wtorek, 1 czerwca 2021

czasem słońce czasem deszcz

 I jednak nie wyszło z tą pogodą-na przemian deszcz i słońce.No trzeba tego deszczu ale bez przesady by nie można było w teren skoczyć na spokojnie bez obaw zmoknięcia.Co się już przebrałam w terenowe ubranie to zaczynało padać i trzeba było zrezygnować z wypadów.Ale nie oznacza to,że nic nie udało się zobaczyć nawet kosztem zmoknięcia:)Szybki wypad do lasu i przy okazji podnoszenia puszki zauważyłam piękne i wyrośniete buławniki mieczolistne:)

ładne stanowisko buławnika

W innym miejscu rosła marzanka wonna tworzyła ładne kobierce:)

marzanka wonna

I trzeba było uciekać do domu bo naszły ciemne chmury a do domu kawał drogi rowerem.Kolejnego dnia spotkałam się z kolegą co chciał zobaczyć kilka gatunków roślin z naszej gminy takic rzadszych i tak po kolei objeżdzaliśmy te stanowiska-tym razem pogoda dopisała.Dużo fotek nie robiłam ale na szczaklu kolega pokazał mi miejsce gdzie przed 200stoma laty znaleziono martwego leśniczego a miejsce zostało upamiętnione krzyżem i być może głazem,który tez tam jest.

teraz stoi tam metalowy krzyż,który kolega tu wkopał bo drewniany się przewrócił.


Jak widać fotka już z lampą błyskową bo było ciemno a mimo to jeszcze listerię jajowatą szukaliśmy za pomocą latarek w telefonach a znając konkretną lokalizację udało się je namierzyć:)

W sobotę rano na chwilę skoczyłam na kopalnie po drodze spotkane kruszczyki szerokolistne jeszcze nie kwitnące-mam nadzieję trafic jak będą kwitły jeśli ktoś ich nie zerwie:(Będąc na fejsie na grupie do rozpoznawania chwastów,ziół wiele osób pyta o nazwy tego co zobaczyli-co jest w tym najgorsze?a to,że większość tych osób zamiast zrobić fotkę(mamy 21 wiek i każdy ma telefon z aparatem) to zrywają a potem pytają.Niestety w ostatnim czasie ludzie pokazują całe dzbany kwiatów buławników wielkokwiatowych,storczyków szerokolisnych itp-masakra.A jak ktoś zwróci uwage to wielkie obrażanie i głupie tłumaczenie,że zwierze może zniszczyć a człowiek jak zerwie to jest wielkie halo-no sory skąd zwierze ma wiedzieć,że to gatunek chroniony?człowiek jak rozumny to pomyśli,że w lesie nie ma kwiatków ogrodowych i wystarczy poczytać o rezerwatach by choć trochę mieć pojęcie o leśnych gatunkach.Ech egoizm i brak poszanowania mnie przeraża i coraz rzadziej zaglądam na ten portal by nie widzieć tego zła.....

Popołudniu zrobiło się słonecznie i te przerwy między deszczem były duże.Tata jechał do brachola to podrzucił mnie na wygodę bo chciałam sobie pochodzic,zobaczyć co na łączce storczykowej słychać.Tylko tato pojechał,minęło może z 15min patrzę a od gogolina idzie ulewa-ubrałam płaszcz przeciwdeszczowy i czekałam na uderzenie fali deszczu.Solidnie lało i zaczęło grzmieć to postanowiłam wejsć na ambonę choć trochę osłonić się od deszczu-tak przesiedziałam dobre pół godziny zanim wyszło znowu słońce.W tym czasie pokazała się sarna(w trawie leżało truchło chyba malutkiej sarny),przyleciała kukułka,zmokniety bażant przysiadł na górce,pliszki siwe i trznadle szukały pokarmu na posianej kukurydzy.

szło zło

trochę słoneczka

storczyk szerokolistny

Licho w tym roku z storczykami bo łąka nie była wykoszona i teraz storczykom trudno się przebić z 450okazów jest może z 60.

drób

sarna

trza dokumentować drzewa póki są

idzie kolejna chmura

trznadel-śpiewał z parteru

kukułka

Poszłam do drogi i chciałam iść na staw ale widząc zbliżającą się chmurę cwilę postałam przy polach i było warto spotkana parka gąsiorków,stadko kruków,które mnie nieźle okrakały:)


Pokazała się kania czarna(marne foto),błotniaki stawowe

kania czarna

Już szłam na staw jak zaczęło padać i na szczęście tato zadzwonił,że już jedzie po mnie :)Niedziela też taka sama słonce/deszcz ale po obiedzie jednak pojechaliśmy z mamą i tatą na kosorowice i najpierw pół godziny w aucie bo lało a dopiero potem trochę pochodziliśmy.Łabędzie na jednym stawie mają 5 maluchów,na drugim jeszcze siedzi.Z ciekawszych pan płaskonos się trafił,kilka siniaków na polu ,śmieszki i rybitwy.


tylko 3 gniazda śmieszek

płaskonos

była tez para białorzytek,sporo jerzyków,brzegówek.Na ponownie eksploatowanej niecce "urzędowały" pliszki żółte i siwe.

białorzytka samiec

białorzytka samica

jerzyk

siniaki

pliszka żółta

pliszka żółta

czapla siwa

Wypad udany choć krótki bo znowu chmura szła.Jeszcze mój ogródeczek dla pszczół.Facelia przezimowała co pozwoliło jej już kwitnąć z czego cieszą się pszczoły i trzmiele.

za dużo obornika i wszystko ponad miarę:)






1 komentarz:

  1. Ależ Ty masz pasję w sobie ! Bardzo podoba mi się sposób, w jaki piszesz. Autentyczność Twoich relacji jest wspaniała.
    Określenie 'szło zło' bardzo mi się podoba.
    Marzanka wonna śliczna.
    I masz rację, bezmyślność ludzka w niszczeniu własnego środowiska jest przygnębiająca. Pewnie czytałaś o urwaniu kawałka rośliny w Ogrodzie botanicznym w Warszawie.
    Pisz :-)

    OdpowiedzUsuń