czwartek, 10 sierpnia 2023

leje i leje-jak tu w teren ruszać:(

 Początek sierpnia przywitał nas opadami deszczu-jest potrzebny po upałach z końca lipca ale jak tu w teren jechać jak leje? Wstałam wcześnie rano licząc na jakieś sarnie "zaloty" ale kicha nic się nie pokazało.Jedynie jastrząb przysiadł na krzewie tarniny i grzał się w porannych promieniach słońca.


Pokazały się jeszcze grzywacze i to by było na tyle z tego wypadu .Dodam, że mam urlop do 15 ale większość przesiedziałam w domu z szkodnikami...Tego dnia jak przyjechały to tato zabrał nas na kople tam niestety też pustki jedynie uwieczniłam roślinę wilżyna bezbronna rośnie tam małe skupisko kilku okazów.

popołudniu skoczyłam w teren w kierunku Obrowca,za goldem na łąkach para żurawi z 2 młodych czyli w okolicy były 2 udane lęgi:)

Więcej nic nie było na łąkach więc ruszyłam na wygodę-zaczęło mocno wiać,siadłam na ambonę licząc na sarny ale te wyszły na chwilę po czym schowały się przy kukurydzy.

parka

kolejne popołudnie skoczyliśmy z tatą na kople-ja oczywiście połazić.kilka małych motyli sfotografowałam a potem poszłam pochodzić po zrębie gdzie znalazłam cały plecak puszek-choć tyle czyściej:)na zrębie kwitł dzwonek okrągłolistny.

Potem solidnie lunęło i koniec łażenia...Odwiedziłam stepy za motylami i tak sobie chodzę zapatrzona na kwitnące rośliny i latające motyle gdy nagle słyszę jakieś sapanie aż drygłam bo myślałam, że ktoś idzie a to ganiające się kozioł z kozą:)

Jak już pogoda pozwoliła na wypad to znowu pojechałam na sarny ale tylko taki byle jaki kozioł wyszedł.


A na innym polu też były ale daleko i w zasadzie nic tylko się pasły-nie było im w głowach amory.
późno i ciemno było to i foty do d...

Niedzielny wypad w góry do znajomych z Marzeną i Robertem nie wyszły jak chciałam bo lało niemiłosiernie i nie szło chodzić za kamieniami czy iść na żwirownie:(Może innym razem...


Kolejny wypad do portu w Choruli tam 4 łabędzie w tym 2 obrączkowane jeden przez koleżankę Agnieszkę drugi węgierski-ten niestety ma problem z obrączką bo jakoś musiało dojść do poluzowania się zamknięcia i obrączka wbiła się w nogę ptaka.

Nagrałam kamerką sportową narybek a było go tam tysiące.W poprzek odry przepłynął bóbr pewnie popłynął sprawdzić tamę na rowie.

Z ptaków gąsiorki z młodymi,wilgi,myszołowy młode,czapla siwa ,mazurki.

Kolejny poranek to wypad koło alei lipowej tam pasł się koziołek.

Szybkie odwiedziny kamieniołomu ale kiepsko z motylami a zapachy z rekultywowanego śmietniska zniechęcają do chodzenia. Popołudniu z tatą skoczyliśmy na krępną .Przy hałdzie obornika "urzędują" grzywacze, siniaki, kszyki i samotniki.ale trudno im fotki zrobić bo szybko uciekają nawet jak się jedzie autem.Poszłam na pola po drodze postanowiłam poszukać kolczaka zbrojnego czyli jadowitego pająka i nie było to trudne by znaleźć ich "dom" 


Kolejny poranek to wypad w okolice goldu,po drodze spotkany bocian budujący gniazdo.


I tak też nic więcej nie było do fotografowania.Przy rowie gdzie krwiściąg lekarski jest stanowisko modraszka naustitusa -tym razem udało się go tu spotkać(w zeszłym roku nie trafiłam na niego.)

Popołudniu miałam chęć jechać w teren ale zapowiadali ulewę i tego się trzymałam-bo solidnie lunęło i pogrzmiało.
zło szło
Dzisiaj objechałam wajchy ale też pusto,drobnica się tylko kręciła a z ciekawszych krzyżodziób świerkowy się odzywał a kilka dni wcześniej koło zakrzowskiej szpicy leciało 12 os.
Zoboża jeszcze nie pokoszone a mamy koniec pierwszej dekady sierpnia .
jeszcze żyto na polach
Jadąc przez las uwagę zwróciła jakaś "bryłka" pod drzewem a to była kozia broda czy szmaciak jak kto woli.


To by było na tyle .Mam nadzieję ,że jutrzejszy wypad wypali jak i 2 dniowy na zielonej zatoce to może będzie o czym pisać .Świecenie na ćmy też licho bo wieczorami pada albo zimno.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz