niedziela, 27 maja 2018

Mix z ostatniego czasu

Jakoś tak ciężko siąść do kompa i pisać bloga,poprostu się nie chce:(No ale przecież to mój pamiętnik terenowy to trudno nic nie pisać dlatego dzisiaj będą 2 wpisy.Zacznę od odwiedzin Grabówki oczywiście by zobaczyć ważki i inne stworzenia.Tym razem tak na "spokojnie" bez konkretnych celów odwiedzenia miejsc gdzie coś występuje by to potwierdzić kolejny sezon.Na początek para gęgaw z 2 pull-w tym sezonie kiepski przychówek bo jeszcze spotkaliśmy 2 pary też po 2 pull miały,reszta pływała bez młodych.
Ważki w zasadzie dopisały dopiero koło południa i były to dość ciekawe spotkania bo trafiła się zalotka czerwonawa(Leucorrhinia rubicunda)
Husarz władca(anax imperator)
Ważka ruda( libellula fulva)-tej zdążyłam zrobić jedną fotkę bo zawiał wiatr i odleciała:)tym bardziej się cieszę bo chyba nie miałam okazji jej widzieć:)
Grzybki po ostatnich deszczach też się pokazały:)
W trzcinach ładnie śpiewał trzciniak:)
Polowały rybitwy rzeczne
Na piasku wygrzewały się jaszczurki zwinki
I lerki spod nóg uciekały:)
Teraz czas na stawy w Krępnej-jak na 7 stawów pusto nawet łabędzia czy perkoza nie ma:(na brzegu stawu można spotkać tojeść bukietową-wcześniej jej tu nie spotykałam,być może jak kopali stanowiska wędkarskie odkryli nasiona gdzieś uśpione pod ziemią.
Odwiedziny kopalni Górażdże to "zabawa z zaskrońcem-nie był płochliwy ale jak szurnęłam deklem od aparatu po kamieniach zwinął się w "kulkę" a potem udał martwego:)
Trafiłam też na roślinę o nazwie Ośmiał mniejszy-rzadko występujący w naturze.
I szafirek miękkolistny-uznany za wymarły w woj opolskim(dane z 2001r) choć są znane 2 stanowiska-nie wiem jak się ma drugie stanowisko ale nasze w tym roku ma tylko 3 kwiaty(w zeszłym roku 5) a to dlatego,że zawsze w czasie kwitnienia jest wykaszany(rośnie w rowie)co uniemożliwia wysiewanie się rośliny dla przyszłych roślin(z nasiona po jakimś czasie powstaną cebule).Jak chciałam temu zapobiec to odbijanie piłeczki od jednych do drugich więc dałam sobie spokój czemu tylko mi ma zależeć....już jeden gatunek tak straciliśmy....
I na koniec spotkanie z dzikami-jechałam na kamieniołom na motyle a przez drogę przebiegły mi 2 lochy i z 8 warchlaków,potem locha stanęła a ja zeszłam z roweru i powolutku wyszłam zza płotu,udało się zrobić 2 fotki po czym locha fuknęła i uciekła.

1 komentarz:

  1. Brawo.
    U mnie z obserwacji to głównie traszki karpackie w kamieniołomie, jakiś bzyg którego jeszcze próbuję określić i mega wielki śluzowiec.

    OdpowiedzUsuń