niedziela, 21 października 2018

Polska złota jesień i terenowo

Tak straszyli ostatnio zmianą pogody,że postanowiłam jeszcze te słoneczne dni wykorzystać na maxa.Oczywiście w terenie szału nie ma ale jednego dnia wybrałam się z tatą na ryby na "kople".Ja oczywiście w las no bo jak inaczej:)Poszłam zobaczyć co słychać przy wodopoju znajdującym się na leśnej drodze.Niestety po dojściu w pobliże wodopoju zobaczyłam,że myśliwy zrobił sobie tu nęcisko-wysypał marchewkę jakieś 30m od tego miejsca a wysiadkę postawił trochę dalej czy naprawdę nie było innego miejsca?zwłaszcza,że to miejsce to jedyne w tej części lasu gdzie zwierzyna może się napić.Do stawu muszą pokonać ruchliwą drogę i kolejną mniej ruchliwą:(
Przycupnęłam przy krzaczku i zaczęłam obserwować co przylatuje do wodopoju a tam dziesiątki sikor,zięb,była też samica jera,grubodzioby,sójki i pierwsza obserwacja jednorazowo 4 dzięciołów dużych.Zazwyczaj spotykałam max 2 os:)Miejsce magiczne choc wiosną miałam tu 2 truchła jelenia(łań).
W drodze powrotnej przeszłam wzdłuż lini średniego napięcia a tam sporo wrzosów i kwitnąca poziomka:)
Słoneczna pogoda a więc jakiś widoczek jesienny też pstryknęłam:)
W piatek po pracy skoczyłam na rowerek a przed wyjściem tato mówi po co jedziesz trochę siąpi deszcz a i zimno i ciemnawo.Jednak dobrze,że nie posłuchałam bo na skraju niewielkiego lasu trafiłam na niecodziennego górskiego gościa -ORZECHÓWKĘ
Sobota to wspólny wypad z kolegą po stawach w borach niemodlińskich-szału nie było ale trafiły się 2 siewnice,mewa żółtonoga,kilka bielików,cyraneczki.Fajnie było w super terenie-stare potężne dęby przy stawach dodawały uroku.
Na polu kukurydzy natrafiliśmy na spore rudle saren-nic dziwnego bo kolb po koszeniu zostało mnóstwo.
Na jednym z pól gdzie rosło sporo komosy żerowało ok 5 tyś szpaków-fajny widok jak się zrywały a potem robiły te swoje akrobacje tworząc na niebie rózne formacje.
Dzisiaj przejażdżka na kosorowice a tam kilkanaście łabędzi niemych,3 płaskonosy,głowienki,cyraneczki,kormorany-nie są to kosmiczne ilości ale choć trochę tych ptaków się pojawiło.Na skarpie przysiadł myszołów.
A na podwórku rozgościły się wróble i mazurki-na foto ten pierwszy.
I jeszcze popołudniowy rowerowy wypad do lasu dla uwiecznienia pięknej jesieni.

6 komentarzy:

  1. Fantastycznie! Ale najcudowniejsza jest twoja pasja i miłość do ptaków :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Orzechówka, to niebywałe spotkanie. Tego dupka od marchewki to bym pogoniła. A sama to bym te marchewkę porozrzucała najdalej jak umiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zwłaszcza,że wie,że to jedyny wodopój po tej stronie:(

      Usuń
  3. Patrolujesz teren aż miło, nic się nie skryje.

    OdpowiedzUsuń