niedziela, 3 grudnia 2017

Mixik z ostatnich dni:)

Popołudniami szybko robi się ciemno co sprawia,że czasem po pracy nie zdążę ruszyć w teren.Ale jak ktoś już nie umie wytrzymać to i w takim czasie zdąży objechać las byleby coś zobaczyć.Ostatnio pokazują się 2 sarny koło mnie na jeszcze nie zabudowanych polach-lata wstecz gdy okolica była terenami uprawnymi/łakowymi były tu sarny,lęgowe kuropatwy,na starych drewnianych słupach przysiadały pustułki,uszatki wieczorami latały nad łąkami-teraz to wszystko znikło tylko sarny jeszcze się trzymają a domy wyrastają jak grzyby po deszczu:(
Pola przywitały mnie pustkami,tylko na pasie zieleni z akacjami i "chwastami" był duży ruch-można było spotkać dzwońce,trznadle,potrzeszcze,szczygły ale i to miejsce niebawem zniknie bo ma iść obwodnica tym pasem:(Jadąc dalej to chyba najlepszym widokiem była przewrócona ambona:)Bo jak dotarłam do lasu to smutek zagościł na mej twarzy-wycięli wielki kawał lasu gdzie był paśnik:(
W ostatnich czasach jest straszny boom na wycinkę-to co widzę w lasach w mojej okolicy to koszmar-co będą ciąć za 5-10 lat?praktycznie starodrzew już zniknął zostały pojedyńcze drzewa,które mogą się pochwalić swoim wiekiem a tak za niewielką kurtyną z drzew wyłaniają się poletka z nowo posadzonymi drzewkami mikrych rozmiarów:(To samo dzieje się w mieście znikają powoli ponad stuletnie drzewa a nawet całe aleje,jak ta,która poległa w piątek cichaczem by rabanu nie było-wszędzie tylko bruk i asfalt wyrasta:(ech.... W zeszła sobotę pojechaliśmy do Kosorowic pochodzić po lesie,w pewnym momencie usłyszeliśmy psa ale myśleliśmy,że to z jakiegoś podwórka echo się niesie ale nie przez drogę przebiegły nam jelenie a głos psa się zbliżał,potem znowu zobaczyliśmy jelenie.Okazało się,że to pies mysliwski gna stado jeleni-udało mi się zatrzymać psa na chuście sygnałowej był nr tel więc zadzwoniłam z pytaniem czy nie zaginął pies a pan odparł ze pies sobie poluje na pytanie sam,pan coś niezrozumiale powiedział i się rozłączył.Po 5-10min pies poczuł jelenie i pognał za nimi.Przeszliśmy jeszcze z 3 skrzyżowania leśne i żywej duszy nie było.Po napisaniu do koła łowieckiego okazało się ,że było polowanie tzw szwedzkie na 1000ha było 30 myśliwych a pies oddalił sie z rewiru polowań czyli ganiał dla zabawy te jelenie a były już bardzo zmęczone bo po kolejnym ich zobaczeniu miały już języki na wierzchu:(Podobno właściciel psa miał wylew i ma trudności z składaniem zdań i w takich stresujących sytuacjach mógł nie umieć się wysłowić-a co by było jakby trafił człowieka i trzeba by było wezwać karetkę?czy taka osoba nie powinna mieć przy sobie osoby,która w takim przypadku będzie pomocna bo zakładając,że te 30 osób jest na 1000ha to są bardzo daleko od siebie.Potem rozmawiałam jeszcze z komendantem straży leśnej(mysliwy z tego koła) potwierdził to wszystko ale na pytanie czemu polowanie nie jest oznaczone tabliczkami to odpowiedział,że ktoś zawsze je popisał i zrezygnowali z tej formy powiadamiania-co ciekawe na stronie koła harmonogram nie jest ogólnodostępny stąd też nie wiadomo gdzie i kiedy odbywa się polowania a tym samym pewnie się dowiem jak dostanę kulkę bo pomylą mnie z dzikiem jak schylę się sfotografować mech hehe.
co ciekawe las jest dość często uczęszczany bo przez niego prowadzi droga św.Jakuba
Odwiedziłam też kamieniołom(zawsze zabieram z tego miejsca butelki po piwie)-tym razem były tylko piersiówki. na czubku drzewa siedział srokosz:)
A dzisiaj odwiedziliśmy najpierw las udało się spotkać 3 dziki ale za daleko było na lepszą fotę:)
W lesie na olchach można było zobaczyć stadko ok 150 czyży w których były też czeczotki,potem przeleciał niczym torpeda dzięcioł czarny,stadko raniuszków w tym jeden czarnobrewy a na polu ok 30 kwiczołów.Podjechaliśmy jeszcze na stawy w kosorowicach a tam kilka perkozków,kilka czernic,stadko czeczotek na głos tundrowej 3 chciały koło mnie usiąść na "chwastach".Podchodziłam 3 siedzące na przekwitniętych kwiatach wrotyczu-wychyliłam się za górkę a spod niej wyleciały 2 samice bażanta płosząc tym samym czeczotki.
Trochę mrozu i wodę ścięło:)
W porcie w Choruli miałam pliszkę na 80% górska-była przy rowie niestety zwiała zanim ją dokładnie zobaczyłam.po głosie między górską a żółtą....

