Trochę wykorzystało się "cieplejszych" jak na tę porę roku dni by trochę po terenie pobuszować.Szału nie ma ale coś się zobaczyło::)mrozik przywiał zimowych gości czeczotki-to podczas rowerowego rajdziku po okolicy.
żerowały na nawłoci a towarzyszyły im mazurki.W oddali na krzakach usłyszałam gile-ciężko było tam dojść bo łąka solidnie podlana wodą ale się udało:)
na stawie gold pustawo kilka krzyżówek ,2 kormorany i 4 mewy.
Na drugim ogrodzonym stawie wypatrzyłam parkę krakw ale ciężko było zrobić fotkę pod słońce.Nad łakami obok leciał dzięcioł czarny i przysiadł na osice-udało się pstryknąć fotkę.
Pojechałam nad odrę w okolicę śluzy a tam czapla siwa i 2 mewy z czego jedna miała obrączkę,którą udało się odczytać(znajomy ptak czytany wcześniej)
Nawet niewielkie zadrzewienia/zakrzaczenia są świetnym miejscem dla ptaków-tak jak tu spotkałam stadko mazurków a po drugiej stronie wiele innych gatunków.
A tegoroczne opady i powodzie zostawiły rozlewiska na łakach.
Im bliżej południa tym mniejsza aktywność wszelakich stworzeń,dlatego skierowałam się w stronę domu.Niedziela to poranny wypad z kolegą na "koplach" fajnie buszowały wydry-staw zarybiony to mają wyżerkę:)Na polach też rozlewiska na jednym z nich rodzinka łabędzi niemych robiła za lodołamacze choć grubość lodu mała to i tak trzeba było go skruszyć.
Pod kosorowicami to samo tyle,że ptaki siedziały wokół dużych kamieni:)
Na stawach nadal ptasi standart,jedynie srokosz dał się fajnie obserwować i fotografować.Rolnicy powinni docenić ten gatunek bo poluje na gryzonie i owady wystarczy,że nie będą wycinać remiz i wszelakich krzaków w krajobrazie rolniczym a one odwdzięczą się dbaniem o usuwanie "szkodników"
Potem wyciągłam jeszcze tatę na objazd stawów w januszkowicach,rozwadzy ale pustki jedynie w rozwadzy 2 uhle i świstuny.
Wydaje nam się że zrobiła się cisza w eterze a tu tyle spotkań z ptakami. Wiecie gdzie szukać ptaków to i spotkania są. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńAch! Te ptaki... cudowne... :) Serdeczności przesyłam :)
OdpowiedzUsuńFajne obserwacje, fajne. A ja wczoraj kruka napotkałem w Bieszczadach i jak zwykle... sępił! Siedział i patrzył na baaaaardzo rzadkich turystów licząc że mu ktoś coś da - i jak znam życie długo nie musiał czekać, bo po drodze mijaliśmy dwie dziewczyny (ewidentnie mało doświadczone, za to bardzo emocjonalne) które zmierzały do schronu na przełęczy, uciekając przed wiatrem. a on tam czatował.
OdpowiedzUsuń