czwartek, 12 listopada 2015
Las górażdżański 11.11.2015
Na "świateczny" dzień miałam plany by pojechać na Grabówkę ale pogoda to uniemożliwiła:(Rano było pochmurno,potem trochę się rozjaśniło,więc postanowiłam zrobić sobie wypad rowerowy do lasu.Niestety już po kilkuset metrach jazdy zaczął padać drobny deszcz.Ale myślę sobie,że pewnie zaraz przestanie i pojechałam dalej.Po drodze zaczepił mnie pan,który spytał:kiedy znowu coś napiszę do gazety bo mu podobają się moje teksty i fotki:)to miłe jak ktoś nieznajomy zaczepia i chwali moje "wypociny myślowe".
Ale wróćmy do wypadu.Postanowiłam sprawdzić co kryje się w "remizie" na środku pola,a tam spore stado makolągw ok setki,kilka grubodziobów,dzwońców,gili,kosów,kwiczołów.były też 2 sarny.Nic dziwnego,że ptaki upodobały sobie to miejsce wszak rośnie tam dużo krzewów tarniny,głogu,dzikiej róży jak i różnych drzew stanowiących bazę pokarmowa dla ptaków:). Deszcz oczywiście nie odpuszczał i co chwilę dawał o sobie znać:(po drodze do lasu rosnąca kania:)
W lesie dość gwarno buszowały kowaliki,raniuszki,mysikróliki,sikory,dzięcioły,sójki,kosy i paszkoty.
Postawiłam rower i weszłam w głąb młodnika a tam buszowała wiewiórka-niestety nie udało się fotki zrobić bo za ciemno było.Na stercie gałęzi zobaczyłam grzyby to boczniaki a obok rosły pierścieniaki grynszpanowe.
W drugiej części młodnika składającego się głównie z sosny "urzędowały 2 dzięcioły czarne ganiając po drzewach.
W drodze powrotnej jadąc przez stare torowisko zobaczyłam krogulca9zbyt pózno na foto)-odleciał w stronę basenu to pojechałam w tym kierunku.Krogulec spłoszył stado sierpówek liczące 100osobników-gdy dojechałam do krzaków wyleciał kolejny krogulec-ten posilał się sierpówką.Podeszłam bliżej gdzie siedziały sierpówki by je policzyć i zawróciłam prowadząc rower.Nagle patrzę w prawo a tam na górce piachu siedzi samica bażanta-schowała się przed krogulcem a ja miałam ją na jakieś 10m.Po 5min wstała i spokojnie oddaliła się w pobliskie krzaki:)
I na koniec zachód słońca sfocony przez mojego tatę-muszę mu w końcu kupić aparat tyle,że nie wiem jaki:(musi być mały i poręczny i bez bajerów miał canona sx120 ale padł po 3latach-cos w tej wielkości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No patrz, no to byśmy się na tej Grabówce spotkali :-). Piękny fotoreportażyk; szczególnie podobają nam się zdjęcia z perfekcyjnie zakamuflowaną bażancicą... Brawo!
OdpowiedzUsuńDzięki:)Jeszcze w tym roku muszę się tam wybrać pochodzić w inne miejsca.pozdrawiam
UsuńBoa tarde o templo nublado e a chuva não foi impeditivo de conseguir belas fotos, os cogumelos especialmente são de enorme beleza.
OdpowiedzUsuńAG
thank you for visit :)
UsuńKania wspaniała - zjedzona?
OdpowiedzUsuńmuszę zapamiętać pierścieniaki grynszpanowe - bo kilka razy widywałem a zawsze pozostawały dla mnie "bezimienne".
Ja jej nie zerwałam ale tato sobie pojechał po kanie.pozdrawiam
UsuńWie co dobre...
UsuńBardzo fajne ujęcia bażancicy. Bażanty to bardzo ciekawe ptaki - lubię je obserwować. Pierścieniak grynszpanowy jak zwykle cudny. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)pozdrawiam
UsuńZnowu udane obserwacje, a tacie kup najprostszy aparat, bo te z bajerami za dużo czasu zabierają. Z tego co wiem dobre zdjęcia robią też aparaty komórkowe :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o takim prostym aparacie myślę,ale zawsze coś mi w parametrach przeszkadza.Tatko telefon to tylko umie odbierać i dzwonić-reszta to czarna magia dla niego:)pozdrawiam
UsuńVery nice. Different mushrooms are beautiful in color and shape. Pheasant woman have beautiful to photograph, the sky is truly visionary sich. I can spend hours watching
OdpowiedzUsuń