6 komentarzy:

  1. Na myśliwych brak mi już słów, pewnie ze złośliwości bym powiedziała, że potrąciłam psa i jest do odebrania pod tym czy innym adresem.
    Wycinanie drzew mnie strasznie wkurza, chciwośc i zachłanność ludzka nie zna granic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze bym inaczej zareagowała ale nawet sznurka nie miałam by psa złapać.U nas wycinka drzew to masakra tna ile wlezie a sadzą byle co i to gdzieś poza centrum na polach-w czym to nam pomoże nie wiem-wiem jedno zrobili już pustynie i dalej tną:(

      Usuń
  2. Lasy są wycinane na maksa. Coraz więcej betonu, sklep na sklepie. Czemu tylu ludzi nie rozumie, że natura równa się życie. Niszczą naturę w ekspresowym tempie. Debilizm. To, że polowanie nie jest oznaczone to już głupota stulecia. Też ostatnio spacerowałam po lesie, żadnych ostrzeżeń, nagle słyszę całkiem blisko strzał za strzałem... no głupota totalna. Zresztą ja za zwierzętami i zabijania ich nigdy nie zrozumie!!!!!!!! Tego, że człowiek ważniejszy od zwierzęcia też nie. Bardzo fajny post, ważne tematy ukazałaś. Śliczne zdjątka, prześliczne ptaki. Kocham naturę. <# Pozdrawiam Cię serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wizytę i fajnie,że się podoba-ostatnio trochę rzadziej piszę ale mniej czasu na teren.no niestety z mysliwymi tak jest a czasem udając nie obeznaną z tematem można się wiele dowiedzieć:)pozdrawiam

      Usuń
  3. Trzeba było zabrać tego psa! Zgłosić sprawę na policję. Jak właściciel jest niepełnosprawny i mu wylew popsuł jasność rozumowania, to niech sobie w łeb strzeli! Przecież popełnił wykroczenie i należy mu się stosowna grzywna.

    A co do tego wyjścia w plener, to zgoda. ja tez cierpię na ogromny niedobór czasy - dlatego staram się choćby jadąc na rowerze z czy do pracy nieco zboczyć z drogi i coś jeszcze zobaczyć, nabić trochę kilometrów itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno ruszyć myślistwo bo w każdych strukturach są mysliwi tak jak w tym przypadku komendant straży leśnej to co mozna wskórać a każda inna instytucja odsyła do niego.Mi też brakuje spędzania czasu w terenie jeszcze jakbym miała popołudniówki to rano mozna gdzieś skoczyć a tak więcej zmian rannych i lipa ale ważne,że jest praca:).pozdrawiam

      Usuń