niedziela, 5 maja 2019

Z ostatniego tygodnia....

Choć nie miałam długiego weekendu to był czas sobie poszaleć w terenie zarówno rowerkiem jak i samochodem. Odwiedziny stawów w Kosorowicach-sporo ptaków było tego dnia ale bez szału.Z takich fajnych spotkań to 3 gągoły.
I zające:)
Rowerkiem to objazdówka naszych okolic-pogoda dopisywała więc odwiedziłam łączkę storczykową-ubogo bo sucho,mikre roślinki i to w równie mikrej liczebności:(Nawet trzcina nie odbija-tu akurat dobrze bo nie trzeba z sekatorem ganiać.
Dalej widoczek rzepakowy-wszak to jego czas:)
Najwięcej czasu spędziłam na "czerwonych górkach"-gdzie sporo się działo bo sporo ptaków było a i z ssaków trafiła się sarna.W drodze powrotnej zahaczyłam o "las"-mocno już przecięty.Na kłodzie sosny "maszerował" z swym domkiem canephora hirsuta
Na kwiatach rzepaku siedział skowronek-fota pod słońce
A na polach 2 bociany białe
Wczoraj wybrałam się z rodzicami na stawy w Krępnej i było warto bo był perkoz rdzawoszyi,rybitwy rzeczne,pierwszy świerszczak i sporo drobnicy rozśpiewanej po krzakach.Niestety tereny wokół stawów są co roku wypalane a w tym nawet wypalili wokół najwiekszego:(nie wiem czemu nie wykoszą bez uszkadzania drzew i krzewów rosnących przy stawach-co takimi ludźmi kieruje?
Perkoz rdzawoszyi
Fajnie tokowały rybitwy rzeczne-co roku tu przylatują ale z braku miejsca do lęgów nic z tego nie ma.
Trzciniaki śpiewają w trzcinach,których nie dosięgły płomienie.
Pod wieczór zrobiliśmy małe ognisko,upiekliśmy kiełbase i mama upiekła jabłko.Potem zaczęło się chmurzyć i mówię do taty,że będzie zaraz padać bo takie dziwne chmury nadciągają.Tyle co się spakowaliśmy(przy okazji zebrałam puszki,butelki i stelaż z leżaka)i dojechaliśmy do drogi asfaltowej to już nieźle zaczęło padać:)

1 komentarz:

  1. Ładne miejsca, też bym tam chętnie zabiwakował z aparatem, albo i bez niego tylko z lornetką żeby sobie popatrzeć.

    OdpowiedzUsuń