca żołędziowca.
 |
letyniec żołędziowiec |
Grzybienie białe uratowały się po wrześniowej powodzi.
A dzisiaj szybki wypad ponownie na ligotę dolną "poprawić" fotki a przy okazji udało się zobaczyć inne rośliny,które pominęłam ostatnio.Trafiłam na żebrzycę roczną,bez hebd(ten to chyba od niedawna)i bodziszek gołębi.
 |
żebrzyca roczna
|
 |
bodziszek gołębi |
 |
bez hebd-to chyba 5 stanowisko jakie znalazłam |
Kwitł też mój ulubieniec czyli biały len:)
 |
len |
I tym razem zabraliśmy śmieci-zostały tylko po koszących zbocze(kilka butelek po i z wodą i rolka worków).To na tyle czas wrócić do rzeczywistości i pracy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz