niedziela, 6 maja 2018
kosorki i kopalnia górażdże
Te ostatnie dni to w ciągłym biegu z pracy na rower i w teren,niestety wolnego nie miałam więc chodziłam do pracy w kratkę:)Jednego dnia odwiedziłam wcześnie rano kopalnie górażdże za ważkami i na jednym z takich lesnych stawów trafiłam na sporo przeobrażających się.I na tyle fanie,że mogłam obserwować ten cud od wejścia larwy na trzcinę do momentu uzyskania lotności.Oczywiście jakbym miała to obserwować na jednym osobniku to bite 4h bym musiała siedzieć,ale było tak dobrze,że obserwowałam 5 róznych osobników.Świetna sprawa.
To oczywiście szklarki-bardzo dużo było wylinek tego gatunku a żagniczek wiosennych znacznie mniej.Trafiłam na lotny okaz:)
Były też ważki czteroplame.
A szklarki latały dosłownie wszędzie -jak już wracałam przez las to zauważyłam parkę i kilka innych osobników siedzących nisko na gałęzi.
A wczoraj miałam posiedzieć sobie na ambonie i popatrzeć czy coś wogóle się pokaże ale chyba długo nikt tej ambony nie używał bo było tam gniazdo os,więc nie zostałam tam:)po drodze trafiłam na parkę kosternik palemon.
Jakoś tak ciągnęło mnie by odwiedzić stawy w kosorowicach i mimo,że daleko to było warto.Znowu widziałam sieweczki rzeczne,czajki,2 samotniki,żurawia,kobuza polującego na ważki,pustułke,parkę kuropatw wygonionych z pola przez rolnika robiącego opryski(ci nie mają żadnych skrupułów nie zależnie od pory dnia pryskają ile wlezie),była też ogorzałka,brzegówki,rybitwy rzeczne i wiele innych drobnych ptaków.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak pięknie... ja dzisiaj wgapiałam sie w swój staw i obserwowałam niebieskie ważki, chyba miały tańce godowe. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńDzięki:)no to już ten czas na ważki:)do mnie też płaskobrzuche przylatują.pozdrawiam
UsuńPo pierwsze jaki wyliniały i paskudny lis, chyba ma porządne problemy zdrowotne, taki ogon to oznaka świerzbu, czy innego parcha chyba. Fuj.
OdpowiedzUsuńPo następne, to świetna obserwacja ważek. Zawsze chciałam zaobserwować to zjawisko ale jakoś nie mam szczęścia i cierpliwości. A polujący kobuz to musi być coś.
No tak takie lisy się zdarzają niestety.A na ważki to nad staw i szukać po trzcinach zazwyczaj w dolnych partiach choć niektóre wolą wysoko wchodzić.Najlepiej bardzo wcześnie rano.
UsuńA ja wczoraj na mszy (znacz bylem na polu, bo nasz kosciólek maleńki) obserwowalem sobie dzięciola jak dlubie sobie dziuplę i kwiczoly jak ganiają się z gawronami (nie wiem o co im poszło) i jakiś drobiazg który wije sobie gniazdo tuż obok wejscia w jalowcu (ale nie wystawił nawet ogona, więc bez identyfikacji).
OdpowiedzUsuńO tak zawsze jest czas na obserwacje hehe.pozdrawiam
UsuńOznaczony w tę niedzielę. To Sylvia z czarnym łbem czyli kapturka. W gniazdku trzy młode.
UsuńJak zwykle owocna wyprawa :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńBoa tarde, lindas fotos da bela natureza, as captações das lindas aves tem maestria.
OdpowiedzUsuńFeliz semana,
AG
pozdrowienia zostawiam :)
OdpowiedzUsuń